mahika napisał(a):Artur, życze powodzenia...
Forsaken - nie moge sie powstrzymać od komentarza
Dajesz rady, prawie instrukcje obsługi "baby" sam ponosząc totalną klęskę
Jak widać kobiety nie są takie głupie za jakie je masz .....
Co do zdrady. Kiedy zostałam zdradzona tak jak mówisz, znienacka bez ostrzeżenia itd to miałam przez chwile zamysł ze odegram się.
Ale moja kochana Agik powiedziała mi jedno zdanie, które zapamniętam do konca życia i trzymam się tego...
Mahika a skąd Ty weźmiesz taką wielką szczote żeby sie wyszorować od środka?
Myslę że ktoś ze sztywnym kręgosłupem moralnym nie usatysfakcjonuje zdrada po zdradzie....
Pozdrawiam.
Tylko że to nie było po to żeby się na niej odegrać, zemścić, tylko by podbudować mocno tą sytuacją nadszarpnięte własne poczucie wartości. Wiesz, na zasadzie "czy faktycznie jestem taki beznadziejny, czy może jednak znajdzie się jakaś osoba, która zapragnie takiego faceta"
Poza tym, mój kręgosłup moralny jest na tyle elastyczny, że zezwala mi na stosowanie zasady wzajemności. Kto jest ze mną nieszczery, niech nie liczy na moją szczerość, kto zdradził ten sam dał mi wolną rękę i nie może oczekiwać wierności. Itd... Poza tym facet nie czuje brudny po przygodnym seksie (przynajmniej nie ja) gdyż my mężczyźni mamy tak skonstruowane mózgi ze potrafimy oddzielić seks od uczucia.
Co do klęski, to wiesz... Jak to jest człowiek mądry po szkodzie. Nie poniósłbym jej może, gdybym stosował opisane przeze mnie metody...
Ale większości z nich nie znałem, a z pozostałych tylko niektóre byłem w stanie konsekwentnie zastosować. Najgorzej było z akceptacją faktu ze jest z innym i może być to dla niej najlepsze wyjście, najkrótsza droga do szczęścia... To nie wychodziło mi totalnie, potrafiłem wytrzymać grając obojętność maksymalnie dwie godziny... Potem coś we mnie pękało.
Gdybym proponował mu sposoby, które faktycznie wyprowadziły mnie na manowce, to mówiłbym mu: rób jej niespodziewane naloty, sprawdzaj telefon, komputer, kontroluj każdy ruch, rób sceny zazdrości, szalej z rozpaczy, top smutki w alkoholu, a jak to nie pomoże to się potnij nożykiem do tapet
Ale przyznam ze w tej sytuacji w jakiej się kolega znalazł, nie przydadzą mu sie moje mądrości. Żona nie odmowila mu szansy na ratowanie ich związku, więc nie musi o nią walczyć, tylko starać się wykorzystać.
Teraz jedyna moja rada jest taka żeby się bardzo starał, i żeby dostrzegał starania swojej kobiety, doceniając jej wysiłek i okazując jej to dobrym słowem...
chińskie przysłowie mówi, że ten kto widzi własną głupotę, nie jest wcale taki głupi
Pozdrawiam
Forsaken