sikorkaa napisał(a):rds napisał(a):ustaliliśmy ,,plan działania".
czyli wlasciwie co? bedziecie razem czy nie?
Witaj.
Właśnie wróciłem ze spotkania, terapii.
Tak jesteśmy razem. Bardzo długo najpierw rozmawialiśmy, wyjaśnialiśmy pewne sytuacje i doszliśmy do wnioasku, że ani Ona czy też ja, nie potrafimy bez siebie wytrzymać. Ona dla swojego byłego powiedziała, że to już jest koniec, zresztą on ją olewał, umawiał się, nie przyjeżdzał, nie odpisywał a jak już odpisywał to z wielką łaską.Ogólnie pisząc mało co ona jego obchodziła, była dziewczyną ,,na zabicie nudy
" i to nie zawsze bo jak się nudził to pił.
Powiedziała mi Ona, że tak naprawdę nigdy nie było pomiędzy nimi uczucia.
Powiedziała mi także, że już od dłuższego czasu, pierwszy raz w życiu czuje coś takiego... coś takiego co ja dla niej daję. Takiego uczucia jeszcze nie przeżywała. A jest odemnie kilka lat starsza.....Czuję od tej kobiety też płynące te uczucie w moją stronę....
Tak pozatym ile razy ja, lub Ona postanawialiśmy ze sobą zerwać kontakt to nigdy nic z tego nie wychodziło. Ja czy tez ta kobieta zawsze ,,wymiękaliśmy".
Gdy jesteśmy razem to czas płynie ,,dużo szybciej". Jakby ktoś włączył przewijanie w odtwarzaczu....
Byłem u niej wieczorem i w nocy, było cudownie dla nas. Sama powiedziała, że jeszcze nigdy aż tak nie przeżyła wieczoru...wieczoru pełnego tylu doznań....
Ja już pracuję, jakoś to wszystko układam. W dzień tej mojej próby, tuż po tym jak było pogotowie, nastąpił u mnie taki duży zwrot. Tez zwrot nie był spowodowany przez tą kobiete bo tego wieczoru jeszcze nie byliśmy razem.. Ten zwrot w poglądach na świat zmienił się tak nagle. Pomyślałem sobie ,,jakoś będzie, wróce do pracy, zacznę żyć a na taką kobietę jak Ona jeszcze może kiedyś trafie" a tu nagle..... Ona sama zaczeła do mnie.... Tak po prostu....
Widze optymizm, satysfakcję takie ogólne zadowolenie które już trwa kilka dni, jak nigdy przez te ostanie miesiące.