Podryw, znajomość kobiecej natury, a może manipulacja?

Rozmowy ogólne.

Podryw, znajomość kobiecej natury, a może manipulacja?

Postprzez Forsaken » 6 paź 2008, o 21:20

Znalazłem taki oto zestawik porad, o tym jak poderwać i przelecieć kobietę.
Co myślicie o takim sposobie na zapewnienie sobie symatii wybranej osoby?

"Podryw... wyrywanie lasek... seks... ktoz tego nie potrzebuje? Ktoz o tym nie marzy? Kto by nie chcial byc mistrzem podrywu niczym Casanova czy Don Juan? Pewnie... kazdy by chcial. Jednak jak? Co i jak robic? Jak dotrzec do serca panienki? Jak ja uwiesc? - Bardzo czesto zadawalem sobie takie pytania... bardzo dlugi czas szukalem tez odpowiedzi na nie. Szukalem wszedzie... porady u kumpli, w internecie, w "tanich" szmatlawcach typu Popcorn, Bravo, czy inne gowno. Szukalem dlugo bo bylem zdeterminowany... bardzo zdeterminowany.
Niedawno odnalazlem odpowiedzi na wszystkie trapiace mnie pytania... I stwierdzilem ze to dar... dar ktory dostalem od Boga. Dar ktory byl mi najbardziej potrzebny wlasnie dokladnie w tym czasie, w tym dniu, w ktorym znalazlem odpowiedz. Poczulem sie wiec zoobowiazany by podzielic sie z innymi, by udzielic rad osoba, ktore jak ja niedawno "szukaly odpowiedzi".

Wiec do dziela!

- Pierwsza NAJWAZNIEJSZA sprawa jest uswiadomienie sobie kilku prawd. W 'pewnych okolicznosciach' dla panny przestaje byc wazny wyglad waceta, jak sie ubiera, ile ma kasy. Naprawde... te 'cechy' sa warte dla niej nie wiecej niz nie spuszczone gowno w klozecie. Mimo ze jestesmy 'niby' ucywilizowanymi ludzmi to jestesmy takze 'ssakami'. Zwyklymi ssakami ktorymi kieruja naturalne popedy i instynkty. Nie wierzycie? To sprobojcie nic nie jesc i nic nie pic przez tydzien. Co pierwsze ulegnie? Wasza natura czy wasze czlowieczenstwo? - To po pierwsze.

Po drugie... musicie sobie uswiadomic, ze to WY jestescie GORA! WY panujecie na nad nimi - nie ONE nad wami. TO WY jestescie SAMCAMI. To WY jestescie OSOBNIKAMI DOMINUJACYMI. A przede wszystkim zarowno WY jak i ONE jestescie TYLKO LUDZMI! A jak mawial poeta - "Czlowiekiem jestem i nic co LUDZKIE nie jest mi OBCE".
To tyle jezeli chodzi o 'teoretyczne' podejscie do sprawy.

Teraz cos o rozmowie. Coz... MISTRZOWSKIM tekstem na sam poczatek jest zwykle "Czesc", "Hej", "Co tam? Co tam?". Tak naprawde to NIEWAZNE jest to CO mowisz. WAZNE jest JAK to mowisz. Niech sposob twojego mowienia bedzie emanowal erotyzmem (bez przesady oczywiscie), niech bestia ktora sie w tobie obudzila przemawia przez CIBIE! Wiem... nie jest to proste i nie zawsze sie udaje. Jednak jest to dosyc wazne. O czym gadac? O byle czym. Zapytaj ja co tam slychac, jak sie czuje, czemu jest taka [(wkurwiona, wesola, smutna - zaleznie od stanu)]. Rozmowa jest jedna wielka IMPROWIZACJA. Nie da sie przewidziec o czym bedzie rozmowa, gdyz w kazdej chwili moze zmienic jej temat. Gdy nastapi niezreczny moment ciszy to NIE ODCHODZ, wpatruj sie w jej oczy CALY CZAS i czekaj. Jezeli poczujesz ze naprawde cisza trwa zbyt dlugo (do 3 minut) lub zaczynasz powoli pekaa to REWELACYJNYM zagraniem jest przebanalny pytanie - "Pogadajmy o czyms... O czym bys chciala pogadac?" - poprostu... poezja ;-). W pewnym momencie traficie na temat ktory jej wyjatkowo bedzie odpowiadal. W takiej chwili najlepszym zabiegiem jest tzw metoda magnetofonu. Czyli pozwalamy jej calkowicie przejac paleczke w rozmowie i tylko PATRZYMY na te jej PIEKNE OCZY i mowimy: "Mhm. Tak. Tak. Aha. Tak?. Heh... Naprawde?, Niesamowite!, Mhm. Tak. No jasne." Mniej wiecj tak to ma wygladac. Podczas rozmowy WAZNA jest rowniez twoja mimika. Staraj sie sprawiac wrazenie skupionego na tym co mowi. Sproboj teatralnie przystosowac swoja mine do tego co mowi. Na przyklad jak mowi cos 'niesamowitego' Na przyklad: "A wiesz wczoraj Kasia, wiesz.. ta ktora chodzi z Robertem, to podobno sie z nim poklucila!" tutaj robisz 'przejeta' mine i wpychasz sie tekstem: "Naprawde? O co?". Lapiesz? Tak to ma wygladac. Staraj sie podczas rozmowy dzielic jej smutek, dzielic jej zdziwienie, dzielic jej radosc. Musisz ja w pewnym sensie NASLADOWAC EMOCJONALNIE.
A co z poczuciem humoru? Owszem... one to lubia. Jednak nie mozesz z siebie pajaca czy blazna. Zartuj... ale z umiarem.
Po jakis 5-10 minut konwersacji czas przejsc do bardziej bezposrednich akcji.

