Rodzice ;(

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Rodzice ;(

Postprzez boobo » 7 paź 2008, o 15:02

Mam 15,5 lat. Mam taki problem na wakacjach wszystko było pięknie mogłem jeżdzić gdzie chce i robić co chce, było pięknie aż do gadania rodziców o światłach w rowerze ;/ ja mam rower do dirtu i ciezko tam zamontowac a apropo ja niejezdze niewiadomo gdzie i jezdze po hodniku a wszedzie sa swiatla. Ale nawet pomijajac te swiatla jak bym zamontowal to rodzice kaza mi mowic do kad jade i kiedy wruce nawet jak mam komorke. I tu zaczyna sie problem bo jak powiedzialem prawde ze do dziewczyny z kolega (bo on ma dziewczyne jej kolezanke) to oni zapytali sie z jakim a jak powiedzialem to powiedzieli ze mnie nigdzie z nim nie puszcza ;/ Jeszcze chca wiedziec wszystko o moim towarzystwie. Dzisiaj myslalem ze mnie puszcza bo powiedzialem z kim jade itd wszystko co chcieli wiedziec ale powiedzieli ze mnie z nim nie puszcza ;( i tak nie pojechalem na spotkanie z dziewczyna i chyba ona sie obrazila bo nic nie pisze ;/. POMOCY!! co mam robic bo mi już żyć się odechciewa ;/ sorki za tak chaotyczne napisanie ale sam juz niewiem co mam robic ;/ :cry: :cry:
boobo
 
Posty: 2
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 14:47

Postprzez mila31 » 7 paź 2008, o 16:57

Hmmm :(

Rodzice się martwią o ciebie, może to banalne...
Boją się o to, żebyś nie wpadł w złe towarzystwo itd.
Niestety rodzice tak już mają, dzieci to ich największy skarb na świecie.

Oczywiście, nie można przesadzać z nadopiekuńczością.
Czy kiedyś twoi rodzice zawiedli się na tobie, nie ufają ci?
Porozmawiaj z nimi, wyznaczcie granice, co ci wolno, a czego nie.

I zawsze staraj się nie spóźniać...

Pozdrawiam, głowa do góry

:papa2:
mila31
 
Posty: 69
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 22:34
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Dziunia » 7 paź 2008, o 17:22

Rodzice maja przeróżne jazdy...
Moi z kolei nie kontrolowali wczesniej mojego zycia co gdzie i kiedy....
za kilka dni konczę 18-ste urodziny, wcale sie nie cieszę, to rzadna pełnoletnosc,
bo powiedza mieszkasz u nas bla bla bla
nawet gadac mi sie nei chce
ale myślę ze rozmową można dojśc do kazdego porozumienia.
Moi np. z kolei gdy zaczynam przeginac to interweniuja, dopytują wtedy itd.
czasem nawet nie dyskutuję z nimi. czasem wykrzycze wszystko
róznie bywa.
rodziców sie nie wybiera.
ps: czasem sama zastanawiam sie jaka będe gdy będe miec własne dziecko?
czy tez bede taka jak Oni?
Dziunia
 

Postprzez boobo » 8 paź 2008, o 20:45

była taka sytuacja i to nie dawno ale to moja pierwsza az taka zla ;/ mowilem im ze juz nigdy tego nie popelnie ale ci dalej mi nie ufaja ;(
boobo
 
Posty: 2
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 14:47

Postprzez mila31 » 8 paź 2008, o 20:48

Boobo

Daj im trochę czasu, pokaż, że mogą ci na nowo zaufać.

I nie zawiedź ich.

Powodzenia :usmiech2:
mila31
 
Posty: 69
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 22:34
Lokalizacja: Kraków

Postprzez melody » 11 paź 2008, o 12:55

Witaj Boobo!

Mam dla Ciebie taki pomysł. Kup rodzicom w prezencie książkę Thomasa Gordona "Wychowanie bez porażek" . Kosztuje 13-17 zł. - w zależności od księgarni (wiadomo - wolny rynek). To jest książka o relacjach między rodzicami, a ich dziećmi; o walkach jakie ze sobą prowadzą; o konfliktach, które są w każdej rodzinie i o tym, że jedynym rozsądnym sposobem na ich rozwiązanie jest współpracowanie ze sobą rodziców i dzieci.
Co to znaczy tak po ludzku? Ano chodzi o to, żeby Twoi rodzice zechcieli usiąść z Tobą przy stole i szczerze pogadali o tym, czego Ty pragniesz, co dla Ciebie jest ważne i o tym, czego oni sami potrzebują.

Jestem przekonana, że rodzice chcą Twojego dobra tylko może okazują to w trochę nieudolny sposób. Podobnie jest z Tobą – na pewno nie chcesz zawodzić ich zaufania, choć kiedyś tam Ci się zdarzyło (jak każdemu z nas).
Książka, która Ci polecam uczy rodziców i ich dzieci, że można rozwiązywać problemy w taki sposób, żeby nikt nie był ani zwycięzcom, ani przegranym.

A co do tego mówienia o tym gdzie się wychodzi i o której wraca, to powiem Ci, że w moim domu również tak było i jest (i w wielu innych domach zapewne też) i ja nie odbierałam tego nigdy jako formę kontroli tylko jako coś, co daje nam wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Zobacz, teraz mam 24 lata, ale nadal mówię gdzie będę i kiedy wrócę. Mój ojciec – zupełnie dorosły i całkiem silny facet – również zostawia nam taką informację. Tu nie ma co cwaniakować, po prostu świat stał się na tyle brutalny i niebezpieczny, że wiesz, jak Cię nie daj Boże napadną, pobiją i będziesz leżał taki poturbowany gdzieś na przedmieściach (bo np.tego dnia wybrałeś się tam na rower) to tu komórka nie pomoże i fajnie żeby ktoś wiedział gdzie Cię ewentualnie szukać. Możesz mieć inne zdanie i OK. Ale ja tam jako drobna kobietka bezpieczniej się czuję zostawiając taką informację w domu :)

Pozdrawiam Cie serdecznie! :)
melody
melody
 


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 167 gości

cron