Cześć Artur,
Głowa do góry i nie dołuj się. Masz szanse jeszcze wszystko naprawić odwrócic bieg wypadków. Nie kazdy ma taka mozliwosc, więc sprobuj ja docenić i właściwie wykorzystać.
artur napisał(a):Więc tak, 11 lat małżeństwa,, które zaczeliśmy od poroblemów a z dnia na dzien było gorzej. Oczywiście bywało dobrze ale bywało też i źle, z dnia na dzień oddalalismy się od siebie. Ona mówiła ja nie słuchałem, ona prosiła ja odmawiałem.
Historia stara jak swiat... jakbym czytal o sobie. Swoja drogą to bardzo znamienne, że zdajemy sobie z tego wszystkiego doskonale sprawe i nie robimy nic zeby to zmienić. Dopiero jak dochodzi do katastrofy to nagle sie budzimy i chcemy pracowac, analizowac, naprawiac...
Rano powiedziałem, że przyjmuję połowę winy na siebie, ze ona poszła do hotelu a a ja ją tam "podwiozłem".
I miales racje kolego. To nie jest tylko taki pusty slogan. Ja rowniez do tego doszedlem. Jak jeszcze sprobujesz zrozumiec wplyw okolicznosci na jej błędną decyzje, i dopuscisz mozliwosc, że jej wybór nie musial być wcale swiadomy, lub nawet ze nie mogła postąpić inczej. To juz bedziesz na dobrej drodze zeby jej to wspanialomyslnie wybaczyc. Moze nawet dojdzie do tego ze podziekujesz jej za to pouczające, choc tak intensywne w odbiorze doswiaczenie zyciowe, ktore ci sprezentowala
Przed chwilą coś pękło jej powiedziałem co o tym myślę, kim jest co robiła, co o tym myslę. Co myślę o ich romansie, jak teraz na nią patrzę. Poprosiłem ją o to by pojechała do niego...
Boze jak to teraz boli
Na drugi raz, wyjdz z domu, usiadz w swoim samochodzie, pusc glosno muzyke i wykrzycz w najmocniejszych, najwulgarniejszych słowach jaka z niej szmata. Potem wroc do domu zostawiajac w aucie cala swoja wscieklosc, a jak zapyta gdzie byles, to powiedz slodko ze analizowales w samotnosci wasza sytuacje
Mozesz tez tak jak ja, zmieszac ja z blotem na forum obnazajac jej podlosc przed szersza publika. Przynioslo mi to sporą ulge i pozwolilo przyjrzec sie z boku rowniez sobie i wlasnym slowom ktorymi opisuje targajace mna emocje. Jak przeczytalem potem samego siebie to poczulem duzy niesmak wrecz odraze i wiedzialem juz ze nie chcialbym zeby ona cos takiego ode mnie uslyszala.
Bo przeciez nie chodzi o to czy faktycznie jest szmatą czy nie jest, oraz czy dostatecznie wyraziscie to jej przedstawimy, ale czy odejdzie z innym czy nie. A wykrzykiwanie jej w twarz co o niej myslimy przechyla szale w kierunku drugiego rozwiazania.
Jak chcesz ja przy sobie zatrzymac, to przemysl dokladnie w jaki sposob mozesz to osiagnac. Ja nie dostalem tej szansy, wiec bede mogl ci spokojnie doradzić to i owo, nie przejmujac sie czy faktycznie zbodylbym sie na zastosowanie wlasnych rad.
