Być z nim? Coraz więcej wątpliwosci...

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 11 paź 2008, o 19:44

Kamień z serca :)

A nadzieja to zły doradca, zwłaszcza w kwestii ze "moze on się zmieni" Albo trzeba zaakceptowac ich wybryki albo sie rozstac.... wiem to i ubolewam nad tym...
A przystojny ten pan budowlaniec? ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 11 paź 2008, o 19:56

Zaakceptować ? Trudno. Nie umiem, a moze, ale musialabym czuc się kochana. Tego nie zaakceptuję.
Ej, pan budowlaniec niestety jest żonaty, zresztą większośc fajnych facetow jest żonatych, bo porządni faceci się nie rozstają, zresztą partnerki tez nie odchodzą od nich. Wszyscy moi faceci byli porzuceni przez zony ,czy partnerki. To juz o czymś świadczy :( .
Macie jakis dobry pomysl - jak znaleźć fajnego faceta?
Bo jak tak będę czekać ,az sam sie znajdzie, to nie doczekam sie do emerytury :(
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 11 paź 2008, o 20:04

Też zadałam tu na forum kiedys takie pytanie, no nie bardzo dostałam odpowiedź :?
Ale za to propozycje matrymonialną, wielce niemoralną, oczywiście nei skorzystałam...
Udanych łowów.
Zapisałam sie na sympatię kiedys ale to tez niewypał :?
Pozdrawiam i mimo wszysko życzę nam udanej niedzieli...
Wszystkim!
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sanna » 11 paź 2008, o 23:38

---------- 23:28 11.10.2008 ----------

Ladorado, napisałaś że zaczynasz bać się mężczyzn, a ja uważam że powinnaś bać się SIEBIE. To Ty wybierasz takich a nie innych mężczyzn. Może popełniasz gdzieś błąd w swoich wyborach? Może uda Ci się podjąć próbę przeanalizowania gdzie ten błąd tkwi?

---------- 23:38 ----------

mahika napisał(a):Zapisałam sie na sympatię kiedys ale to tez niewypał :?


Mahika, ja bym tak tej ,sympatii" całkiem nie skreślała ;), znam bardzo udane małżeństwo poczętę na sympatii, właśnie spodziewają się drugiego dziecka. Ja również na sympatii poznawałam porozwodowych facetów i byli w pełni normalni! Może to kwestia mniej lub bardziej szczęśliwego trafienia losu? Obecny narzeczony też jest z sympatii,nawet jeśli coś nie wyjdzie ( związek z osobą pokrzywioną emocjonalnie nie jest łatwy) to jego rola terapeutyczna w pokazywaniu mi jak normalne relacje wyglądają jest ogromna :). Ale to tak na marginesie.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mahika » 12 paź 2008, o 11:11

bo to ja jestem chyba taka wybredna, a jak sie spotkałam z jednym to upił sie i przeklinał chciał zebym go prowadziła... no to go nie odprowadziłam i wykasowałam numer. reszta tez taka dziwna jakas ;)

Ladoradka, jak sie czujesz?
Co dzis robisz?
:buziaki:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 12 paź 2008, o 11:13

Mój Pan też jest z Sympati :P wiesz co Lady...ja widzę jeden plus...wiem,z e troche nie na miejscu...ale chyba dobrze, zę tak mówił jak mówił...chyba dobrze, ze się tak stało...., ze tak zranił...teraz moze będzie Ci łatwiej......przynajmniej mozesz pozbyc się złudzen......
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ladybird » 12 paź 2008, o 22:51

A ja sobie zyję dalej calkiem dobrze :) .Bylam z dzieciakami na grzybach. Zatrzesienie jest u nas, pochodzilismy po pieknym lesie, pozachwycalismy sie piekna jesienna przyrodą i ostatnimi cieplymi dniami. Porobilam sporo zdjęc. Wpadlam na pomysl z synem wydania atlasu grzybow. Zaczęlismy robic zdjecia do niego. mamy kilka ciekawych okazow. Potem marynowalam i suszylam grzybki. Jeszcze przed chwilą pisalam corce pracę z angielskiego. Dopiero teraz jestem wolna i bardzo zmęczona, ale przyjemnie.Wypilam jeszcze dwa kieliszki wina, ktore przywiozl mi w prezencie moj eks mąz.
A on? wysyla pozdrowienia, wczoraj, dzis rano ,ja milczalam zawziecie, to dzwonil kilkakrotnie. Niestety w koncu zadzwonil z zastrzezonego, więc odebralam. Pogadalismy, ja na zimno o dupie maryni w jego stylu. Glownie mu chodzilo o to ,czy jestem zdrowa i dzieci. Powiedzialam, ze wszystko dobrze, rozmowa sie nie kleila , bo nie chcialam . Napomknelam tylko ,ze mam duzy zal do niego za pewne sprawy, ale nie bede mowic o co chodzi. Nie chcial wiedziec, no i dobrze, bo obiecalam kolezance, ze nie wydam jej.
naprawde nie rozumiem takich facetow jak on.
i tak to wszystko wyglada. na razie nie mysle o nikim. Chce stanąc na nogi, rozkrecic biznes. Moze kiedys pomysle o sympatii. sama tam bylam ,więc pewnie i jakiegos fajnego pana mozna tam poznac. Bylo kiedys kilku koniarzy, ale albo mlodsi, albo nizsi, albo gdzies na mazurach i jakos nie wyszlo. Wybralam Wikinga. To przypadek ,myslalam ,ze jest inny.
Pozdrawiam cieplutko
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 13 paź 2008, o 09:34

