Powrót problemu a raczej jego kontunuacja....

Problemy natury seksualnej.

Powrót problemu a raczej jego kontunuacja....

Postprzez Żyraffcia_86 » 29 wrz 2008, o 21:29

Piszę ponownie bo już sama nie mam pomysłu jak rozwiązać ten trapiący mne problem. Jesteśmy ze sobą prawie dwa lata, wydawać by się mogło, że ludzie w tym czasie zdążą się w miarę dobrze poznać, oswić sie ze sobą itp. Dobrze się układa między nami, kocham się. Jednak jest problem i to duży, chociaż czasami mam już wrażenie, że wyolbrzymiam tą cała sytuacje. Coś jest nie tak, jeżeli chodzi o sferę intymną, a dokładniej to jest tragedia. On nie potrafi mi okazywać za bardzo swoich uczuć, jak jestesmy razem potrafi przez cały dzień oglądać tv i nawet mnie nie dotknie, nie pocałuje ( nawet jak jestesmy sami w domu itp) chyba że sama się o to upomne, jedyne przejawy czułości zauważam wieczorem ale to i tak nie jest to co być powinno, zawsze wiem o której co nastąpi. Nie mam już w ogóle ochoty na seks, bardzo się starałam, żeby cos nowego wprowadzić, ponieważ miałam dosyć rytuny ( seksowna bielizna, nastroj, nawet przezwycięzyłam swoją nieśmiałość)tylko ,że on wszystko psuł :( zawsze coś było nie tak , a jak niby wszystko było ok to dało się zauważyć, że go to nie kręci( problemy z erekcja). On twierdzi , że to nie jest moja wina, że to cos w jego głowie siedzi itp , no ale co ja mam robić, rozmawiam z nim, staram się nie zmuszać do niczego ani jego ani siebie... tylko ze teraz to my uprawiam seks raz na tydzien raz na dwa tygodnie, dla mnie to za malo :( teraz mam jakieś dziwne mysli w glowie jak ma to nastąpić, nie moge się wyluzować, nie sprawia mi to przyjemności, mam wrażenie jakbym robiła to z kimś obcym.... mówiłam mu o swoich uczuciach, wiem, że go to boli, tylko , że on nic nie robi w kierunku żeby to zmienić... a jest coraz gorzej.
Żyraffcia_86
 
Posty: 21
Dołączył(a): 12 lut 2008, o 14:12

Postprzez Mgielka » 29 wrz 2008, o 23:32

Witam Cie

ja mam podobny do Ciebie problem, tez u mnie jest za malo czulosci.... wkurza mnie to ze ja musze caly czas inicjowac sex, on ma ochote, widze to czuje nawet ale poza pocalunkami nici, jak ja nie zaproponuje sexu to on by tego wogole nie zrobil

drazni mnie to bo ile mozna wiecznie cos inicjowac, malo tego kochamy sie raz na dwa tygodnie a on mi powtarza wkolko ze mam isc do ginekologa po tabletki zeby bylo bezpiecznie (obecnie stosujemy tylko prezerwatywe)

ja mu powiedzialam ze po co ja mam sie truc caly miesiac chemia jak sie kochamy raz na miesiac badz tez jak sie uda dwa razy

tez mam z tym problem i to0 cholerny.... mam braki poprostu ;/;/;/
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez Żyraffcia_86 » 30 wrz 2008, o 19:38

