w dolku

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez miska24 » 9 maja 2008, o 20:19

---------- 19:57 09.05.2008 ----------

I znow to samo...te same doly...porazka!!!!!!!!!!!!!!!!! :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

---------- 19:58 ----------

Nie mam sie przed kim wyplakac i wygadac..:( To jest w tym wszystkim najgorsze:(

---------- 20:19 ----------

najchetniej zabilabym sie i skonczyly by sie meczarnie raz na zawsze..
miska24
 
Posty: 86
Dołączył(a): 24 sty 2008, o 14:45

Postprzez christmas_tree » 10 maja 2008, o 15:22

Miska, tak to już jest w tym życiu, że raz są doły a raz wzloty. Ja wiem, to banał, ale czasem bolesny, bo odczuwasz to sama na własnej skórze.
Co się dzieje?
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez miska24 » 10 maja 2008, o 18:52

---------- 18:45 10.05.2008 ----------

Jak zwykle wszystko zwalilo mi sie na glowe...nic mi nie idzie!!! Ja jestem poprostu do dupy-nie nadaje sie do niczego! Nie wiem po huj wracalam do tych niemiec mam tego kraju po dziurki w dupie!!!!!
Nie mam juz checi do zycia...uwierzcie mnie juz nic mnie nie trzyma...wiem sa dzieci ale uwarzam ze bezemnie bedzie im lepiej...

---------- 18:47 ----------

Mam juz dosc tych ,,wzlotow i dolow" wiecej tego drugiego jak pierwszego!! Ja wiem ze roznie sie w zyciu uklada ale zeby caly czas bylo pod gore to juz przesada!!!!!!!!!!!!!!!

---------- 18:50 ----------

CHCE PIERDOLNOC TYM WSZYSTKIM RAZ NA ZAWSZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

---------- 18:52 ----------

chyba jestem chora psyhicznie bo normalny czlowiek tak sie nie zachowuje i tak nie mowi! Braklo mi juz checi do walki i do dalszego zycia...Nie mam ochoty juz dalej tego ciagnac
miska24
 
Posty: 86
Dołączył(a): 24 sty 2008, o 14:45

Postprzez mariusz25 » 10 maja 2008, o 22:24

to mechanizm, zdolowac sie, a potem, ulzyj sobie - zabka :?
jest to bardzo trudne, wiem, trzeba ciagle myslec, jak zyc, kazdy malusi kroczek jest trudny
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez miska24 » 10 maja 2008, o 23:02

Jedyna ulga dla mnie byloby wreszcie sie poddac i przestac walczyc...przegralam cala wojne:(( Nie jedna bitwe udalo mi sie wygrac ale juz sie poddaje nie mam sil...
miska24
 
Posty: 86
Dołączył(a): 24 sty 2008, o 14:45

Postprzez pukapuk » 11 maja 2008, o 19:38

Witaj Brawo ! zaczynasz prawidłowo myśleć" poddać się i przestać walczyć " Kto walczy ten może zginąć !!! Bezpieczniej jest unikać walki uznać swoją bezsilność . Z nałogiem nikt nie wygra nie ma się co siłować można tylko uznać jego wyższość i omijać szerokim łukiem. Cała filozofia . Coś jest nie tak ,wracasz łapiesz doły masz wzloty i upadki . Jesteś w czymś na co nie wyrażasz wewnętrznej zgody . Zacznij poważnie myśleć o całkowitej abstynencji. :cry:
pukapuk
 

