A mnie się zdaje, że rozumiem o co chodzi, bo coś podobnego do zawalenia sama przeżyłam na poczatku tego roku. I właśnie podobny stan mi towarzyszył. Rozumiem, ze niemoznośc odpowiedzenia sobie na pytanie "jak W OGÓLE mogło do tego dojść", "czy mi się przypadkiem nie zdaje", "jak to? dlaczego?", "kto jest winien"...itd...
Szukanie odpowiedzi na te pytania jest bardzo bolesne i wcale mnie nie dziwi, że Fosaken bierze "znieczulenie"...
Mam takie przekonanie, ze tak na zimno zaliczanie przeważnie wiąże się z niskim poczuciem wartości. To trochę tak, jakby chcięć schować wszystkie słabości za jakimś pancerzem- jak pokaże, ze mam branie- to wszyscy będą o mnie myśleć, ze jestem potentatem- to może i ja w to uwierzę...
Patrzeć na to jest trochę przykro...
Jest tylko taka pociecha, zę jesli akurat to rozwiązanie okaże sie rozwiązaniem chybionym- zmusi Forsakena do szukania rozwiązania juz nie na skróty...
Zastanawiałam się tez, o co to zamieszanie całe- przeciez forum jest dla ludzi jakoś poranionych- a Forsaken taki właśnie jest.
Może dlatego, zę nie rozpisuje się, jaki to jest nieszcześliwy, jak strasznie to wszystko boli- jakby tak napisał, nikt by nie osmielił się jakoś dosrać... przynajmniej mi się tak wydaje.
Szukać rozwiązania- to zaden wstyd Forsaken. Nawet wybierać rozwiązania... hmm... powiedzmy gorsze, mniej skuteczne, za to łatwiejsze. mniej bolesne.
Sanna- piszesz, ze kobiety chodzące dla zabawy do łóżka to mit. Hmm... to zalezy, jak na to popatrzeć i jak rozumiec "zabawę"
Łatwośc z jaką jakaś dziewczyna idzie do łożka- po kilku minutach nawet od poznania- to nie mit. Natomiast czy to jest "zabawa" to już inna sprawa
http://www.psychotekst.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=2639
Może być np tak...
Może być też tak, że dziewczyna równiez szuka potwierdzenia własnej wartości- w sposób podobny do Forsakena
Nie mam smiałości osądzać tego.
Pozdrawiam bardzo serdecznie Ciebie Forsaken w szczególności- sorki, ze ten wpis wyszedł trochę "ponad Twoją głową"