Ja brałam tabletki i to długo, jednak teraz stwierdziłam, że niepotrzebnie się truje, bo niby po co je brać jak tak rzadko się kochamy. Jemu się to nie spodobało, ale powiedział, że zaakceptuje każdą moją decyzje. Tylko to spowodowało, że jest jeszcze rzadziej, bo on wolał jak było wtedy i namawia mnie żebym wróciła, ale ja już nie zmienie zdania, dlaczego to zawsze ja mam się poświęcać i robić coś dla niego.
U mnie ta sama sytuacja, jeżeli ja mu nie pokaże że chce to on mógłby leżeć, oglądać tv i pojść spac, jakby w ogóle mu na tym nie zależalo. Co do braków, to jest okropne, nie jestem jakąś nimfomanką, ale mam swoje potrzeby, a przez jego zachowanie to czuje się mniej atrakcyjna, mam wrażenie jakby to się działo wszystko przeze mnie, wiem, że tak nie jest bo ja na prawde się staram i próbuje to sobie za każdym razem powtarzać, ale w końcu gdzieś musi tkwić problem.
Ja nie wiem Mgiełko może Ci nasi mężczyźni są zbyt wygodni, a na pewno nie zdają sobie sprawy z tego co może wyniknąć z ich zachowania.
Żyraffcia_86
 
Posty: 21
Dołączył(a): 12 lut 2008, o 14:12

Postprzez kate_s_ » 30 wrz 2008, o 19:59

:pocieszacz:

Miałam to samo.... z czasem zwaliłam wszystko na fakt tego, że ja byłam jego pierwszą partnerką a on moim nie (no kurcze...drugim no).
Nadmienię, że kochałam go bardzo mocno i nigdy, przenigdy nie dałam mu do zrozumienia, że w jakikolwiek sposób go porównuję (żebym jeszcze tych kochanków miała na pęczki...).
Potrafił 3 miesiące nie zainicjować NIC. Nie mieszkaliśmy razem ale możliwości były, potrafił odwieźć mnie na stancję (studiowałam w innym mieście) i....wrócić do mamy na grilla. A spokojnie można było spędzić razem wieczór...noc....
Szczerze? Lampka, że coś jest nie tak zapalała mi się wiele razy, po ślubie nic się nie zmieniło..dziewczyny nie wiem co Wam doradzić??? :bezradny:

Aha - a propos tabletek i gumek: ja brałam hormony i tak bo leczyłam inne dolegliwosci ale jak przestałam to miałam sypany koronny tekst: ja w gumach to tylko na prostytutki chodzę...
Normalnie zwalał mnie tym z nóg :wysmiewacz:

Przerobiłam dwie wersje:
1. 99% dobrego seksu / 1% związku duchowego
2. 1% seksu / 99% związku duchowego

I w obu przypadkach porażka :zalamka:
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez Darek » 30 wrz 2008, o 21:47

Czytam wasze wpisy i nie wiem co doradzic ... to smutne ze tak sie dzieje ... nie powiem u mnie tez czasem bywa ze mamy sex raz w tygodniu ale dlatego ze jest dziecko i nie zawsze sie uda ale jak tylko mozemy to nadrabiamy ... czasem po prostu nie ma sie ochoty na sex lub jest sie zmeczonym ale u nas jest to chwilowe np tydzien a pozniej sobie odbijamy to podwojnie. Sam nie wiem...moze trzeba tymi waszymi facetami jakos potrząsnąć ... tylko jak?
U nas jesli nawet jest przerwa tygodniowa to nawet wychodzi nam na dobre bo pozniej jestesmy tak na siebie napaleni ze moglibysmy z lozka nie wychodzic :).

A moze zacisnijcie pasa i czekajcie az sami sie obudza i zaczna nabierac checi i inicjowac sex z wami ....


I czy nie jest tak ze jest jakas druga kobieta ?
To tylko przypuszczenie.
Darek
 
Posty: 9
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 03:14
Lokalizacja: Spalding - Nowa Sól