'Bardziej bezposrednia akcja' jest dotyk. Daotyk jest BARDZO wazny. No ale jak to zrobic? Przeciez nie zacznie jej nagle obmacywac! - pewnie powiesz... Owszem... nie zaczniesz. Przypomnij sobie jakas rozmowe z dziewczyna lub przypatrz sie jakiejsc rozmowie. Zauwaz ze podczas rozmowy panienki czesto maja tendencje do PODSWIADOMEGO dotykania swojego rozmowwcy. Na przyklad na krotko polaza reke na czyims nadgarstku, lub poklepia po ramieniu jak proboja wyrazic wspolczucie badz pocieszyc kogos. Nie mow ze nigdy cie takie cos nie spotkalo. Spotkalo? No widzisz... i podobalo sie, co? Wierz mi, jej tez sie spodoba. Ostatecznie mozesz przynajmniej udac ze strzasasz jakis smiec z jej bluzeczki (np. z ramienia) czy cos takiego. ZAbieg dotyku ma na celu dwie rzeczy. Po pierwsze ty przyzwyczajasz sie do tego, stajesz sie przez to bardziej smialszy, bardziej pewniej sie czujesz przed kolejnym dotknieciem. Drugii cel - oswajasz ja ze swoim dotykiem. Przyzwyczajasz ja do tego. Jest to pewien rodzaj strategii. Pamietaj... ona nie zna twojej strategii, wszystko to dzieje sie POZA jej SWIADOMOSCIA. Teraz pewnie poczujesz ZE masz PRZEWAGE. Ona tylko mysli ze poprostu rozmawiacie podczas gdy TY wiesz ZE MASZ PLAN KTORY WLASNIE REALIZUJESZ, ZE MASZ TAKTYKE.

KOMPLEMENTY. Bez kitu, zacznij prawic jej komplementy. Niektore mozesz 'wyciagnac' z rozmowy, niektore mozesz walnac od siebie. W KOMPLEMENTACH najpiekniejsze jest to ze NIE MUSZA one byc PRAWDZIWE! Ona i tak nie zna twojego gustu :) Tak wiec walnij kilka tekstow w stylu "Kurcze... no strasznie bystra jestes", "Eee... no tym mi ZAIMPONOWALAS", "To bylo BARDZO odwazne z twojej strony", "Niee... wcale nie jestes glupia, ona tylko tak powiedziala",
Podczas rozmowy waznym elementem jest tez AKCEPTACJA. Musisz czesto mowic ze zgadzasz sie z jej zdaniem, nawet jesli tak nie jest. Na przyklad, "tak masz racje", "tez mi sie tak wydaje", "ja tez go/j± bardzo lubie" itd itd.
Pamietaj... NIGDY SIE NIE POPISUJEMY, NIGDY SIE NIE CHWALIMY. Nawet jak mowimy prawde...

