jak pomoc mej narzeczonej????

Problemy związane z depresją.

jak pomoc mej narzeczonej????

Postprzez mateos » 12 paź 2008, o 20:01

Hej wam!!!Czytam forum juz od jakiegos czasu. Mam problem Moja Narzeczona jest w depresji. Wiem ze to wszystko wychodzi z winy mojej rodziny .W lipcu przyjezdzala do mojego domu z przymusu ale o niczym mi nie mowiac ze nie chce jechac.pomagala mojej rodzienie a teraz wszystko jej wychodzi bardzo wtedy sie stresowala i denerwowala doprowadziala siie do zlego stanu .nastapil nawrot choroby na jaka cierpi i ta ttepresja teraz widze jak ona cierpi.Powiedziala juz mmi wczesniej o tym ze tak wszystko sie zaczeło od rodziny. Ja nie wiem jak moge jej pomoc, wizyte u lekarza ma dopiero pod koniec listopada a to jest szmat czasu, nie wiem jak to wytrzyma a ja juz nie wiem co jej mowic , jestem przy niej kocham ja i chce jej pomoc.Mówi ze boi sie jutra i ze najlepiej by bylo jakby ze soba skonczyła, nei wiem jak juz do niej trafic.Pomocy prosze!!!!
mateos
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 paź 2008, o 17:54

Postprzez Zimna » 12 paź 2008, o 20:36

Bądż przy niej, mów jej jak jest ważna dla ciebie, że pomożesz jej przetrwać te chwile... Nie ciagnij jej do rodziny;/, no chyba, że bedzie na to gotowa, to wy macie być szczęśliwi - NIE RODZINA- wy macie być dla siebie całym światem, opoką w najcięższych chwilach. Ważne że ci na niej zależy. Zapytaj dlaczego chce skończyć ze sobą ?-zapytaj o konkretne przyczyny.
Avatar użytkownika
Zimna
 
Posty: 74
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: z doliny chłodu

Postprzez mateos » 12 paź 2008, o 20:44

powiem ci ze wiem jakie są przyczyny,chce byc z nia na zawsze.Napewno ją szybko nie zabiore do mnie , nawet ona nie chce i sie jej nie dziwie.Jak moge ja wspierac słowami.Wiem ze musi sie pozbierac, ale jej sie juz nie chce zyc wiem ze jest jej bardzo ciezko i wiem ze ma chorobe z ktora nie moze sobie poradzic a wizyta jeszcze tak dlugo do niej, nie wiem jak wytrzyma to wszystko.
mateos
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 paź 2008, o 17:54

Postprzez Zimna » 12 paź 2008, o 20:46

a jak długo jesteście razem? Macie szansę na zamieszkanie z dala od rodziny?- czyli wspólne mieszkanie - stancja, akademik- cokolwiek?
Avatar użytkownika
Zimna
 
Posty: 74
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: z doliny chłodu

Postprzez mateos » 12 paź 2008, o 20:56

jestesmy razem lutego,mieszkamy daleko od mojej rodziny , ona mieszka u siebie , ja tera zaczynam prace ona studiuje i bedzie pisac prace magisterska,raz na jakis czas mam mieszkac u niej .nie codziennie ale mamy zamieszkac .ona dojezdza na studia akademik odpada, wynajem mieszkanaia tez, sam nie udolam w utrzymaniu.
mateos
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 paź 2008, o 17:54

Postprzez Zimna » 12 paź 2008, o 21:08

Ciężka sytuacja. Jedna rada jaka mi przychodzi do głowy - bądź cierpliwy i kochaj ją. Macie miłość, reszta przyjdzie wraz z doświadczeniem.
Avatar użytkownika
Zimna
 
Posty: 74
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: z doliny chłodu

Postprzez mateos » 13 paź 2008, o 14:31

---------- 21:11 12.10.2008 ----------

dzieki bardzo.mam nadzieje ze wszystko sie jakos ulozy.pozdrawiam.no powiem ci ze ciezko strasznie, mi tak samo.pozdro

---------- 14:31 13.10.2008 ----------

mam nadzieje ze jeszcze ktos mmi doradzi!!!
mateos
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 paź 2008, o 17:54

Postprzez Sanna » 13 paź 2008, o 14:34

Ech, to co mi się nasuwa? Nie macie pieniędzy na prywatną wizytę? To koszt 60-100 zł ( w zależności od regionu ) , a do końca listopada to kupa czasu... Po co dziewczyna ma się męczyć?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mateos » 15 paź 2008, o 21:38

szczerze ci powiem ze sr z kasa ale mysle ze trzeba dzialac jak sie nie ma to zawsze mozna wykabinowac.ale czasem sa ciezkie chwile ze nie wiem co robic i mowic
mateos
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 paź 2008, o 17:54