Postprzez Mgielka » 30 wrz 2008, o 22:52

Darek jak ja bede czekac na niego to miedzy nogami wyrosnie mi pajeczyna ;/

rowniez jak Zyrafica nie jestem jakas nimfomanka no ale kurcze raz w tygodniu badz tez dwa razy na tydzien to mi jest potrzebne, sex jest przyjemny, odstresowuje i wogole same korzysci :)

a co do tych tabletek to juz mi uszy puchna jak slysze co kawalek " bylas u lekarza" " kiedy wkoncu zaczniesz brac tablety" jezu juz mam dosc normalnie ;/
serio ;/

z tego co wiem jestem jego 2 partnerka no ja mialam jednego partnera przed nim ale to nic nie swiadczy ehh

bawi mnie jak slysze kolegow z pracy ktorzy nazekaja na swoje dziewczyny, zony ktore nie chce sexu, jezu a ja mam na odwrot chce ale moj facet nie

malo tego powiedzial mi ze my dziewczyny mamy wysoki temperament

na poczatku podobalo mi sie to ze jak zaczelismy sie spotykac nie napieral na sex, bo jest duzo takch facetow ktorzy poprostu napieraja na to a my po 2 miesiacach znajomosci dopiero zaczelismy sie kochac, to mi sie podobalo ale pozniejszy scenariusz naszego zycia intymnego jest ubogi... jezu ja tak nie chce

mam nadzieje ze w tej rozpaczy Go nie zdradze

pozdrawiam Was Kobietki
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez kate_s_ » 1 paź 2008, o 10:04

darek - wielkie dzięki za męski głos w tej sprawie. :kwiatek2:
Mi pajęczyna wyrosła :lol:


Dziewczyny - ja sobie wmawiałam, że przecież seks nie jest najważniejszy, że się kochamy, rozumiemy...... DO CZASU....
Jestem daleka od przypinania facetom łatki, że 99% czasu myślą o seksie ale no kurcze.... jak ich własna baba podana na tacy nie podnieca to jest coś nie teges.
Nie czuję się nimfomanką, seks z ukochaną osobą to najlepsza rzecz pod słońcem.
Może rzeczywiście mój pierwszy partner pokazał mi, że jestem podniecająca, że moje ciało jest piękne, że można cztery razy po dwa razy :wink:
i potem podświadomie oczekiwałam tego samego......

Ale biorąc pod uwagę, że partner nr 2 był trzy lata z dziewczyną w związku platonicznym, mając lat 23 i dopiero ze mną.....wiecie jakie ja oczy zrobiłam jak przyszło co do czego :shock: A zawsze opowiadał, jaki to z niego gieroj ze szczególnym wskazaniem na długość... No to nieświadoma zaciągnęłam go do łóżka :haha:

Kompleksy, kompleksy i jeszcze raz kompleksy.....
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez Żyraffcia_86 » 1 paź 2008, o 14:46

Ja musiałam czekać pół roku na ten pierwszy raz z nim. Jak po tym bylismy sami nad morzem to mnie nawet nie dotknął przez cały tydzien :/ a najgorze jest to ,że on zaczyna mieć coraz większe pretensje do mnie, że mi ciągle coś nie odpowiada i nie potrfie docenić tego ,że on coś tam zmienił :/ a pozniej słysze " sama tego chcialas, to masz" chodzi oczywiscie o to , że to moja wina, że kolejny raz nie kochalismy sie. Na prawde mozna wzatpic w swoja atrakcyjność (szeroko rozumianą) Wczesniej mialam podobnie jak kate_s_ moj poprzedni partner okazywał mi bezustannie, ze go "kręce" i to bylo strasznie mile, jejku jak mi tego brakuje w tym zwiazku.... wtedy czylam sie na prawde dowarosciowana w tej kwestii. Mgielko ja mam podobne mysli w glowie, czasami gdy jestem tak wsciekla na niego to mam ochote go zdradzić, żeby czuć to co kiedys... tylko, że za bardzo go kocham no i chyba bym stracila szacunek do samej siebie, ale z drugiej strony ile mozna... :/
Żyraffcia_86
 