NIGDY nie kupujemy kwiatków, NIGDY nie stawiamy browarów, drinków itp, NIGDY nie przyznajemy sie do swoich uczuc, NIGDY nie ulegamy - jak o cos prosza robiac te swoje proszace minki to ODMAWIAMY jesli nie mamy ochoty tego robic o co prosza. NIGDY! To znaczy mozna jak juz jestescie ze soba, razem, jak juz chodzicie... NIGDY nie pokazujemy ze nam ZALEZY! Moze tylko odrobinke... a dlaczego? Ano dlatego ze caly bajer polega na tym, abyscie NIE WY oczekiwali na jakas 'nagrode' od nich (calus, seks itp) tylko sprawic ze to ONE beda was o to PROSIC. Taka panienka ktorej ciagle cos odmawiacie, nie pokazujecie ze wam na niej zalezy, zaczyna myslec ze JEST Z NIA COS NIE TAK. I swiadomie badz nieswiadomie bedzie sie satrala to ZMIENIC. A o to przeciez chodzi :).

Kolejnym fajnym zabiegiem jest tak zwany "mirroring" (to z psychologii, nie wiem jak to na polski przetlumaczyc.. 'nasladownictwo' chyba najbardziej pasuje). O co w tym chodzi? Ano o to aby 'nasladowac' jej ruchy. Ale tak aby NIE ZAUWAZYLA. Czzyli na przyklad ona podrapie sie po nosie, wy po brodzie. Ona mrugnie okiem, wy tez mrugnijcie. Ona odgarnie przeszkadzajace jej wlosy, wy przejedzcie reko po glowie (po swojej ;) ). Ona podeprze sie reka, wy tez sie podeprzyjcie tylko w innej pozie. Ona zajmie wygodniejsza pozycje, wy tez mozecie. I tak dalej... Czesto sie zastanawiam na jakiej zasadzie to dziala... ale do dzis nie mam pojecia.

Kolejny trik. Sluchaj tego co mowi BARDZO uwaznie. Staraj sie wylapac slowa ktorych NAJCZESCIEJ uzywa. I zacznijcie je stosowac podczas rozmowy. Sa to tak zwane 'slowa transowe' (to tez z psychologii jest). Sprawi to ze BARDZO dobrze jej bedzie sie z toba gadalo. A o to przeciez chodzi.
Ciekawym zabiegiem jest tez tak zwane 'recytowanie'. Chdzi w nim o to zeby powtarzac wypowiedziana przez nia kwestie jeszcze raz tylko w nieco innej odmianie.

Przy rozmowie staraj sie mowic o UCZUCIACH. Tylko nie takich np "Ahhh... kocham... ahhh zakochalem sie, ahhh oni sie chyba zakochali" itp tylko ogolnie o ODCZUCIACH. Czyli na przyklad o jej aktualnym stanie, o tym co mysli na jakis temat, o tym co odczuwa w skutek czegos tam. Na przylad:
Ty: "Co wczoraj robilas?"
Ona: "A bylam w pubie z przyjaciolmi"
Ty: "LUBISZ spotykac sie z przyjaolmi? Sprawia ci to PRZYJEMNOSC, co?"
Ona: "No jasne ze tak"
Ty: "A co dla ciebie jest najwazniejsze w kontaktach z innymi ludzmi? Jakie ODCZUCIA?"
I tym podobne. Przyklad troche moze wyssany z palca, ale na tym mniej wiecej ma to polegac.

Fajna rzecza jest tez takie cos:
Zapytac sie o cechy jakie powiinen miec jej chlopak, a jak ma chlopaka to jakie on ma cechy ktore jej sie najbardziej podobaja. Podkrecaj ja do tego aby mowila o tym jak najwieceej. Bo nie jest wazne O KIM to mowi poniewaz mowi to TOBIE. Zadbaj tylko o to by utrzymac prz takiej rozmowie kontakt wzrokowy. Pozatym daje to jeszcze jedna korzysc. Zapamietaj jak nazywa poszczegolne 'cechy', wylap jej 'slowa transowe' dotyczace opisu cech ktore najbardziej sobie ceni. I uzywaj tych slow w ROZNYCH kontekstach. Na przyklad:

Ona: "Powinien byc MILY, powinien sprawiac ze DOBRZE sie z nim czuje, powiien byc WRAZLIWY, bla bla bla bla bla"
Ty: "A.. no doskonale cie rozumie. To MILO miec taka osobe przy sobie. DOBRZE jest miec kogos komu naprawde zalezy. Tez jestem WRAZLIWY na tego typu rzeczy..."
Mniej wiecej tak to wyglada. Jest to naprawde poterzne narzedzie, gdyz diala na jej PODSWIADOMOSC. Poprostu PODSWIADOMIE te slowa ktore wypowieedziala o jakims tam kolesi zaczna jej sie SWIADOMIE lub PODSWIADOMIE kojarzyc z toba. Tylko czesto trzeba uzywac tego zabiegu. Do tego dodac 'mirroring' i naprawde po kilku rozmowach mozna juz zaczac widziec efekty.