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

powinnas przestac dac soba manipulowac

Postprzez tygrysiczka.77 » 13 paź 2008, o 18:57

czytjac twój post to tak jakbym widziała moj zwiazek. jest troszke podobnie. jak o cos prosi moj chłopak to spełniam to bo chce go uszczesliwiac zas gdy jest jakis problem i chce tylko szcerej rozmowy wyjasnien to najpierw krzyczy jak debil potem zamyka sie wsobie. gdy podejmuje na spokojnie rozmowe to słysze ze pożniej, nie teraz wiec jest odwlekana w czasie bo zaden moment nie jest dla niego ten odpowiedni zawsze jakies wymówki. ani dobrocia ani moja złoscia nie moge i chyba nie umiem wyegzekwowac takiej rozmowy a jak juz sie zaczyna to i tak pełznie to na niczym. wiec nie wiem czy to ma jakikolwiek sens tak dawac sie wykorzystywac i soba manipulowac bo chyba wilu facetów sobie urabia kobiety pod swoje kopyto. a my tez mamy swój rozum serce i uczucia i powinnismy takim gnojom pokazac ze jestesmy silne. moze wtedy sie uda jakos z tego wybrnac
tygrysiczka.77
 
Posty: 7
Dołączył(a): 5 cze 2008, o 13:02

Postprzez Ladybird » 14 paź 2008, o 09:53

---------- 21:08 13.10.2008 ----------

Czyli tygrysiczko ,jaki masz pomysl na rozwiązanie mojej sytuacji?
Moge się spytac, co ty zrobilas ,aby nie pozwolić soba manipulowac?
Masz jakies pomysly, co robic?
On sie caly czas ze mna kontaktuje, a ja? ja nigdy nie umiem chowac urazy i tak szybko wszystko zapominam ,co zle. Nie tylko w zwiazkach, zawsze. I co robic z taka glupia cecha? Moze dlatego ludzie mi wlazą na glowę i wykorzystują. Jak sie gniewam , to dzień ,dwa. Dalej nie umiem.

---------- 09:53 14.10.2008 ----------

Smutno mi i zle. :( :( :(
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 14 paź 2008, o 09:58

Kontaktuje się no i co z tego ? Czy to coś zmienia faktycznie w Twoim życiu? Czy przez to że on się kontaktuje działasz inaczej, masz jakieś zobowiązania itd. ? On przecież tylko gada, gada i gada , a czy idzie za tym cokolwiek? Zdaje się że nie. Więc co za problem - niech się kontaktuje. Traktuj go jak znajomego i rób swoje ! Pozdrawiam.
PS. Jak on Cię może wykorzystywać PRZEZ TELEFON ??? Moim zdaniem zecydowanie Ty jesteś swoim największym problemem a nie on.
Ostatnio edytowano 14 paź 2008, o 10:01 przez Sanna, łącznie edytowano 1 raz
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mahika » 14 paź 2008, o 10:00

mi też... szkoda ze mieszkasz tak daleko :(:(:(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 14 paź 2008, o 11:09

Moze i jestem chodzącym problemem, ale mam w srodku serce ,nie kamien. Dlatego mi smutno ,po mnie nie splywa jak po gęsi, tak jak po nim. Bo jestem czlowiekim, ktory przejawia uczucia wyzsze i nie tak latwo zapomniec od razu.
Nie wazne kim sie okazal, kochalam go i dlatego tu pisze, aby znalezc slowa otuchy. Tym bardziej, ze mnie skrzywdzil, tym bardziej mi przykro.
Mahiko. gdzie mieszkasz?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 14 paź 2008, o 11:23

na mazurach... muze sie pozbierac, w weekend jade do szkoły, moze troche sie naprostuje... :pocieszacz:
Wiem ze nie jestes z kamienia. Damy rade :?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 14 paź 2008, o 11:37

Od lat slysze ciagle jakim to jestem problemem od rodzicow. Przyzwyczailam sie, chociaz nigdy nic zlego w zyciu nie zrobilam, ale zawsze sa niezadowolenia i uwazają ,ze sprawiam im tylko klopoty.
To samo slyszalam od R. jakie to on ma problemy ze mną, bo powinnam cicho siedziec i godzic sie na wszystko oraz kochac bezwarunkowo. A ja jestem jednak asertywna, wymagam od niego tez. Skoro nic nie otrzymuje - odchodzę.
Rodzicom ,tez nie pozwalam juz jeździc po mnie. Odzyskalam poczucie wartości. Co nie znaczy, ze jak muszę odejśc, a kocham ,to mam skakac do góry i cieszyc sie. Przeciez jestem w zalobie i po prostu cierpie. I nikt o tym nie wie, poza wami na forum.
Sanno ,gdzie widzisz problem we mnie? Bo nie rozumiem?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 124 gości