Postprzez miska24 » 24 maja 2008, o 22:04

Poddalam sie i przestalam walczyc...skutek tego byl taki ze schlalam sie do upadlego-az wstyd mi sie przyznac:( Namieszalam wszystkie mozliwe alkohole...az stracilam przytomnosc Obudzilam sie nad ranem z okropnym bolem brzucha no i coz 4 dni spedzilam na kiblu-poprostu zatrulam sie moj organizm tego nie wytrzymal Chcialam upic swoje smutki w alkoholu...udalo mi sie ale na bardzo krotki okres i kolejne 4 dni to byla katorga Maz wogole sie do mnie nie odzywal-z reszta do dzis prawie wogole nie gadamy Do dzis nie tknelam alkoholu-nie potrafie Tak sobie mysle ze chyba bylo mi to potrzebne-oprzytomnialam wreszcie Nie powiem ze mnie nie ciagnie do tego wszystkiego bo ciagnie ale jak pomysle sobie przez co ja przeszlam i moja rodzina to przed napiciem sie grubo sie zastanawiam czy warto
Alkohol dla mnie w tej chwili to padaka ale dragi ciagle chodza po glowie Tu w niemczech ciezej o nie bo moi znajomi sa rowniez znajomymi mego meza wiec moze i lepiej Mam nadzieje ze wreszcie mi sie uda poskladam jakos wszystko do kupy bo jesli nie teraz to kiedy?? Juz bylam prawie na dnie wiec jesli teraz mi sie nie uda to juz chyba nigdy!!!
miska24
 
Posty: 86
Dołączył(a): 24 sty 2008, o 14:45

Postprzez bunia » 25 maja 2008, o 00:50

Trzymam kciuki....jesli CHCESZ to sie uda....no moze nie "uda" przeslizganac sie nie da...wymaga pracy i konsekwencji ale mozesz dostac pomoc.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez miska24 » 3 cze 2008, o 19:01

Witam...
Chcialam napisac ze juz jest lepiej...juz jest oki no ale coz...
Wyobrazcie sobie ze od ostatniego razu nie umiem sie pozbierac...ciagle doly mnie lapia a tydzien temu zrobilam cos...czego do tej pory nie moge sobie wybaczyc!!! Bylam tak zdolowana...cala noc wylam az nad ranem okolo 4 nie wytrzymalam poszlam do pulki z lekami i nalykalam sie tabletek i to nie zwyklych tabletek tylko antybiotyku na ktory mam uczulenie i na dodatek w najwiekszych dawkach Nie wzielam ich duzo bo tylko 5 ale te 5 wystarczylo mi zebym przez tydzien nie potrafila normalnie funkcjonowac Mialam ogromna ochote sie zabic!!!! Myslalam o dzieciach caly czas ale niestety chec popelnienia samobojstwa byla silniejsza odemnie Od tamtego czasu znow wrucilam do alkoholu (nie pije codziennie no ale jak by nie bylo to pije) -poplynelam sobie rowniez Jakos nie idzie mi to wszystko!!! Poddalam sie ale jak to zrobilam to juz nie chce mi sie myslec o tym ze zle robie-wogole mi sie myslec nie chce Mam juz tego serdecznie dosyc!
miska24
 
Posty: 86
Dołączył(a): 24 sty 2008, o 14:45

Postprzez pukapuk » 13 cze 2008, o 20:30

A kto mówi o podawaniu się ? Mowa jest o uznaniu przewagi nałogu a to zasadnicza różnica . Można być bezsilnym ,ale nigdy nie bezradnym . To TY decydujesz to że wzięłaś tabletki powróciłaś do picia świadczy że jeszcze walczysz, próbujesz, szukasz ucieczki , a potem gówniane się czujesz ! Bo to właśnie przez picie ćpanie ma się kaca a nie odwrotnie. Zespół odstawienia jest konsekwencją pierwszą którą trzeba przejśc.
pukapuk
 

