przez tenia554 » 2 lis 2008, o 09:46
Będąc z kimś 22 lata,w jakiś sposób się uzależniamy od drugiej połowy.Nabieramy wspólnych nawyków,nie mówiąc już o więzi jaka powstaje w związku z dziećmi.Tylko z czasem taka stabilizacja zaczyna męczyć.Wszystkie role ustalone,każdy wie co do niego należy.Przestajemy mówić czego pragniemy I nagle ktoś budzi nasze pragnienia i ukryte potrzeby.Uciekamy w nadziei na ulepszone życie,tylko kiedy już mamy to ulepszenie to zaczynamy tęsknić za tym co utraciliśmy.Bo okazuje się że ten nowy obiekt nie sięga do pięt staremu.Czy jest w tym czyjaś wina,nie czyjaś tylko wspólna.Chociaż myślę że zawsze większa kobiety.I nie dlatego,że jest zła.To my kobiety mamy ciągoty do idealizmu.Zamieniamy swoje szczęście na obowiązki i w dużej mierze robimy to dla siebie.To nam jest potrzebny czyściutki dom,zadbane dzieci,dobrze odżywiana rodzina itd.itd.To my kobiety narzucamy takie tempo i taki styl,tylko kiedy czujemy się już bardzo zmęczone,zużyte,obwiniamy za to męża.A jeśli pojawi się w tym momencie ktoś kto rozumie i współczuje to już wogóle koniec świata .Potęguje nię nieszczęcie kobiety i wina męża który ją tak bardzo unieszczęśliwił.Kiedy już odreaguje,zaczyna brakować jej tego co utraciła.I chce powrócić do starego.Drogi gti ,problem leży w tym że trzba zwolnić tempo .To twoja żona musi zrozumieć,że domownicy wcale nie oczekują od niej takiego poświęcenia,że nie musi być wszystko idealnie na swoim miejscu,i że nie jest robotem bo żyje wśród dorosłych ludzi którzy jej chętnie pomogą w zamian za kolację przy świecach,zwyczajne wylegiwanie się pół dnia w łóżku ,i wszystkiego czego pragnie i lubi.Bo skąd domownicy mają wiedzieć,skoro nigdy się nie skarżyła tylko usługiwała.Teraz kiedy macie już dorosłe dzieci,a mieszkacie w trójkę ,zajmijcie się sobą i żyjcie dla siebie.Życie to nie tylko obowiązki,to równiesz przyjemności i dlatego właśnie o tym musicie dużo rozmawiać.Myślę ,że twoja żona odeszła na chwilę w pogoni za marzeniami,ale nie odeszła od Ciebie.A swoją drogę zróbcie weryfikacje znajomych i przyjaciół,bo ktoś Was wykorzystał.