---------- 12:16 16.10.2008 ----------
Forsaken, rada jest bardzo dobra , ale czy pomoże zależy to od stanu narzeczonej. Miałam w życiu okres kiedy przekonałam się , że można płakać w trakcie pływania, machając nogami na fitnessie i biegnąc.
W średnich i lżejszych stanach ruch jest bardzo dobry, w cięższych też, ale wtedy bez leków trudno się obyć. Pozdrawiam, Mateos, trzymaj się.
Acha - najgorzej się płakało na orczyku
.
---------- 12:28 ----------
Mateos, a teraz zupełnie poważnie, jeśli dziewczyna jest w tak złym stanie:
- nie musisz mówić dużo, nie musisz argumentować - ona prawdopodobnie teraz ma swoje depresyjne , bardzo mocne argumenty na to że nie warto żyć i twoje słowa do niej nie dotrą - mów że ją kochasz i po prostu bądź, obejmuj jak najczęściej , zapewniaj jak najwięcej fizycznego ciepłego kontaktu,
- staraj się ją zachęcać do jakiejkolwiek aktywności - weź za rękę jak dziecko i zaprowadź na spacer, do kina, na zakupy
- nie musisz bardzo dużo mówić o tym że jest dobrze, że powinna się cieszyć itp. - może poczuć się jeszcze gorzej, poczuje się winna za to że tak źle się czuje.
- jak najszybciej idźcie do lekarza, jeśli nie brała dotąd leków powinny szybko pomóc, a wtedy czas na wizytę u psychologa , samo leczenie farmakologiczne skończyło się w XIX wieku , jak napisała Ewa Woydyłło.
To co piszę wyżej, to z punktu widzenia osoby która w dołach była, te rady nie powinny zaszkodzić.