Kreciku Kochany
Ja bardzo dokładnie pamiętam tamten Twój temat sprzed roku, bardzo mnie poruszył.
To co piszesz o nierównomiernym rozłożeniu obowiążków ( tak to ujmijmy) to chyba wierzchołek góry lodowej, co?
Tak bardzo chciałabym Ci napisać coś optymistycznego, ale jakoś czarno to widzę...
Albo znajdziesz sposób, albo będziesz coraz bardziej nieszczęśliwa i zrezygnowana i z coraz większym poczuciem krzywdy...
Wierzę, zę wykańcza Cię nadmiar obowiązków, ale tez myślę, ze Twój facet dał Ci dobrą radę.
Nie wierze w ględzenie ciągle o tym samym, tak łatwo zresztą dać się sprowokować..
Ale jakbyś tak olała ( na jakiś czas) wszystkie domowe obowiązki? Prała dla siebie, gotowała dla siebie- i nic więcej?
No niestety samo się nie zrobi- śmieci się same nie wynoszą, samo się nie prasuje...itd...
Jakoś strasznie mi się nie podoba ten Twój chłopak- kurde włoskie nieme filmy mi się przypominają, w których latynos w podkoszulku siedzi z nogami na stole w podkoszulku, gromadka dzieci biega, wrzeszczy, popycha się a gdzieś z boku chuda żona w fartuchu ociera ręką pot z czoła.
Przeczytałam przed chwilą taki śmieszny tekst w necie- zaraz go wkleję> Nie chciałam na początku, zebyś nie pomyślałą, zę jakoś zbyt lekko traktuję Twój problem
Nazywam sie Jan Nowak, wraz z moja rodzina, czyli Jadwiga
oraz dwójka wspanialych pociech, zostalismy uznani za
najbardziej partnerska rodzine w Grodzisku i jego okolicach,
przez czytelników Glosu Grodziska i naszych sasiadów.
Kilka elementów, które tworza idealny zwiazek partnerski,
harmonie nawet bym powiedzial ze przede wszystkim - podzial
obowiazków: moja zona gotuje, ja jestem odpowiedzialny za
zjedzenie tego posilku. Staram sie to wykonywac jak
najlepiej i jak najczesciej. Jezeli ja natomiast pobrudze
odziez, czy cokolwiek, no to zona moja, z uwagi na
partnerski styl naszego zwiazku, czuje sie w obowiazku by to
posprzatac i doprowadzic do stanu poprzedniego.
Po posilku na ogól zastanawiamy sie wspólnie, kto jest
odpowiedzialny za to, ze talerze czy garnki sa brudne. Wtedy
zbieramy cala rodzine, zastanawiamy sie wspólnie i w
demokratycznym glosowaniu uczciwie dochodzimy do wniosku, ze
talerze czy garnki pobrudzila osoba, która posilek nakladala
na talerze, jest to moja zona Jadwiga.
Wszyscy usmiechnieci przechodzimy do dalszych czesci naszego
dnia.
Moja zona Jadwiga, która jest odpowiedzialna wlasnie w tym
przypadku teraz za zmywanie czy sprzatanie robi wlasnie to,
natomiast ja, jako glowa rodziny odpowiedzialny jestem za
zbieranie informacji, gromadzenie informacji ze swiata.
Zasiadam przed telewizorem, slucham wiadomosci, czytam
gazety.
Kiedys nawet zastanawialismy sie czy nie zamienic sie
obowiazkami, jednak Jadwidze nie wychodzilo. natlok tych
informacji, ogrom. nie byla w stanie tego przetworzyc i
przekazac, dlatego pozostalismy przy tym modelu partnerskiej
rodziny i podziale uczciwym obowiazków.
Zdarza sie tak, iz lubie sobie wypic piwko czy dwa.
Partnerski model rodziny kaze nam zachowywac sie w ten
sposób, iz moja zona powinna miec z tego jakies wymierne
korzysci. Umówilismy sie, ze puste puszki, moja malzonka
bedzie zbierala i raz w tygodniu zanosi te puszki do skupu i
w ten sposób zarobione pieniadze uznajemy wspólnie za jej
dochody. To jest takie jej kieszonkowe, robi sobie z tym, co
tylko chce, wydaje na zakupy istne szalenstwa w
supermarketach.
Nasza opieke nad dziecmi tez postanowilismy rozlozyc miedzy
nas po partnersku. A mianowicie kwestie spacerów i
wypoczynku z dziecmi przekazalem malzonce, poniewaz po takim
popoludniu spedzonym w kuchni, nalezy jej sie chwila
relaksu, chwila odpoczynku na swiezym powietrzu. Zatem
spacery, zabawy z dziecmi, granie w pilke, bawienie sie w
piaskownicy i inne tego typu rzeczy zwiazane z ruchem i
naszymi pociechami, przekazalem w pelni malzonce. Niech ma z
zycia troche radosci, a ja niestety postanowilem ten czas
spedzic w domu.
Mysle, ze waznym elementem jest takze dbanie o szczescie i
zdrowie i higiene zycia drugiego czlowieka. Ostatnio, gdy
zaszla potrzeba umycia samochodu, poniewaz jestem bardzo
podatny na bakterie i wirusy a wiadomo jesien. nawet teraz
juz slysze po glosie, ze cos z gardlem jest nie w porzadku,
zebym ja swojej zony bedac chorym pózniej nie zarazil,
postanowilem nie ryzykowac nie podziebiac sie. Doszlismy do
wniosku, ze lepiej bedzie, jesli ona umyje ten samochód, ja
zostalem w domku.
Wszyscy teraz jestesmy zdrowi i moge smialo powiedziec.
chyba szczesliwi
Przeczytałąm to przed chwilą lubemu... wiesz, co zrobił?
Tak sam z siebie poszedł pozmywać
Pozdrawiam Kreciku- chyba nic nie zdziałasz prośbami, płaczem, krzykiem.
Odpuscić możesz- zająć się pracą, swoimi przyjemnościami- a do roli wzorowej gospodyni- zawsze możesz wrócić...