1. Pogodz sie z tym ze ona moze nie zrezygnowac tak szybko z tego parszywego gnoja niszczacego wasze malzenstwo.
To najtrudniejsze wyzwanie, ale taka rade dostalem i od psycholozki, i od specjalistki od relacji damsko meskich i po czasie stwierdzam, że zadziala fanastycznie za kazdym razem gdy udalo mi sie zalozyc kamienna maske na twarz i udac, ze mnie to wcale nie rusza. Pocwicz sobei w samotnosci takie kwestie: "Kochanie, chcem dla Ciebie jak najlepiej bo zajmujesz w moim sercu najwazniejsze miejsce. Twoje szczescie i dobro jest dla mnie tak wazne, ze choc cos wewnatrz sie we mnie bardzo buntuje, daje ci wolna reke i jezeli tego faktycznie potrzebujesz to spotykaj sie dalej z tym czlowiekiem. Wiem ze odkryjesz w koncu co jest dla ciebie najwazniejsze w zyciu, i wiem ze niestety nie moge Ci w tym pomoc. Mysle ze potrzebujesz przekonac sie na wlasnej skorze, ze tamten czlowiek (nie okreslaj go nigdy mianem mezczyzny, faceta, kochanka, ani innymi slowami ktore kojarza sie z meskoscia lub miloscia) nie jest ciebie wart i chodzi mu wylacznie o seks (one zawsze sie tego boja
). Wiem że w głebi serca tez to czujesz, bo .... (w zaleznosci od sytuacji wymysl pare pseudo argumentow, typu: "nie chcial zebys mi o was mowila, bo bylo mu tak wygodnie" albo "przeciez nie namawial cie do odejscia ode mnie i zwiazania sie z nim"). Wiem tez ze kiedys zrozumiesz, że zwiazek sklada sie z tych lepszych i gorszych momento, ze kazdy ma swoje wady, tylko one o wiele mniej przeszkadzaja, gdy spotyka sie ze soba sporadycznie wtedy kiedy sie ma na to ochote, zostwaiajać problemy dnia codziennego za drzwiami. Latwiej wtedy udawac kogos, kim sie tak naprawde nie jest, wmowic sobie uczucia ktorych w rzeczywistosci nie ma, zobaczyc w kims same zalety gdy nie ma okazji przekonac sie o wadach. (i tego typu pierdoły, pamietajac o ze
WIEM ZE ON NIE JEST CIEBIE WART,
NIC DO NIEGO NIE CZUJESZ,
NIE ZALEY MU NA TOBIE TYLKO CHODZI MU WYLACZNIE O TWOJE CIALO - jesli zas ona tego nie widzisz to niestety jest w bledzie, zaslepinoa hormonami, zagubiona, ale oczywiscie nie zakochana ani nawet zauroczona. Nigdy nie wyrazaj sie w stylu "ty go kochasz" "zalezy ci na nim" tylko zawsze "niestety wmowilas sobie ze cos do niego czujesz, ale w glebi duszy sama w to nie wierzysz" - najlepiej slowa okreslajace milosc uzywaj tylko w odniesieniu do twoich uczuc, nigdy nie sugeruj, nawet wyrazajac watpliwosci, ze on/ona moze faktycznie kochac, ze moze jemu/lub jej zalezec - to tylko mylne wrazenie)
2. Pokaz na co cie stać - i jej i sobie. Ale bez przesady nie zparaszaj jej codziennie na kolacje przy swiecach i nie przejmuj jej wszystkich obowiazkow, bo sie jej w glowie poprzewraca.
Przedewszystkim zacznij dawac z siebie wszystko w sferze seksu - nigdy nie wiadomo jaki jest tamten w te klocki, lepiej zeby to nas uwazala za debesciaka. Poczytaj sobie jak zadowolic kobiete, na pewno duzo sie dowiesz, ja sam bylem zaskoczony jak zaczalem czytac.
Drobne czulosci, oznaki pamieci i rzeczy ktore standardowo robi sie na poczatku bycia razem - on to robi bo to ich poczatki, ty wiec nie badz gorszy, masz przewage bo znasz ja duzo lepiej lepiej.
Stań sie uczynny, pomocny. Bądź ciekawy jej mysli i problemow.
ZAUWAZAJ JA - fryzura, paznokcie, nowe ciuchy generalnie kazda zmiana w niej powinna byc zauwazona i doceniona (mozna sobie tez pozwolic na zasiewanie watpliwosci pytaja "a czy on tez dostrzegl ta pozytywna zmiane, czy mial to po prostu w dupie?")
