czy jestem zalosna?

Problemy z partnerami.

czy jestem zalosna?

Postprzez Madzia » 28 cze 2007, o 19:51

dzisiaj miałam rozmowe z moim byłym, chciałam porozmawiać o Olce, o chrzcinach itd. ale tak jako¶ wyszło ze zaczelismy gadac o przeszlosci i co uslyszalam?? ze jestem żalosna bo on wie ze ja nadal go kocham - to bolalo najbardziej, dodal jeszcze ze wszystkie byle dziewczyny go kochaja, ze to ja zrezygnowałam z naszego zwi±zku bo to ja zerwałam, on chcial byc ze mna i Ola ale ja nie chciałam, on nie rozumie ze to przez jego klamstwa, zdrady, picie, chulanie on twierdzi ze jest w porzadku i ze to ja zniszczylam wszystko. Wiem ze to nieprawda ale i tak mnie dobil, ponizyl. Powiedzial ze nie mam co walczyc z nim o alimenty bo nic mi nie da. Byl chamski, wredny i podly. A ja znowu sie dalam skrzywdzic, zamiast przerwac to i sie rozlaczyc sluchalam tego jak zaczarowana. Jestem beznadziejna i wsciekla ze on nadal ma nade mna taka wladze, ze daje sie ranic. a najbardziej ze kochalam tak podlego czlowieka i ze Olenka nigdy nie bedzie miala ojca bo tak zle go wybralam.
Madzia
 

Postprzez nefi » 28 cze 2007, o 21:05

Nie......

Dla mnie to kompletny palant...
Nie jestes załosna i nigdy nie bedziesz chocby dlatego ze go zostawilas i powiedziałas nie!

Madziu tak nie mozna...powinas odłożyc telefon i nie sluchac takich rzeczy.
To wszystko tylko stek bdur palanta ktoremu ktos wrescie powiedział dosc.
Jest zły bo nie dostał tego co chciał wiecznej zabawy bez zobowiazan...

Nie madziu nie masz co byc zła na siebie bo
ty nie kochasz go ale swoja iluzje jaki mógłby byc !!!!!

Sciskam Ciebie mocno ...!!!!
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez ewka » 28 cze 2007, o 21:43

Może i ma władzy trochę... jeszcze. A z czasem będzie jej miał coraz mniej, bo Ty, Madziu, będziesz coraz silniejsza.

Obrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Madzia » 28 cze 2007, o 21:46

---------- 21:46 28.06.2007 ----------

dzieki Nefi :)
Wiem ze nie powinnam z nim rozmawiac, bo to bezsensu tylko sie denerwuje ale to troche silniejsze ode mnie bylo, chyba mialam nadzieje ze kiedys przejrzy na oczy i zrozumie ze to on zniszczył wszystko nie po to żeby z nim byc ale dla wlasnego spokoju.
Nie potrafie tak do konca jeszcze odpuscic, zostawic to wszystko i zapomniec.
Mam ochote wziasc jego zakuty łeb i trzaskac o sciane az pojmie ze jest glupi. Wkurza mnie na maksa jego obojetnosc, pewnosc siebie i cwaniactwo.
Rodzice z nim nie rozmawiaja, brat z nim nie rozmawia i on nadal twierdzi ze jest ok. Brrrr az mnie trzesie.

---------- 21:46 ----------

mam nadzieje, Ewka :)
Madzia
 

Postprzez bunia » 28 cze 2007, o 21:51

Staraj sie unikac wszelkich dyskusji....do niczego to prowadzi...no moze tylko do tego,ze bedziesz sie zle czula....on sie nie zmieni,Ty podjelas decyzje wiec oszczedz siebie i daruj rozgrzebywanie czegos co jest tylko dekonstruktywne.
Trzymaj sie :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Abssinth » 28 cze 2007, o 21:54

Madziu...to co on mowi , to tylko taktyka slabego , glupiego czlowieczka. I do niego nie dotrze, ze to on zawinil, bo sie przed tym wszelkimi silami broni- zakrzykujac cichutkie wyrzuty sumienia wyzywaniem sie na Tobie:(.

I racje ma Ewka (chyba) , ze nie kochasz jego tylko to , czym wydaje Ci sie, ze moglby byc...ale nie moze:(

Nie daj sie, Malenka. Bedzie dobrze, zobaczysz.

xxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Loki86 » 28 cze 2007, o 22:03

Sam po sobie wiem jedno że trzeba sobie u¶wiadomić do bólu że ta osoba któr± kochamy a z któr± nie jeste¶my była nie wła¶ciwa zła. Że to co przeżyli¶my było i się zamknęło i nie warto zagl±dać do tego rozdziału w innym niż dobre wspomnienia celu. Też mam nadzieję że moc naszych byłych miło¶ci będzie malała wprost proporcjonalnie do czasu tak by¶my sami ¶wiadomi się nie ranili urojon± nadziej± miło¶ci, życzliwo¶ci i czasami sam nie wiem czego jeszcze.

Madziu może Ola nie będzie miała ojca ale to chyba lepiej niż mieć sajgon w domu z rodzicami którzy udaj± rodzinę. Dziecko z czasem to na pewno zrozumie. Orm w którym¶ z swoich postów napisał że dziecko jest szczę¶liwe gdy rodzic jest szczę¶liwy i to jest ¶więta prawda przecież dzieci zawsze do tego d±żyły. A czy z nim była by¶ szczę¶liwa??

Nie jeste¶ ani żałosna ani beznadziejna ty po prostu kochasz. To on jest beznadziejny bo stracił ciebie i szansę wychowania dziecka wspólnie z tob±. To on jest przegrany nie ty a jest na tyle żałosny że nie jest w stanie sobie tego u¶wiadomić jeszcze.

Trzymaj się ciepło i nigdy tak o sobie nie my¶l.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez ewka » 28 cze 2007, o 22:10

Abssinth napisał(a):I racje ma Ewka (chyba) , ze nie kochasz jego tylko to , czym wydaje Ci sie, ze moglby byc...ale nie moze:(

To nie ja, to Nefi... ale podpisałabym się pod tym :D

Madziulka, on wypiera odpowiedzialno¶ć, bo gówniarz jest. I tyle. Wypiera chamów±, bo nikt do niego nie podejdzie i nie zmiękczy "twardziela"... i musi łapami machać, bo a nuż komu¶ udałoby się? No to macha, kopie, rani... to samoobrona lub strach (moim zdaniem).


Obrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Madzia » 29 cze 2007, o 08:43

wiedzialam ze napiszecie cos co podniesie mnie na duchu, co ja bym bez was zrobila?! Pracuje nad tym zeby zamknac ten rozdzial mojego zycia, isc do przodu i nie myslec o przeszlosci.
Nie, nie bylabym z nim szczesliwa, zreszta nie bylam przez ostatni rok, doskonale wiem jak wygladaloby nasze wspolne zycie razem, koszmar!
A tak przynajmniej dalam sobie szanse na szczescie, spokoj i moze kiedys w przyszlosci nowa milosc. Ktoz wie.
Madzia
 


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 412 gości