Postprzez miska24 » 8 paź 2008, o 20:04

Witam wszystkich po dosc dlugim nie odzywaniu sie... Od ostatniego postu wiele zeczy w moim zyciu zmienilo sie na lepsze i na gorsze...bylo rowniez i wiele upadkow...
Moze zaczne od tych upadkow i wogole... Wiec tak pojechalam w lipcu do polski i dalam takiego ,,czadu" ze az sama sie przerazilam...no ale jak wrucilam do niemiec wrucilo wszystko jakos w miare do normy... No nie wszystko i tu jest caly problem...
Wiec tak...w czerwcu wpadla na chate do nas kryminalna i co okazalo sie to moj maz byl podejzewany o handel atu was zaskocze sterydami!! Jazda byla niesmowita no ale na chacie nic nie znalezli a najwazniejsze ze dragow nie bylo wiec wszystko jakos dobrze sie skonczylo...byl sad itp ale maz uniewinniony... No i od tamtej pory zaczela sie schody...powoli po troche dochodzilo do mnie ze moj maz cpa!!! I wtedy jakos doszlo do mnie ze oboje robimy to samo i jak tak dalej pujdzie nasze dzieci pujda na ,,straty!" Nie powiem bo jak pojechalam do polski to dalam sobie czadu ale potem wszystko jakos wrucilo do normy...no ale nie rzecz w tym jest... Chodzi o to ze moj maz naprawde cpy!!! Do tej pory mi w to jakos ciezko uwierzyc...no ale niestety to rzeczywistosc! Dzis go wyrzucilam z domu...ale zaraz do tego powoli dojde...:(((
Wiec tak jak juz zauwazylam ze bierze....poprosilam go o to zeby bral tylko i wylacznie przy mnie ze mna i z nikim innym...nie powiem na poczatku bawilo mnie to bo jeszcze sama sobie przy tym przycpalam ale potem to juz szok...!! Jak zobaczylam jak on czesto bierze i ile potrafi wciagnac i jakby nigdy nic zjesc kolacje i pujsc spac to wogole wymieklam!!! Zdarzalo sie jemu juz 4 razy w tygodniu o ktorych wiedzialam sama bo poznalam a on sam sie przyznal...nie wiem ile bylo kiedy sie nie skapnela i dodam ze to juz trwa od roku i ja oczywiscie nic nie wiedzialam!! A te 4 razy w tygodniu to oczywiscie nie ze mna! Oszukiwal mnie na kazdym kroku robil wykrety ze cos tam...ze musilam bo cos tam...i tak w kolko... A ja od przyjazdu z polki wzielam tylko 4 razy i to z nima umowa byla taka ze jak cos to tyylko razem...ale sie ciesze ze jednak nie razem bo ja juz mialabym pozamiatane:( W kazdym badz razie wracajac do tematu w ten sposob przekonalam sie jak czesto wciaga...ile...i jak to na niego dziala... Byla ciagle wojny o to ...o to ze znow jest nacpany...ona ze tyle bierze...wogole o caloksztalt jego cpania!! Pakowalam sie kilka razy do polski!!! Grozilam ze go zostawie...obiecywal i znow od nowa...i tak w kolko Az tydzien temu w niedziele przegal pale!!! Przyjechal do nas jego kumpel ktory samotnie wyhowuje dwojke dzieci (jego zona cpunka) dodam ze on tez cpa rowno i sprawiedliwie(o czym oczywiscie dowiedzialam sie po fakcie) Wiec tak mieli razem pojechac po biale (bo wczesniej moj maz ciagle po nie jedzil ja oczywiscie nic nie wiedzialam bo sciemnial ze jedzie do kimpla po cos tam...itd) w kazdym badz razie to mial byc ostatni raz po naszej awanturze i on mial tylko przedstawic kumplowi kumpla zeby gostek sobie sam po nie jezdzil...no w