Witam
Nie jestem tutaj nowa ponieważ od kilku lat odwiedzam psychotekst. Mimo dosyć długiego czasu jeszcze nie odważyłam się zgłosić do psychologa, ale teraz czuję że jestem do tego zmuszona.
Otóż odkąd pamiętam zawsze się czegoś bałam a co za tym idzie zawsze stresowałam. Np. bo nie zdam egzaminu, bo ktoś mnie nie lubi, bo ktoś coś na mnie powiedział, bo sobie nie dam rady...itp. Pamiętam jeden obrazek z dzieciństwa w którym rodzice się kłócą (tata przyszedł pijany), ja z siostrą w pokoju. Ja cała się trzęsę, brzuch boli, nie wiem gdzie się schować. Podczas gdy moja siostra bawi się spokojnie zabawką... I można powiedzieć że nic się nie zmieniło do tej pory...
Dziś mając 20 lat więcej zaczynam chorować i jestem niemal pewna że stres jest podstawowym czynnikiem który te choroby wywołał. Boję się też że ja tego sama nie zatrzymam i że może się to zmienić w coś gorszego.
Więc moje pytanie: czy osoba która jest przewrażliwiona, która bierze wszystko sobie do serca, która czuje się za wszystko odpowiedzialna i winna itp. może się zmienić?
Czy kiedyś przyjdzie taki dzień że dosłownie "oleje" wszystko i wszystkich i powiem " to nie moja sprawa" ?
Czy jest ktoś po terapii i może powiedzieć że naprawdę jego życie sie zmieniło. Jest spokojny?
Pozdrawiam