Kochana agik
tak ...jestem spokojniejsza....nie motam sie juz....nie trwonie moich dni na bezzensowne czekanie.....
sa sprawy na ktore nie mamy wplywu
u mnie jest to odejscie kaktusa.
ja wcale nie jestem taka najgorsza,ze nie da sie zemna zyc:(
nie mam jak kazdy i zalety i wady....ogolnie jestem fajna
A kaktus zaduzyl sie w innej...pozwolil sobie nna to...i nie chcial z tego wyjsc....staralam sie jak moglam...
sami wiecie
teraz po to zeby dalej zyc.....zeby byc szczesliwa nie moge blokowac ani siebie...ani kaktusa...
ehh
zycie