kazdym badz razie okazalao sie ze ten gosciu z dziecmi zostal u nas na noc...oni urzadzili sobie wielkie cpanie w domu (dodam ze nie uczestniczylam w nim) i nawet towar za 2ooe wazyli u mnie na chacie!! Gdziebyla obecna 4 dzieci!! Gdzie kryminalan pilnuje mego meza!!!i wogole szok! Wkurwil...sie jak cholera...W poniedzialek pojechali razem do roboty (dodam ze razem pracuja) no i wieczorem jak juz kumpel pojechal z dziecmi do domu znow zrobilam mezowi jazde Powiedzialam dosc cpania w naszym domu.dosc cpania razem czy osobno! Dosc wogole bialego na cale zycie!!!!
Wiecie co trwlala woja 3 dni az wkoncu maz zrozumial ze jak sie nie przystosuje to wyleci z chaty...no ale coz...dzis mamy srode...a co sie okazalo moj mazw czoraj z tym wlasnie kumplem przycpal sobie w robocie a potem oczywiscie w domu musial sie dobic!! Oczywiscie ja nic o tym nie wiedzialam...tylko zaczailam po meza zachowaniu!!! Myslalam ze wyjde z siebie i obok stane!! Obiecywal!!!! mowil po raz kolejny ze nie wezmie a to prosze... Szantazowalam go soba dziecmi ze go zostawie i co?..olal to zrobil to co robi od roku-!!!!!! Tak jak mu obiecywalam tak go wyrzucilam z domu...tzn poszedl do roboty a powiedzialam mu ze nei ma po co wracac ze ciuchy zostaja u siostry i ze siostra o wszystkim sie dowie...i tak tez zrobilam...ale powiedzcie mi czy dobrze? Ja juz nie wiem co z tym wszystkim robic...ja wreszcie sie ocknelam...ale potrzebowalam porzadnego strzala a byl nim moj maz cpun ktory wszystko przedemna ukrywal!! Nie powiem ze mnie nie ciagnie bo nie raz mam ochote tak sobie ,,przywalic ze szok" No ale co..mamy do cholery 2 dzieci! niech choc jedno z nas bedzie trzezwe!!!!!!!!!!!!!
Ja nie wiem juz naprawde co z nim zrobic..blagalam go zebysmy poszli do jakiejs poradni...oboje...ze bede przy nim...to on mi ciagle ,,,ty jestes pojeb...ja nie mam zadnego problemu!! Sama je szukasz!!!" i tak w kolko Ja widze ze ma problem bo 4 razy w tygodniu (a po akcji z policja mowil ze raz w miesiacu) jak bierze to jest wielki problem! A jak nie bierze to spi calymi dniami i nocami po robocier i sie wkur...o byle gowno...czepia sie wszystkiego!!! Ja nie wiem juz naprawde co zrobic! Nawet gadalm z jego najlepszym kumplem z polki poparl mnie we wszystkim i sam prubowal do niego dotrzec ale nie udalo mu sie...i teraz prawie wogole nie gadaja przez tel...on sie odunal od wszystkich...od calej rodziny! Poswiecil mnie i dzieci dla bialego!!!!!
Blagam pomozcie mi! Powiedzcie mi co mam zrobic?!!! Wyrzucilam go z domu...i co dalej??? Ja juz nie wiem! Maz konczy prace o polnocy wiec kolo 1 w nocy bedzie w domu-wpuscic go? Ale ja juz mu wogole nie ufam...nie wierze ze nie wezmie...a ja sie boje ze przez niego znow sie wciagne i nasze dzieci straca ojca i matke!!!
Przepraszam za bledy i wogole ta chaotycznosc ale pisze to w strasznych nerwach w strasznej zlosci!!!!!! Nie umiem sobie z tym poradzic!!!! Wyszlam z tego tylko dlatego ze maz okazal sie ,,cpunem"! Przeciez to debilizm!! Nie rozumiem tego...jemu tez strzak by sie przydal ale jaki?? nie mam pojecia...
miska24
 