Posty: 21
Dołączył(a): 12 lut 2008, o 14:12

Postprzez christmas_tree » 2 paź 2008, o 02:04

Hmmm.... może on ma bardzo niskie libido? Albo nie uświadamia sobie, że jest gejem, co wcale nie jest niemożliwe. Po prostu niektórym facetom to nie wpada do głowy, albo bardzo głęboko to wypierają.
Czy próbowałaś porozmawiać z nim w bardzo otwarty sposób, np. zadając mu takie pytanie? Zaobserwuj jego reakcję, ale też powiedz o swoich uczuciach.
To wszystko brzmi dziwnie...
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kate_s_ » 2 paź 2008, o 09:17

Christmas porusza kolejny wątek - to też może być przyczyna jak najbardziej. Różnica temperamentów, niskie libido, inna orientacja...
W takim przypadku sytuacja jawi się być jeszcze bardziej beznadziejna, bo żadnej z tych rzeczy nie zmienisz w człowieku.... :(

Na pewno każda z nas przeprowadziła wiele takich poważnych rozmów, ja w każdym razie tak.

Na deser zostawiłam Wam historię o tym, jak mój mąż wymienil mnie na model trochę młodszy ale za to, jak wskazują wszystkie znaki na niebie i ziemi - nie ruszony...No materacem im nie jestem ale wiele osób się ze mną zgadza.
Chcę mocno podkreślić, że nic mi do tej pani i jej zasad, czy drogi życiowej, bo nie o niej tu temat.
Ale dwa lata już sobie tak "chodzą" bo nie mieszkają razem i...kurcze więcej nie mogę pisać bo się zdemaskuję ale wierzcie mi, że ktoś się cofnął w rozwoju do czasów studenckich a biorąc pod uwagę, że ma ponad 30 lat, był już żonaty i ma dziecko.....

Przepraszam, jeśli za dużo złośliwości w moich wpisach ale rozwiązałyście mi język i taką moją mała puszke Pandory. Chociaż Wam współczuję, to trochę mi lżej na myśl, że nie tylko ja... :wink:

Najgorsze, że jedyną moją radą, z perspektywy doświadczeń, jest....zmiana partnera. :cry:
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez Żyraffcia_86 » 2 paź 2008, o 20:06

o Tych wszystkich rzeczach z nim rozmawialam, mysl o innej orientacji tez mi przeszla przez glowe jednak nigdy nie moglam z nim o tym tak powaznie porozmawiac, bo zawsze jak zaczynam to slyszalm " no przestan; ale Ty jestes ze myslisz o takim czym itp" i obracal to w zart, albo byl zly ze tak mysle. Nie chce go urazić. On za bardzo nie chce rozmawiac, twierdzi, że nie wie co jest tego przyczyną. Juz mnie zaczynają meczyć moje mysli, bo w ogole nie mysle o seksie z nim, ale jezeli chodzi o innym mezczyzn... no cóż tu jest calkiem inaczej.
Żyraffcia_86
 
Posty: 21
Dołączył(a): 12 lut 2008, o 14:12

Postprzez laissez_faire » 2 paź 2008, o 21:41

Żyraffcia_86 napisał(a):mysl o innej orientacji tez mi przeszla przez glowe


troche to chore...

ale niewazne...

moj kumpel mial dokladnie taki sam problem... jak sie okazalo, panicznie, wrecz obsesyjnie, bal sie ciazy... prezenrwtywa + tabletki + 'kalendarzyk' dobiero go jakos uspokajaly, a wtedy ponoc wyczynial cuda ;]
laissez_faire
 

Postprzez Żyraffcia_86 » 4 paź 2008, o 11:01

Tylko, że z tego co on mówi to już chętnie by został tatusiem, także tu chyba nie chodzi o ciąże. To, że pomyślałam, o odmiennej orientacji świadczy o tym, że nie mam już pomysłów aby usprawiedliwiać jego zachowanie. Z tego co on mówi to sam nie wie co się dzieje, jak to powiedział " jak ja sobie sam nie pomoge to nikt za mnie tego nie zrobi " tak więc na innych się zamyka.
Żyraffcia_86
 
Posty: 21
Dołączył(a): 12 lut 2008, o 14:12


Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 342 gości