jacekn napisał(a):Mam 46 lat, jestem naprawde atrakcyjny (jeszcze), a do dzisiaj nie mam kobiety. W zeszlym roku zakochalem sie w pewnej pani (po 50tce) i to, jak sadze, po raz pierwszy bardzo, bardzo powaznie. Udalo mi sie nawet do niej zblizyc dosc blisko. Oczywiscie nic z tego nie wyszlo, (znowu stchórzylem) a ona (samotna, rozwódka) znalazla sobie innego. Wtedy przezylem powazne zalamanie nerwowe i nagle otworzyly mi sie oczy. Cos jest ze mna Ľle. Jestem zupelnie sam. Poszedlem do psychoterapeuty, ale po prawie 3 miesiacach czuje, ze to nic nie daje. Poza strat± pieniedzy do niczego nie doszedlem - w dalszym ciagu nie wiem DLACZEGO nie moge miec kobiety. Co jest tego powodem? Czy ktos na tym forum ma podobny problem, moze ktos przez to przeszedl/przechodzi, moze poradzil sobie z tym? Doszlo do tego ze omal nie wyladowalem w szpitalu, tak sie zalamalem. Staram sie utrzymac na powierzchni, ale kazdy dzien to dla mnie rzeka cierpienia i udreki. Juz nic innego sie nie liczy jak przetrwanie kolejnych 24 godzin. Takie zycie nie ma sensu. Czy jest jakis ratunek, czy nie ma zadnej szansy?
Według mnie masz praktycznie zerowe szanse na wyj¶cie z bagna - za długo w nim siedzisz, przyzwyczaiłe¶ się i przesi±kłe¶ nim. Przepraszam, musiałem dosadnie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 325 gości