Teraz moze troche wroce do teorii.
Czy pamietacie to uczucie gdy byliscie zakochani? Meczace prawda? Zoladek zacisniety, nie chce sie jesc, wszystko wydaje sie takie... inne niz zwykle...
Moze was to zdziwi, ale tak naprawde to nie jest milosc... ani nawet zauroczenie czy zafascynowanie. Milosc jako uczucie FIZYCZNIE i PSYCHICZNIE NIE ISTNIEJE. Jest to tylko szereg procesow i reakcji CHEMICZNYCH. Ktore zreszta mozna samemu wylowywac na co kilka przykladow dalem powyzej. Wszystkie te 'odmienne stany' ktore odczuwamy sa spowodowane jakimis bod1cami ktore zostaly nam 'zaszczepione' PODSWIADOMIE. Wszystkie te techniki ktore tu opisuje sa wlasnie powodem dlaczego niektorzy sie 'zakochuja w sobie' lub 'podobaja sie sobie'. Wlasnie to sa tego powody, chociaz ja podalem ich naprawde NIEWIELE. Zaledwie GARSTKE. Pewnie wyda wam sie to zbyt proste aby bylo prawdziwe. Ale takie wlasnie to jest. Proste. Bardzo proste. Poprostu ludzie sami sobie komplikuja zycie zastanawiacac sie co powiedziiec czy jak zareagowac w danej sytuacji... a i tak wszystkie te ruchy, te slowa, wypowiadamy AUTOMATYCZNIE. Takim prostym na to dowodem moze byc chociaz taka sytuacja:
Siedzisz sobie na boisku. Obserwujesz jak jakies typy graja w pilke. Nagle pilka z duza predkoscia leci w twoim kierunku. Co wtedy robisz? Zaslaniasz sie. Co wtedy myslisz? ...Wlasnie... nie myslisz wtedy. Nie analizujesz tej sytuacji tylko poprostu REAGUJESZ. Nie ma tak ze zaczynasz myslec "oho... leci we mnie pilka... moze mnie trafi... hyba sie zaslonie... no... to bedzie dobry pomysl". Poprostu twoj umysl PODSWIADOMIE wie ze pilka lecaca z taka szybkoscia po uderzeniu w ciebie moze sprawic ci bol i mozg wysyla impulsy do odpowiednich partii twego ciala co powoduje AUTOMATYCZNE zasloniecie sie. Tak samo z miloscia... wszystko to to tylko impulsy wysylane z mozgu do odpowiednich twoich komorek czy czegos tam (nie znam sie na biologii az tak dobrze :) ). Skoro juz o tym wiesz... to wykorzystaj to :)
Ja juz w ten sposob nie raz analizowalem swoj stan. Nie raz 'wykrywalem' negatywne uczucie, tlumaczylem sobie jego przyczyne i skutecznie ELIMINOWALEM."
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez mahika » 6 paź 2008, o 21:27

Pewnie napisał to ktoś o wielkim autorytecie w dziedzinie uwodzenia, moze na stronie
www.uwodziciel.pl .....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 6 paź 2008, o 21:30

Moze to i skuteczna recepta jak wygrywac konkurencje.....no ale co dalej?powtorka z rozrywki ?....a ktoz na dluzsza mete chce tak zyc ?
Cos tu nie gra :wink: ....takich lowelaskow mozna poznac na odleglosc ...no i rowniez sie zabawic :wink: jesli trafi kosa na kamien :haha:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez sikorkaa » 6 paź 2008, o 21:37

przyznam, ze dosc mechaniczne podejscie do sprawy. gratuluje jesli ktos potrafi zyc wg wyrezyserowanych schematow (dobra pamiec sie tu przydaje, bo gorzej jesli w trakcie takiego podrywu zapomnimy co mielismy zrobic kiedy ona podrapie sie po glowie).
sikorkaa
 

Postprzez z » 6 paź 2008, o 21:59

Te wszystkie triki dzialaja nie tylko podczas podrywania. sa one tez stosowane np. przez sprzedacow. Jest ich wiecej. Na rynku jest mnostwo ksiazek z ta tematyka. Tzn. jak manipulowac ludzmi.