Postprzez Forsaken » 16 paź 2008, o 12:10

Kapitan Dobra Rada powie ci:
Kup karnet na siłownie, dla dwójki. Możesz wybadać najpierw jej spojrzenie na uprawianie sportu, żeby pieniążków w błoto nie wyrzucić.
Ale jeśli nie odmówi definitywnie, to kup te karnety.
Chodźcie tam razem. Ty się spocisz ona, się spoci, a wieczorkiem będziecie błogo zmęczeni fizycznie i bez wyrzutów sumienia będziecie mogli zajadać czipsy przy fajnym filmie. Po tygodniu uzależnicie się oboje od tej dawki endorfin serwowanych wam przez wasze mózgi podczas wysiłku na pakerni. Jej zajmie to czas który miałaby na rozmyślanie o tym jakie to życie jest straszne. Poprawi się wasza atrakcyjność co tez ma wpływ na samopoczucie. Pośmiejecie się z jęków i stęków wielkich ogrów bez szyi(tak po cichu żeby nie usłyszeli, co wzmaga śmiechawkę jeszcze bardziej).
A poza tym to poczujecie się lepiej, jeżeli pomiędzy wysiłek umysłowy wpleciecie trochę tego mięśniowego. :)

Wiem że to dość głupia rada i sam się zastawiam czy wam ona w ogóle pomoże, ale to jedyna myśl jaka mi teraz przychodzi mi do głowy ;)

Pozdrawiam,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Sanna » 16 paź 2008, o 12:28

---------- 12:16 16.10.2008 ----------

Forsaken, rada jest bardzo dobra , ale czy pomoże zależy to od stanu narzeczonej. Miałam w życiu okres kiedy przekonałam się , że można płakać w trakcie pływania, machając nogami na fitnessie i biegnąc.
W średnich i lżejszych stanach ruch jest bardzo dobry, w cięższych też, ale wtedy bez leków trudno się obyć. Pozdrawiam, Mateos, trzymaj się.
Acha - najgorzej się płakało na orczyku :).

---------- 12:28 ----------

Mateos, a teraz zupełnie poważnie, jeśli dziewczyna jest w tak złym stanie:
- nie musisz mówić dużo, nie musisz argumentować - ona prawdopodobnie teraz ma swoje depresyjne , bardzo mocne argumenty na to że nie warto żyć i twoje słowa do niej nie dotrą - mów że ją kochasz i po prostu bądź, obejmuj jak najczęściej , zapewniaj jak najwięcej fizycznego ciepłego kontaktu,
- staraj się ją zachęcać do jakiejkolwiek aktywności - weź za rękę jak dziecko i zaprowadź na spacer, do kina, na zakupy
- nie musisz bardzo dużo mówić o tym że jest dobrze, że powinna się cieszyć itp. - może poczuć się jeszcze gorzej, poczuje się winna za to że tak źle się czuje.
- jak najszybciej idźcie do lekarza, jeśli nie brała dotąd leków powinny szybko pomóc, a wtedy czas na wizytę u psychologa , samo leczenie farmakologiczne skończyło się w XIX wieku , jak napisała Ewa Woydyłło.

To co piszę wyżej, to z punktu widzenia osoby która w dołach była, te rady nie powinny zaszkodzić.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mateos » 16 paź 2008, o 14:55

czasem ci powiem jak ma ciezkie chwile to mi jest smutno ale staram sie tego nie pokazywac.staram sie rozweselic czasem nie wychodzi.ale czesto jest ok.mysle tak jakos trzeba sobie umilic czas macie racje nie siedziec tyko probowac cos robic.dzieki za podpowiedzi.pozdro
mateos
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 paź 2008, o 17:54

Postprzez Forsaken » 16 paź 2008, o 19:07

Może po prostu poprzytulaj ją i pozwól jej się trochę posmucić, wypłakać... Może zamiast próbować poprawiać jej nastrój po prostu przy niej bądź... Nie wiem co mógłbym Ci poradzić, sam czuję się dzisiaj jakiś taki pusty...

pozdrawiam,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Bianka » 18 paź 2008, o 03:05

Boze czytam to i boli boli mnie dlaczego moj maz nie jest taki jak mateos? :(((dlaczego mnie nie przytuli, nie zrozumie :((((((((dlaczego nie chce mnie ratowac :cry: :cry: :cry: dlaczego moje lzy sa nic nie warte:(((
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez mateos » 22 paź 2008, o 11:19

---------- 11:16 22.10.2008 ----------

foreksan robie tak jak mowiles i powiem ci ze dziala .trzeba zajac troche czasu.ale to skutkuje.pozatym mysle ze tabletki tez robia swoje .ciezkie chwile odeszly mam nadzieje ze szybko nie wroca.ale wiem ze moga powrocic i licze sie z tym.poki co jest wszystko jak dawniej.bede staral sie pomgac jak tylko bede umial.dzieki pozderka.milosc robi swoje tylko tyle moge powiedziec gdyby nie to odczucie to nie wiem jak by bylo dalej .ale mysle ze nie bylo by ok.pozdro

---------- 11:19 ----------

Binka napewno ktos sie znajdzie i przytuli do serduszka jak bedzie ci zle.od razu bedzie ci lepiej.mowie ci wiem to po swojej dziewczynie.druga polowka pomaga.sam do tej pory nie wiedzialem jak ale sie przekonalem.zycze ci aby ciebie ktos przytulil.pozderka
mateos
 
Posty: 7
Dołączył(a): 12 paź 2008, o 17:54

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 499 gości

cron