Witam
Mamy duży problem w naszym zwiazku (zostałem zdradzony), ale tak naprawdę zaczelismy ze sobą rozmawiać, poszliśmy wspólnie na terapię. Próbujemy i wierzymy chociaż wciąz się boimy, PO TYM DNIU w którym się dowiedziałem zostawiliśmy wszystko za sobą i bylismy tylko my 24 godziny na dobę przez kilka dni. Rozmawialismy, rozmawialismy, i jeszcze raz rozmawialosmy, bylismy ze soba bardzo szczerzy, mam wrazenie ze powiedzielismy sobie wszystko albo bardzo bardzo dużo. Ja to wiem "wygarnąłem" dziesiec lat małżeństwa przecież na co tu jeszcze czekać, nie mówię tutaj o zarzutach, winach czy oskarzeniach... po prostu byłem szczery w kazdej sprawie,
I co się okazało, nagle chyba nigdy nie byliśmy razem, ja jej nigdy nie słuchałem. Ona czekała na mnie ale nie przyszła do mnie, tak mineło 10 lat które skończyło się wielkim hukiem.
Jednak, czuję w sobię siłę by rozpocząć wszystko od nowa, nie taką spowodowaną poczuciem utraty czergoś czego nigdy nie miałem, czuję straszliwy ból, czuję zal, wstyd, cierpienie ale staram się chyba pierwszy raz w życiu walczyć o nasz związek, zepsulismy 10 lat, sam nie wiem dlaczego, krok po kroku... ale zaczelismy od próby, oboje nie wiemy dokąd nas zaprowadzi, oboje mamy wiele zalu, strachu i niepewnosci w sobie ale.... ja wiem ze chcę to zrobić, zawalczyć....
Jak pisałem bardzo dużo rozmawiamy, bardzo dużo ale nie chcę analizaować każdego słowa, nie chcę myśleć o każdej sprawie....
W trakie naszych rozmów zadałem pytania, dużo pytań - na kilka ostrzymałem odpowiedź "O tym właśnie chcę porozmawiać, ze swoim terapeuta"Czy to dobrze, ze z nim, a nie ze mną? Co o tym myślicie? Co to oznacza?
To ja wykryłem ten związek, który już podupadał PO, kończył się.
Czy dobrze ze wkroczyłem w tym momencie? Boję się, że nie miała dosyc czasu by to przemysleć, by to przeanalizować. Wiem tego nie będę wiedział nigdy - może na szczeście bo chcę się każdego dnia starać o to - ale po prostu mnie brakuje, że wybrała mnie.
Tak bardzo chcę ją przytulić i tak daleko chcę ją odepchnąc. Jak sobie z tym radzić? Dac sobie czas, rozmawiać o tym? Boje się przedobrzyć, boje się spóźnc a nie chcę być za wcześnie,