Jak dziala to na kobiete ?
Jesli kobieta oceni twoja atrakcyjnosc na rynku damsko-meskim, jako znacznie mniejsza od jej atrakcyjnosci, to te triki na niewiele sie zdadza. jesli zas twoja atrakcyjnosc jest o wiele wieksza, to ich nie potrzebujesz. Zalezy tez ilu masz konkurentow, ale to wiaze sie oczywiscie z ocena atrakcyjnosci. Im wiecej konkurentow posiadasz, tym twoja atrakcyjnosc jakby sie zmiejszala, chyba, ze sa oni znacznie mniej atrakcyjni od Ciebie.
No zwykle reguly rynku. Sprawa podazy i pobytu.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez sikorkaa » 6 paź 2008, o 22:06

z napisał(a): rynku damsko-meskim

ciekawe okreslenie :shock:
sikorkaa
 

Postprzez sikorkaa » 6 paź 2008, o 22:16

Michal85 napisał(a):albo ktos potrafi bajerowac kobiety albo i nie

a Ty juz michal cos na ten temat wiesz, co? :wink:
sikorkaa
 

Postprzez HurtInside » 6 paź 2008, o 22:51

Tojest z ksiazki "Alchemia uwodzenia" Przeczytalem ją i stwierdzilem ze zanim przeczytalem robilm wszystko tak samo lecz nic z tego nie było. W śród kumpli bylem tylko ten co wokół siebie zawsze ma duzo kolezanek... Z laskami niestety nie ale kilka było...
HurtInside
 
Posty: 6
Dołączył(a): 13 sie 2008, o 00:03
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Forsaken » 7 paź 2008, o 00:46

To oczywiście jest tylko czubek góry lodowej. Na odpowiednich kursach mozna nauczyc sie i przecwiczyc o wiele wiecej sposobów. A wszystkie one wywodzą sie z teori manipulacji umyslem i sztuki perswazji.
Jest znanych ponad 80 technik manipulacji. I nie zależnie czy w nie wierzymy czy nie one działają. Niektore sa oczywiste, i uzywane przez nas na codzien. Jak strzelenie focha, albo roztaczanie pieknej wizji tego na czym nam zależy. Inne sa trudniejsze do zrozumienia, lub wrecz wydają sie nielogiczne, jak spowodowanie dysonansu poznawczwego, lub hipnotyzowanie ofiary podczas rozmowy.

Ciekawy jestem waszej oceny stosowania takich srodków w celu uwodzenia. Sprawne manipulownie emocjami kobiety odbiera jej przeciez możliwość podjęcia autonomicznej decyzji. Wplywając na jej stan powodujemy ze godzi sie na to na co nigdyby sobie nie pozwoliła jesli by ją o to zapytac.

Wiadomo ze pod wplywem emocji popelniamy czasami rzeczy ktorych bysmy sie po sobie niespodziewali. A jezeli te emocje zostaly umyslnie w nas zasiane abysmy podjeli decyzje zgodna z czyimis oczekiwaniami, z ktorej odniesie okresloną korzysc, za to szkodliwą dla nas?

Czy zahipnotyzowanie kobiety i wmowienie jej uczucia pod wlasnym adresem, jest dzialaniem wbrew jej woli, czy tylko niewinnym wykorzystaniem jej nieswiadomosci tego ze jest poddawana takim zabiegom?

Czy mozna takie sposoby, lub raczej techniki zdobycia serca ukochanej, traktowac podobnie jak uzycie narkotyku, lub mocnego afrodyzjaka?

Czy wolno nam tolerować umyślna modyfikację czyjegoś sposobu postrzegania rzeczywistości aby skłonić go do działania sprzecznego z jego własnym dobrem/interesem.

z napisał(a):Jak dziala to na kobiete ?
Jesli kobieta oceni twoja atrakcyjnosc na rynku damsko-meskim, jako znacznie mniejsza od jej atrakcyjnosci, to te triki na niewiele sie zdadza. jesli zas twoja atrakcyjnosc jest o wiele wieksza, to ich nie potrzebujesz. Zalezy tez ilu masz konkurentow, ale to wiaze sie oczywiscie z ocena atrakcyjnosci.


