przez Ventia » 7 maja 2007, o 20:18
We mnie to wszystko nie budzi w¶ciekło¶ci, cierpienie, lęk, rozpacz, ale nie w¶ciekło¶ć. Czasem tylko gniew na Boga, dlaczego mi to robi, ale to mija i staram się wierzyć, że mimo wszystko to ma jaki¶ sens, choć ja go nie widzę. Gdyby nie to to bym nie wytrzymała, bo i po co. Przyznam, ze mi nie przyszło w ogóle do głowy takie słowo jak "bezsilno¶ć", nie wiem dlaczego, ale w ogóle o tym nie my¶lałam. Owszem martwię się tym, co będzie, tym, na co nie mam wpływu, ale nie czuje się bezsilna, nie wiem czemu. To wywołuje we mnie ból, cierpienie i to wszystko...