Posty: 86
Dołączył(a): 24 sty 2008, o 14:45

Postprzez caterpillar » 10 paź 2008, o 22:56

Witaj miśka!
Nie wypowiadałam sie nigdy w Twoim watku ale go uwaznie sledziłam i czesto zastanawilam sie co u Ciebie.
Eh powiem Ci ,ze to jakas masakra...ale ja widze mimo to pozytywna strone tej sytuacji..moze wreszcie przejzysz na oczy i zobaczysz ,ze wszystko zalezy TYLKO OD CIEBIE!!! Albo stracisz dzieci :roll:
Ja tez jestem matka,tez miałam dragowy epizod w zyciu,moze nie tak ostry ale cos tam zostawil .Jaa wyznaje zlota zasade ,o ktorej pisze tez pukapuk
UNIKAM sytuacji zwiazanych z cpaniem i tyle, zreszta dziecko jest dla mnie taka lampka kontrolna wiec mowy nie ma>Ale to Ja.
Widze,ze u Ciebie zaczol sie narkomański ukladzik.To dla mnie taka zabawa w kotka i myszke,nikt na nikim nie moze polegać.
Widze ,ze dla Was cpanie jest najwazniejsze... smutne to.
Kiedys pisalas ,ze dzieci nic nie rozumieja ,bo sa zbyt małe..nawet nie wiesz jak bardzo sie mylisz!
Zła jestem na Ciebie miśka :evil: uzalasz sie nad soba a masz dla kogo żyć!
Wiesz juz ,ze na meza liczyc nie mozesz(on na siebie zreszta chyba tez nie)wiec jedna mysl mi przychodzi do glowy ZROBIC ZE SOBA POZADEK,zabrac dupe w troki z dzieciakami daleko od tego syfu i postarac sie zyć NORMALNIE
Mam wrazenie ,ze jak zostaniecie ze soba na ta chwle to tak jakby "wiodł slepy kulawego" Ty mu nie pomozesz a i on Tobie...
Mam wrazenie,ze kreski wyznaczaja wam droge w zyciu a do cholery sami juz nie jestescie!
Zycze Ci dziewczyno wiele sił abys mogla wyjsc calo z tego.
p.s. mysle,ze czas wreszcie zaczac szukac profesjonalnej pomocy...
pozdrawiam!!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez miska24 » 10 paź 2008, o 23:31

Wlasnie o to chodzi ze juz dostala okropnego strzala!!! Zrozumialam co zle robilam i zaluje okropnie ze dopiero teraz ale jakos daje rady!! W tej chwili obawiam sie o mego meza...blagam go zeby skonczyl...ciagle sie klucimy...ciagle awantury...ja juz nie moge tego zniesc!! Szantazem,prosba...nic nie dziala!!! Nie potrafie go zostawic bo mamy dwojke cudownych dziewczynek-a one sa jak glupie z anim, a pozatym wiem w jakiej jest sytuacji bo niedawno tez bylam...i mam nadzieje ze juz nigdy nie wruce!!! Prubuje wylczyc z tym jakos ale widze ze to silniejsze od niego i juz sama nie wiem co mam zrobic...wyzucilam go z domu no i co...i tak przyszedl dzwonil dzwonkiem tak dlugo az mu drzwi nie otworze...oczywiscie p tym chaja byla...a wogole szkoda gadac... Ja juz naprawde nie wiem co robic!! Uciec od niego...zostawic go z tym wszystkim i wychowywac sama dzieciaczki (ale przyznacie mi szczerze ze to nie lada wyczyn!!) czy dalej zyc w nadziei ze moze wytrzyma choc 1 tydzien bez prochow?! Ja naprawde nie wiedzialam ze z nim tak zle jest... Wiedzialam ze tamm od czasu do czasu (tu w niemczech bo w polsce wiem ze przeginal) a tu sie nagle okazalo ze przynajmniej 4 razy w tygodniu Bylam w szoku!! Zaagluszona swoim ,,wielkim" problemem nie widzialam w zeczywistosci co sie dzieje z moim mezem...co wyprawia...nigdy sobie tego nie wybacze!!!!
Jestem wkurw...sama na siebie! Za to ze wogole zaczelam z tym..i ze tak to wszystko wogole wyglada!!!!
miska24
 
Posty: 86
Dołączył(a): 24 sty 2008, o 14:45

Postprzez caterpillar » 11 paź 2008, o 00:00

---------- 23:51 10.10.2008 ----------

miska!
moze wlasnie dla niego tym kopem bedzie to ze moze WAS stracic...moze...
sama dobrze wiesz,ze w jego sprawie to malo mozesz.Tak jak nikt za ciebie nie zalatwi sprawy z cpaniem tak i za niego..on sam musi to sobie poukladac
widzisz jak dla minie dzieci tu sa najwazniejsze..i mysle ,ze nalezy robic wszystko by oszczedzic im widoku tych narkomanskich przepychanek.
Ja mam wrazenie ,ze Wy sami sobie nie jestescie sobie pomuc wiec watbie we wspolne wspieranie sie w tej calej sytuacjoi...
mysle ,ze dobrze by bylo udac sie do jakiejs poradni...chyba potrzebujesz kogos z "zewnatrz"kto bedzie w tym czasie przy Tobie i bedzie mogl ci udzielc FACHOWEJ pomocy..
wyciagnij rekę po pomoc...obawiam sie ,ze sama nie dasz rady :cry:
pozdrawiam!