Myśle że każda kobieta, która to czyta, podobnie jak ty, nie wyobraża sobie że moglaby pójść z kimś kto ją fizycznie i/lub mentalnie odpycha...

Zapewne sama znasz, być może osobiście, kogos kto jest tak beznadziejnie beznadziejny że jego wygląd wyklucza już go na starcie, jako kandydata na Twojego potencjalnego kochanka (jeśli bys sie w ogole decydowała, na ten krok)....
Wyobraź sobie że kiedyś ta fleja proponuję Ci okazje zeby lekko i przyjmnie zarobic pare stówek, wystarczy posiedziec pare godzin na necie i pospisywac adresy. Każdy by się ucieszył. W koncu pieniadz nie smierdzi.
Dostajesz liste, zabierasz sie za robote i okazuje sie, że jest tego na kilka dni roboty, a w dodatku strasznie nudne zajęcie. Ale spinasz sie w sobie - juz nie wiele zostalo, i dociagasz jakos po tygodniu do konca listy.
Wysyłasz mu wynik swojej pracy umawiacie sie na kawe zeby ci mogl zaplacic. I okazuje że to tylko jedna marna stówka i wyrazy uznania za dobrze wykonane zadanie.

Co byś o nim pomyślała, poczułabyś się przez niego wyruchana?

Wierz lub nie, ale zauroczyłabyś się w nim po same uszy i jeszcze tej samej nocy mógłby Ciebie faktycznie wyruchać....

Dzieje sie tak, gdyz Twoj własny umysły by zredukować napięcie powstale w wyniku konfliktu uczucia dobrze wykonanej żmudnej pracy, i niskiej nagrody. Nie wystarczajacej by zaspokoić uczucie ze warto było. Wowczas bez twojej wiedzy, twoj umyl pozbedzie sie konfliktu stwierdzajac ze zrobilem to dla tej osoby ktora mnie prosila bo ja bardzo lubie i mi na niej zalezy.

Poczułabyś wielki przypływ sympati do tego czlowieka. Zaczęłabyś o nim myslec, zastanawic sie czemu go nagle polubilas...

I jesli zastosowałby jeszcze kilka sztuczek to tak przestawilby Ci w głowie że byłabyś gotowa porzucic wszystko, i wszystkich byle byc przy nim, do konca zycia. Wierzyłabyś że to prawdziwa miłość, bo tak faktycznie byś się czuła - jak przy pierwszej milosci. I może nawet byłabyś w tym szczęśliwa, dopóki nie byłabyś tych działań świadoma.

To nie są bajki, ani magia, tylko naukowo dowiedzione właściowości naszej psychiki, starałem się nie koloryzowac, za bardzo:). Tak działa mechanizm dysonansu poznawczego, skuteczny sposób na który każdy zdrowy czlowiek jest podatny.

Jak traktować takie pulapki mentalne majace zdezorientowac kobiete i odebrac odebrac jej możliwosc racjonalnego myslania?

Zniszczenie jej dotychczasowego układu być może rozbicie SZCZESLIWEJ RODZINY - podatny jest kazdy z nas, nie zaleznie od tego czy kocha kogoś innego.

Zniszczenie jej własnego ja, obrazu samej siebie, swoich planów, dążeń, sympatii i antypatii. Przekonstruowanie systemu wartości, na taki który pozwoli ją kontrolować. Tak naprawde prawdziwy wzorzec moralny nie pozostaje zmieniony tylko pokryty nowym, nietrwałym. Ofiara musi więc stale upewniać się ze właściwie postepuje. Szuka wtedy potwierdzenia u osob z jej otoczenia, cale szczescie ze ma kogos kogo kocha i ufa mu bezgranicznie i zawsze znajdzie w nim oparcie.

Taki gnój może doprowadzić kobiete do zalamania psychicznego, zamkniecia sie na swiat, zniszczenie dotychczasowego życia.

Finał oczywiscie jest wtedy taki, że on po miesiacu ma kolejną babke, a ona nie wychodzi z domu i odmawia przyjęcia pomocy.

Dla zwykłego śmiertelnika to są zwykłe bajki , ale nie dla pschomanipulatora, bo on ma osiemdziesiat takich trikow w rekawie.

