Czy zrezygnować z przyjaźni dla szczęścia drugiej osoby

Problemy z partnerami.

Czy zrezygnować z przyjaźni dla szczęścia drugiej osoby

Postprzez desi » 28 wrz 2008, o 14:01

no właśnie, mam ogromny problem, ale mam nadzieję, że chociaż w pewnym stopniu Wasze wpisy pomogą mi podjąć decyzję, albo chociaż mnie naprowadzą...
Rok temu poznałam na studiach dziewczynę, z którą dopiero po pewnym czasie się zaprzyjaźniłam. Ona dla Naszej przyjaźni ograniczyła nawet kontakty z dziewczyną, z którą od początku rok akademickiego trzymała. Spędzałyśmy każdą wolną chwilą razem, to było/jest coś niepowtarzalnego, już dawno nie spotkałam się z takim przywiązaniem do drugiej osoby (nie licząc moich wcześniejszych związków). Ta przyjaźń poszerzyła moje horyzonty, rzeczy, które wcześniej wydawały się dla mnie nieosiągalne, stały się realne i przy tym realizowane. Wspólnie spędziłyśmy wakacje w Tunezji, pod wpływem chwili wytatuowałam sobie jej inicjały. Ta przyjaźń sprawiła, że w momencie kiedy ją poznałam, zawsze świeciło dla mnie słońce. Jakiś czas temu moja przyjaciółka poznała chłopaka, przez pewien czas spotykali się, spędzali ze sobą czas, oczywiście nie zaniedbywała mnie przy tym. Od kilku miesięcy są parą. Chłopak jest w niej obsesyjnie zakochany. Nie toleruje mnie, na każdym kroku stara się ograniczać nasze kontakty, pisze mi co mam robić, a czego nie, kontroluje ją jak tylko się da. Zabronił jej wychodzenia ze mną na jakieś imprezy, w momencie kiedy on czasem pracuje do późnych godzin nocnych. Często moja przyjaciółka zaznaje wiele nieprzyjemności z jego strony, kłótnie z mojego powodu.. jest mi bardzo przykro, że ona musi tego wysłuchiwać, w dodatku zdaje sobie sprawę, z tego że to ja jestem powodem ich kłótni. Nie mam już siły ciągłego kombinowania jak się tu z Nią spotkać, w momencie kiedy jak tylko ona ma wolne w pracy, jej chłopak automatycznie też bierze. Ciężko mi z tym, dlatego zastanawiam się czy nie poświęcić tej przyjaźni dla ich związku. Wiem, że on ją bardzo kocha i chce z nią spędzić resztę życia i myślę, że przy nim naprawdę była by szczęśliwa. Myślę, że to by było chyba dobre rozwiązanie, ale jeśli się na nie zdecyduje to nie wyobrażam sobie teraz życia bez niej. Nie wiem czy potrafiłabym funkcjonować...
Proszę napiszcie co o tym wszystkim sądzicie
Dziękuję
desi
 
Posty: 1
Dołączył(a): 28 wrz 2008, o 13:38
Lokalizacja: krakow

Postprzez samotna » 28 wrz 2008, o 18:29

Kiedys moj maz mial takiego przyjaciela.
Wszedzie chodizli razem,spedzali kazdy czas ze soba.
Nawet gdy juz bylismy para to on byl zawsze z nami i przez to tez byly klotnie jak u was.
Ja bylam zla i zazdrosna ,ze maz ciagle znim przesiaduje,powiedzialam,ze ma wybierac albo ja albo on.
Niestety nie wybral ale u nas skonczylo sie tak jakos kiedys,poklocili sie i skonczylo sie.

Jestem przykladem z tej drugiej strony i moge ci powiedziec,ze to co czulam wtedy bylo straszne,wyobrazalam sobie nasze przyszle zycie i to,ze kolega bedzie mieszkal z nami i wychowyal nasze dzieci,spal za sciana.
Dla mnie to bylo okropne przezycie.
Nie wiem co masz zrobic ale wiem jedno, ze ich zwiazek moze tego nie wytrzymac.
samotna
 
Posty: 3
Dołączył(a): 27 wrz 2008, o 16:58

Postprzez mahika » 28 wrz 2008, o 18:46

Samotna mam to samo, nie ma rady. tylko ze faceci to jakos nie rezygnuja z przyjaźni a kobiety często sie poddają i dla swietego spokoju i dla faceta odsuwają sie z czasem całkiem.
Desi, myślę ze to kolej rzeczy ze Wasza przyjaźń ostygnie troche i kontakty osłabna. wszystko w rękach przyjaciółki która powinna znaleść złoty środek i pogodzic to jakos. Myśle ze prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko, nawet jeśli nie bedzie jak dawniej a juz nie bedzie.
Wiem z doświadczenia :( I z doswiadczenia wiem ze nie miałam takiej przyjaciółki choć zawsze myślałam jak Ty ze MAM i nic nas nie rozdzieli... Najczęściej to był facet, niestety.
Trzymaj się
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez mysz_aga » 7 paź 2008, o 20:05

Ja się wypowiem, jako "zazdrosna żona" o taką przyjaźń.
Tzn. to nie była dokładnie taka sytuacja, ale nie zapomnę (niestety) co przeżywałam, kiedy parę minut przed północą mój mąż otrzymywał od swojej przyjaciółki życzenia imieninowe.
Jak pamiętał o Jej imieninach, urodzinach a moje były "jakoś tak szumnie nie przygotowywane".
Skoro wiesz, że ona Go kocha a Ty nie i nie jest to z Twojej strony MIŁOŚĆ - to nie psuj tego związku.
Rozumiem Jej partnera i uważam, że w pewnym momencie życia czasem z przyjaciółmi trzeba się "pożegnać" aby byli szczęśliwi, albo przynajmniej mieli szansę spróbować.
mysz_aga
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 lut 2008, o 13:15

Postprzez KATKA » 7 paź 2008, o 21:15

ooo ja też mam doswiadczenie z przyjaciólką mojego byłego juz dzieki temu faceta....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości