Jak sobie poradzić z taką sytuacją?

Problemy z partnerami.

Postprzez nana » 11 paź 2008, o 15:25

Bluszczyku, nie zapomnij przypomnieć swojej mamie, że w 12 wieku chłopi zakładali kobietom homonto i orali nimi pole! :) :) :)

P.S. Nie napisze więcej, bo moje zdanie w sprawie jest oczywiste. Mamie namaluj ładną laurkę za jej poświęcenie, niech sobie powiesi na scianie i pęka z dumy, a sama rób swoje!

P.S. 2 Gratuluję takich przyjaciół. Wsprzyj się na nich koniecznie. Nigdy nie wstydz się korzystać z pomocy przyjaciół - od tego oni są! <tak mówią moi przyjaciale, których kiedyś wstydziłam się proprosić o pomoc>
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez limonka » 11 paź 2008, o 15:39

:):):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bluszczyk.Elunia » 11 paź 2008, o 19:41

No to trzymajcie za mnie kciuki jutro. Jadę na obiadek do rodziców i będę miał z nimi przeprawę jak małolata z laską z klasówki :?
Bluszczyk.Elunia
 
Posty: 6
Dołączył(a): 8 paź 2008, o 09:12

Postprzez Abssinth » 12 paź 2008, o 03:14

trzymam :)
pamietaj - nic nie musisz - zycie jest Twoim wyborem. I nikt za Ciebie zycia nie przezyje, nikt nie wie tak naprawde co Tobie da szczescie - oprocz Ciebie.
xxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Justa » 12 paź 2008, o 10:33

Bluszczyk.Elunia,
trzymam mocno. :-) Daj znac, jak po rodzinnym spotkaniu.

Zgadzam sie, ze kobiety od wczesnych lat wychowywane sa w mysl zasady: "mysl o innych" - trudno nie raz pozniej poradzic sobie z takim obciazeniem. Ale MOZNA, jesli sie nad soba pracuje. Pozdrowiska!
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Bluszczyk.Elunia » 12 paź 2008, o 20:46

Albo wszyscy dobrze trzymali za mnie kciuki, albo był w tym jakiś podstęp. Ja w każdym razie swoje powiedziałam. Mama wyjątkowo bez wielkich płaczów i afer wysłuchała co mam do powiedzenia. Taty niestety nie było, więc będzie trzeba przerobić to jeszcze raz. Nawet jeśli nie dotarło do nich i mają nadzieję na poprawę, to ja swoje zdanie przekazałam. Mama tego nie rozumie i nigdy nie zrozumie, ale widziałam po twarzy, że momentami rozumiała co jej przekazuję. Jak wyobraziła sobie swojego ukochanego wnusia przy naszych kłótniach... Opowiedziałam jej jak tatuś obrzygał dziecku zabawki bo wrócił w środku nocy po koncercie nawalony. Ona nadal jest przeciwna rozwodowi, uważa, że to jest krzywdzenie dziecka, ale kiedy już dojdzie do tego rozwodu, to będę miała mam nadzieję w niej wsparcie. Opowiedziałam jej jak mały przytula się do mnie, kiedy zdarzy nam się kłótnia przy nim i spytałam, czy chce, żeby to dziecko tak się wychowywało? Milczała. Oczywiście, że nie chce. Pomogą mi - taką przynajmniej mam nadzieję.
Teraz największym problemem, który rozwiąże się w środę jest mieszkanie. Jeśli uda nam się wynająć mieszkanie w bloku rodziców, to już tylko praca i mamy po problemie :) Więc w środę też trzymajcie kciuki :)
Bluszczyk.Elunia
 
Posty: 6
Dołączył(a): 8 paź 2008, o 09:12

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 113 gości