Zastanówcie się nad potegą jaką jest kotrolowanie ludzkich zachowan, i do czego może sluzyc w niewlasciwych rekach.

Znikam na jais czas, musze uporządkowac swoje uczucia i upewnic sie jednej rzeczy.
Bede tu do was czasem zaglądał, :)

Pozdro
Forsaken

[/quote]
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez cvbnm » 7 paź 2008, o 08:36

manipulacja jest lepsza niz zemsta (odpowiadam na pytanie co sadzimy o..) manipulacja jest lepsza w sensie bardziej etyczna. z tym ze zemsta jest autentyczna, a manipulacja nie. (chacha, znow zdenerwuje maksa). czy z manipulacji moze wyniknac prawda? ..

czy milosc ma cos w sobie z utraty kontroli? wtedy ta strategia byla by na nic.
ale chyba nie. milosc to przeciez wymysl kultury, pewna konwencja estetyczna, aby uwznioslic "ruchanie" (takie kowbojskie okreslenie... ?).
manipulowac mozna rowniez soba, wiec mozna sie zaprogramowac dowolnie i koniec wszelkich problemow. zaprogramowac sie na szczescie ot co....

co za roznica czy manipulacje nazwiemy na M czy tez powiemy ze to znajomosc kobiet? sa to reguly uwarunkowan ktorym podlegamy. wazne co jest w punkcie wyjscia, jaka intencja? do czego uzyjemy wiedzy, za to jestesmy sami odpowiedzialni. psychologia cala opiera sie na manipulacji i nikt nie ma za zle ze psycholog manipuluje toba aby ci pomoc.

poranek z cvbnm.... modle sie zeby ktos sie ubawil....
cvbnm
 

Postprzez z » 7 paź 2008, o 09:59

Forsaken napisales,

"Wierz lub nie, ale zauroczyłabyś się w nim po same uszy i jeszcze tej samej nocy mógłby Ciebie faktycznie wyruchać.... "

Oj chyba nie. Nie wszystko , co pisza jest prawda do kazdej osoby.
Wiesrz mi, znam siebie na tyle, ze by do takiej sytuacji nie doszlo.

Dalej pieknie wyjasniasz , jak by to moj umysl sobie kombinowal. :)

"Dzieje sie tak, gdyz Twoj własny umysły by zredukować napięcie powstale w wyniku konfliktu uczucia dobrze wykonanej żmudnej pracy, i niskiej nagrody. Nie wystarczajacej by zaspokoić uczucie ze warto było. Wowczas bez twojej wiedzy, twoj umyl pozbedzie sie konfliktu stwierdzajac ze zrobilem to dla tej osoby ktora mnie prosila bo ja bardzo lubie i mi na niej zalezy."

Reczy Ci ze by nawet w przyblizeniu tak nie kombinowal.
Jesli bym sie wmanewrowla w taka sytuacje, ze bym cos robila i zostala oszukana, to bym to dokladnie widziala to jako oszustwo. Siebie jako ofiare. Tego oszusta bym unikala.

"Poczułabyś wielki przypływ sympati do tego czlowieka. Zaczęłabyś o nim myslec, zastanawic sie czemu go nagle polubilas... "


Nie, nie poczulaby zadnej sympatii do tego oszusta. Widze wydarzenia dosyc realnie. I nazywam rzezcy takimi jakimi sa. On oszust, ja ofiara oszusta.


"I jesli zastosowałby jeszcze kilka sztuczek to tak przestawilby Ci w głowie że byłabyś gotowa porzucic wszystko, i wszystkich byle byc przy nim, do konca zycia"

tu juz piszesz Forsaken straszne bajki. Za bardzo wierzysz w autorytety.
Moze by sie to i udalo do kogos , ale nie do mnie. A wiec nie do wszystkich ma to co tu wypisujesz zastosowanie.
Jakby tak bylo ze manipulacja dziala w 100% na kazdego nie byloby az tylu sposobow. Ten sposob akurat na mnie nie dziala.

Co do milosci - dopoki sie kocha, nie grozi nowe zakochanie.


Forsaken piszesz dalej:

To nie są bajki, ani magia, tylko naukowo dowiedzione właściowości naszej psychiki, starałem się nie koloryzowac, za bardzo:). Tak działa mechanizm dysonansu poznawczego, skuteczny sposób na który każdy zdrowy czlowiek jest podatny. "

Nie wierz za bardzo w naukowe dowody. Czesto gesto sa falszowane. Polecam ciekawa ksiazke - " Najwieksze naukowe oszustwa" czy jakos tak. Zdziwisz sie na jakim poziomie sa falszowane dowody na proawdziwosc teorii naukowych,. Zachowaj dystans i ostroznosc.


