sprawa zamknieta

Problemy z partnerami.

sprawa zamknieta

Postprzez lili » 16 paź 2008, o 10:52

Hej

no i skonczylo sie. Dostalam mejla z podziekowaniami za wspolnie spedzony rok, z wyrazami smutku, ze nie spelnil mooich oczekiwan i nawet bez wielkiego obrzucania mnie pretensjami.

Glownie wkurzyl sie o to zdaje sie ze w ostatnim okresie naszej "separacji" tak rzadko do niego sie odzywalam (wszystkie rozmowy nieliczne jakie mielismy inicjowalam ja, ja zagadywalam od czasu do czasu co u niego, czy wszystko w porzadku w domu, ze zdrowiem, z rodzicami i tak dalej)

Wczesniej bylo tak kiedy o cos sie sprzeczalismy ze "pomilczelismy" sobie dwa trzy dni a potem zaczynalismy znowu normalnie rozmawiac, serdecznie, wylewnie i slodziutko i po dwoch trzech dniach on zapominal zdaje sie o co byla dyskusja. Ze skoro ja odpuscilam i znowu mowie milym tonem to znaczy ze chwilowo zapomnialam o dyplomie i innych naszych ustaleniach. Nie zapominalam ale chcialam byc cierpliwa. Jak stracilam cierpliwosc i postawilam sprawe na ostrzu noza- skonczylo sie.

Nie wiem czy zalowac czy cieszyc sie. Na razie to jednak najbardziej chyba jestem zdziwiona. Ze jednak sie poddal.

pozdrawiam
lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Abssinth » 16 paź 2008, o 11:49

hmmm

z mojego punktu widzenia nie o to chodzi, ze sie poddal....on po prostu nawet nie sprobowal... (biorac pod uwage to, ze rozmawialas z nim na ten temat juz daaawno...)

albo - poddal sie juz dawno temu...

moze to lepiej?wiesz, jaka jest sytuacja, jestes wolna, by spotkac kogos, kto bedzie mial aspiracje, ambicje...kogos, kogo nie bedziesz musiala zmuszac do zrobienia nastepnego malego kroku w przod...

i - teraz, zamiast poswiecac energie na kogos innego, mozesz zaczac uzywac jej dla siebie :)

pozdrawiam cieplo,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez lili » 16 paź 2008, o 11:58

mam juz dosc tej energii i uzywania jej dla siebie. Czlowiek jest stworzony do tego zeby zyc z ludzmi a nie zeby zyc dla siebie. Wszystko co robie i co biore na siebie jest przeciez tylko po to zeby nie myslec, zeby sie odciac choc na chwile od tego okropnego oczekiwania na jakas straszna decyzje.

Moze cos ze mna jest nie tak. Moze za duzo oczekuje od ludzi przez to ze tez duzo oczekuje od siebie.

Jestem taka piep....na miss perfect ktora skonczy sama w nieskazitelnym makijazu i w niepodartych rajstopkach.

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Abssinth » 16 paź 2008, o 12:24

lili...

o co mi chodzi z poswiecaniem energii na siebie...:

poswiecilas wiele energii, zeby zmienic faceta, zeby zmienic jego cale podejscie do zycia.

Dlatego, ze Ci sie nie podobalo.

jesli Twoje podejscie do zycia Ci sie nie podoba - mozesz wlozyc cala swoja energie na jego zmiane.
Na zmiane swojego podejscia do zycia.

Tylko i wylacznie dla siebie. Dlatego, ze Tobie ono nie pasuje, ze nie jest do konca tym, czym chcesz...

przed czym uciekasz w perfekcje? Kto wlozyl do Twojej glowy przekonanie, ze zawsze i we wszystkim musisz byc najlepsza, ze tylko perfect sie liczy, a troszke mniej niz perfect to juz phhhhh i z mostu zrzucic?

czlowiek jest stworzony, zeby zyc z ludzmi...ale najpierw musi sie nauczyc zyc sam ze soba.Tak samo jest z miloscia - trzeba najpierw pokochac siebie, zeby byc w stanie pokochac inna osobe naprawde.

przytulam
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 16 paź 2008, o 13:42

Abssinth napisał(a):jesli Twoje podejscie do zycia Ci sie nie podoba - mozesz wlozyc cala swoja energie na jego zmiane.
Na zmiane swojego podejscia do zycia.

Otóż to!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lili » 16 paź 2008, o 13:55

dzieki dziewczyny, tego mi bylo trzeba:(

to mnie naprawde podbudowalo, nalezalo szukac winy w sobie a nie w kims, nie nalezy miec zadnych oczekiwan i na wszystko sie godzic. Musze zmienic swoje podejscie do zycia a wtedy bede szczesliwa.

do widzenia
lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Mały biały kotek » 16 paź 2008, o 15:48

Ale jeśli chcesz się zmieniać, to tylko dla siebie, nigdy pod faceta. Nie myślę tu rzecz jasna o kompromisach, które są sprawą normalną w związkach.
Próbowałaś, on nie... Zacznij życie od nowa z nowym kontem :-)
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Abssinth » 16 paź 2008, o 15:49

przykro mi, ze tak to odbierasz, nie to mialam na mysli, zeby przestac miec oczekiwania i na wszystko sie godzic.

Kazda zmiana w zyciu otwiera drzwi do czegos nowego i te strone sytuacji chcialam Ci pokazac...

brzmialas, jakby Cie uwieralo bycie miss perfect - wiec teraz masz czas, zeby sie nad tym zastanowic, skad Ci sie to bierze i dlaczego. Juz nie marnujesz tego czasu na kogos, kogo nie zmienisz. Masz czas, zeby zaczac byc szczesliwa sama ze soba, zeby nauczyc sie dac sobie samej troche luzu, troche spokoju...zeby nauczyc sie kochac siebie sama.

Oczekiwania - alez jak najbardziej...tylko realistyczne. Realistyczne wobec siebie i wobec innych.

Nie da sie zmienic kogos, kto tego nie chce - wiec jesli Twoje oczekiwania zawieraja w sobie partnera z ambicjami, studiami, dobra praca, wlasnym biznesem (czy czymkolwiek innym), rozejrzyj sie za czlowiekiem, ktory taki jest sam z siebie. Po cholere sie uzerac i marnowac energie na zawracanie Wisly kijem? Jaka Twoja potrzebe to spelnia czy spelnialo?

meow :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 93 gości