nie, nie, własnie ja moge pisać do niego i kosztuje mnie to tyle co w polsce, ale ja bym najlepiej chciała zeby on pisął do mnie co pięc minut wiem ze to nie możliwe i upierdliwe, dletego ja tez sie powstrzymuje zeby ne walić w niego swoimi smsami, staram sie zeby były miłe i spokojne, on chyba nie ma pojęcia co sie ze mna dzieje.
w moim miescie to jest okropnosc. nie wiem cos wymysle, a mysle intensywnie...
Ale cwaniakowałam jeszcze niedawno "a jedź, barfdzo proszę, ja sobie dam rade", "tak o tym gadasz cięgle i jakos nie jedziesz", jeszcze sama mu podania wysyłałam....
Tyle lat o tym gadał ze wkoncu przestałam wierzyc ze to zrobi.
Ja wiem ze głupia jestem i to co pisze troche jest sprzeczne...
No to pojechał i ok, tylko chce zeby był ze mna w kontakcie...
Teraz wiem ze to co myślałam o sobie, a myslałam ze jestem niezależna i że poradze sobie bez niego, ze nie zyje dla niego tylko dla siebie, chyba tak nie było....
Fałszywy obraz siebie miałam jednak...
Moze to mnie nauczy samodzielności....