Mysle, ze tak popiersz i wierzysz w ta teorie bo w jakis sposob pomaga Ci przetrawic odejscie ex. Pomaga w tym, zeby twoje ego nie czulo sie tak dotkliwie dotkniete.
Sam padles tu ofiara manipulacji, z tym, ze sam sie zmanipulowales, na wlasne zyczenie, zeby Ci bylo lepiej. Aby to podtrzymac i utwierdzic sie, ze to prawda, wypisujesz tu te teorie.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Loki86 » 7 paź 2008, o 13:08

Z tego co mi wiadomo psychika kobieca ma kilka wspólnych przymiotników lecz każda ma inną osobowość - dzięki Bogu. Na pewno sposób podrywu determinuje również wiek no i to jak się do tego nastawiasz. Czytałem kiedyś Erotyczny klucz do kobiecej podświadomości czy jakoś tak książka niby nie głupia ale w tym wszystkim chodzi tylko o to żeby wywrzeć na kobiecie dobre wrażenie. Nadrobienie osobowością wszelkich mankamentów zewnętrznych itp.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Sinuhe » 7 paź 2008, o 16:20

Hm... z "Gry" Neila Straussa najbardziej podobało mi się zakończenie.
Jak sie już wszyscy przeorali i wyorgazmowali (tak naprawdę wciąż się masturbując przy użyciu innej osoby) na wszelkie strony, to sie okazało, że główny bohater jednak chciał czego innego.
A ta jego pani była naprawdę bardzo mądra...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez Abssinth » 7 paź 2008, o 17:46

zauwazylam jakas dziwna prawidlowosc wsrod ludzi poslugujacych sie tego typu zagrywkami...

...uzywaja ich zwykle jednostki, ktore maja male pojecie o szacunku dla drugiego czlowieka, co przenosi sie na ich brak umiejetnosci nawiazania prawdziwego kontaktu z inna osoba...

i zamiast prawdziwej relacji, probuja nawiazac pseudorelacje oparte na manipulacji.

niestety dla nich samych i ewentualnych zainteresowanych kobiet, tak nawiazane relacje sa plytkie i nieprawdziwe...maska spotyka kogos, kto w swej wlasnej niepewnosci interesuje sie maska...i trzeba ciagnac te gre, trzeba udawac kazdego dnia - az spod maski wyjrzy prawdziwa osobowosc manipulatora, ta osobowosc, ktora zniechecala wczesniej innych...

...chyba, ze ktos potrafi grac cale zycie?
i bedzie w tej grze szczesliwy?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez cvbnm » 8 paź 2008, o 09:16

"Jak traktować takie pulapki mentalne majace zdezorientowac kobiete i odebrac odebrac jej możliwosc racjonalnego myslania? "

gdyby w tym pytaniu usunac slowo kobieta i wejsc tam troche glebiej to by sie okazalo ze dotyczy swiadomosci

czytajac forsaken'a mam wrazenie ze mowi prawde, ze spostrzega cos istotnego. fakt, ze istoty ludzkie ulegaja wciaz i jedynie uwarunkowaniom, ze podlegaja regulom, ze dzialaja automatycznie i nawet o tym nie wiedza. taki stan uspienia istot ludzkich. i brak jakiegos centrum z ktorego wynika identyfikacja. istoty ludzkie sa maszynami, a nawet komputerami, i z badan naukowych nie wynika zeby mialy dusze, nawet emocje sa skatalogowane i okazuje sie drazniac mozg patyczkiem mozna cos tam wywolywac mistycznego . obserwujac ludzi nie wynika z tego konstatacja milosci. i tak jak chorobliwie sie czlowiek bronil religia, tak teraz uzywa idei milosci aby nie zwariowac. bo prawda jest przygnebiajaca - tam w nas nic nie ma. my musimy w cos wierzyc, bo nas upokarza, ze tam nic nie ma.

hm... mi sie nie chce, ale zamiencie prosze wszystkei "w nas" na "we mnie" zeby to bylo niegrozne subiektywne spojrzenie gospodyni domowej...
cvbnm
 

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 517 gości

cron