---------- 23:54 ----------

wyczyn nie wyczyn ..zadaj sobie pytanie czy chcesz je wychowywac w cpunskiej atmosferze ,czy w spokojnym domu nawet tylko z mama???
zreszta nic nie jest jeszcze przesadzone..najpierw uporzadkuj Swoje podworko a meza zostaw ze swoim cpaniem.

---------- 00:00 11.10.2008 ----------

ojej moj ostatni wpis zabrzmial jak "zlota rada",ktorych nie znosze.. :roll: chodzi mi miśka o to,ze ani szantarzem ,ani prosba ani grozba tego nie zmienisz(sama wiesz jak bylo i jest z Tobą)
wiec ,zeby nie zaszkodzic mysle ,ze powinnas udac sie po pomoc.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez miska24 » 11 paź 2008, o 00:26

---------- 00:15 11.10.2008 ----------

Prosilam meza o to abysmy sie razem wybrali do jakijs poradni...do jakiegos lekarza... (choc przyznam sie szczerze ze w tej chwili nawet sama nie wiem gdzie walic,ale napewno znajde) jesli on nie bedzie chcial to sama pujde bo ja nie chce zeby dzieci to widzialy!! Kocham je ponad zycie a corka ma juz 4 latka takze wie juz ,,swoje"
Jestem na siebie okropnie wkurwiona za to wszystko, za to ze do tego dopuscila...ze oslepiona ,,swoimi problemami" nie widzialam co sie dzieje z moim mezem!!! co sie dzieje z nami!! A my do cholery mamy 2 dzici!!! Nie dam za wygrana...bede o niego walczyc...o siebie z rezta tez bo juz tego gowna nie rusze!!! Ale wiem tez jedny nie moge go tak zostawic...jawiem ze mu zalezy na mnie i dzieciach..ale ma tak jak ja niedawno...zacpany...otlumiony i nie widzi co moze stracic...Nie pozwole na to!! Bede walczyc!

---------- 00:19 ----------

Uwierzcie mi potrzebowalam topa!!! Nalezalo mi sie!!!!!!! Jestem tak wkurzona ze krzyczalabym na caly glos!!! Wszystko sie zwalilo na glowe!!! Nie moge uwierzyc w to ze cpalam!!! Ze nie widzialam az takiego problemu...ze zaslepiona cpaniem nie widzialam co sie ze mna dzieje!!! musialam to zobaczyc na wlasne trzezwe oczy!!! dopiero zrozumialam jak zobaczylam meza po 4 dniach nie brania i piatego nien watrzymal i przycpal!!! Oczyywiscie zaprzecza ze to nie nalog, ze wzial tak od siebie bo dawali ale nie wierze mu bo kiedys tez tak mialam do cholery!! to nalog!!!!!!!
Kurw... nie moge...poprostu nie moge!!! Nie pozwole na to zeby dalej tak bylo...wszystko mialo byc pieknie cacy...ja nie wiem jak mysmy sie dobrali :(

---------- 00:26 ----------

i to nie jest tak caterpillar ze ja ciagle cpalam...od kad wyjechalam do niemiec to naprawde zadko sie zdazalo...no ale odwiedziny w polsce nigdy bez tego sie nie obeszly...nawet ostatnie...wstyd sie przyznac ale tak bylo... W niemczech jako tako dawalam rady bez cpania..ciezko bylo ale uszlo...ale wtedy powoli zaczynal sie alkohol..tak to juz jest:((
Ale nie dam sie i zrobie to dla moich sakrbow!! z jednego w drugie nie ma szans!!!! Za bardzo je KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
miska24
 
Posty: 86
Dołączył(a): 24 sty 2008, o 14:45

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 94 gości