Z entuzjazmem podchodz do pomyslow typu terapia rodzinna - albo nawet sam proponuj (najlepiej sam tez umow wizyte, tylko powiadom jej o niej wczesniej, to nie ma byc niespodzianka). To sie przyda wam tak czy inaczej, a w dodatku pokazesz ze traktujesz ten problem bardzo powaznie.
Ubierz sie dobrze, zadbaj o siebie. Jak nie masz okazj zeby dobrze wygladac to udawaj ze masz. Wskakuj w najlepsze ciuchy i idz na samotna kolacje do restauracji. idz do drogrii i psiknij sie damskim perfumem. Pomysli ze znalazles sobie kogos. Ty jednak temu konsekwentnie zaprzeczaj... Bardziej ja beda gryzly domysly niz wiedza o tym.
3. Zadbaj o jak najlepsze stosunki z jej przyjaciolka - to przez ta pinde twoja zona poszla w dlugą, bo na bank ja wspierala i usprawiedliwiala przekonujac jakim ty jestes palantem i ze jej samej tez sie cos od zycia nalezy. I to przez ta pinde mozesz ja odzyskac - wiec badz dla niej slodki do przesady. Polechtaj jej ego, to zawsze dziala.
4. Staraj sie bardzo, ale sie nie podlizuj. W momentach kiedy zobaczysz jaj mieknace serce i pojawiajace sie rozterki, nie odtracaj tego, tylko dalej ja urabiaj. Pamietaj ze choc to boli, to ty sam chesz zeby byla szczesliwa, nawet jezeli to oznacza ze bedzie z kim innym (wiem ze to bzdura ale udawaj).
5. tej rady nie jestem pewien, jak ja zastosujeszs to robisz to na wlasna odpowiedzialnosc. Duzo lzej ci sie zrobi jak sie sam z kims przespisz. Jesli sie dowie, to niedobrze, wpradzie nie bedzie mogla sie przyczepic, ale gwarantuje ci ze zagotuje sie w niej i moze wejsc glebiej w zwiazek z tamtym, albo zemscic sie w inny sposob. Ona moze sie tego najwyzej domyslac, podejrzewac - nigdy wiedziec. Pojawi sie w niej strach ze w koncu zostanie sama. Ale pamietaj: TO RYZYKOWNY KROK - jesli sie zdecydujesz robisz go na wlasna odpowiedzialnosc. W kazdym razie warto isc na ryby nad inne jezioro dla wlasnego zdrowia psychicznego - nie koniecznie trzeba sie jej tym chwalic.
6. Miej swoje tajemnice i sprawy w ktore nie zamierzasz jej w wciagac. Dziwne spotkania na miescie, niespodziewane wyjazdy weekendowe. Ale badz przy tym zawsze slodki i kochany - jak zapyta to nie mow "nie twoja sprawa" tylko zawsze wymijajaco ale grzecznie pozostaw ja w niewiedzy.
7. Nie rozklejej sie, i nie wybuchaj gniewem - to tylko moze zaszkodzic. Unikaj tez alkoholu bo ciezko po nim zachowac kontrole. Pamietaj, masz stalowe nerwy, i splywa po tobie to co ten cienias robi z towja kobieta. W koncu ci sie nie zmydli, nie?
8. Jesli zmuszisz ja to porzucenia tamtego sznatazem, lub w inny sposob wbrew jej woli. TO TAMTEN POZOSTANIE JEJ NIESPELNIONA MILOSCIA i bedzie mial droge do jej serca zawsze otwrta, a ty bedziesz kanalia ktora stanela jej na drodze do prawdziwej milosci. Pokaz jej ze jestes od niego lepszy, i pozwol wybrac, jak wybierze zle, to staraj sie dalej i pozwol wybrac ponownie za miesiac. Masz czas masz mozliwosci- nie wywalila cie z domu.
Kiedy ona sama zrezygnuje z tamtego zwiazku to bedzie szczerze zalowala ze sie w to wplatala i bedzie sie pilnowac na przyszlosc. Wiec nie naciskaj, tylko wykaz sie zrozumieniem.
Pozdro,
Forsaken (tez rogacz)