mąż "maminsynek"a może moje złudzenia?

Problemy z partnerami.

mąż "maminsynek"a może moje złudzenia?

Postprzez Zimna » 30 wrz 2008, o 15:32

Nie wiem jak zacząć... Jestem mężatką od kilku lat, nie czuję sie szczęśliwa, mąż zawsze - już w narzeczeństwie mną poniewierał, same wyzwiska (szkoda cytować), posądzenia o zdrady - bezpodstawne. Nadszedł czas, że zaczą podnosić na mnie ręke, chodziłam posiniaczona, zawstydzona jego nocnymi awanturami. Siniaki chowałam pod bluzką, fizycznie może tak nie bolało, ale psychicznie ten ból nadal odczówam;(. Kilka razy wezwałam policję, obiecywał, że się zmieni i nic. Ciągle robi mi awantury o nic, nawet za to, że się nudzi, że powiem coś co nie jest zgodne z jego poglądami. Obraża się, nie odzywa, szantażuje że zabierze mi cos co mi pożyczył. Chodzi o to, że sprzedałam telefon kom, po to bysmy mieli pieniądze.On obiecał, że pożyczy mi swój stary, i że napewno nie będzie mi go odbierał... a jak przychodzi co do czego, czyli jak mu się coś nie podoba zabiera mi telefon. Owszem jest jego, ale sam obiecał przecież. Bylismy na krótkich wczasach to w środku nocy nagle zerwał się i zacza mnie bluzgać od najgorszych, wykrzykiwać w ośrodku wczasowym... Nie chcę nawet przytaczać tych słów, bo ... bo brak mi słów. Ciągle wytyka mi, że to, że on nie ma pracy to moja wina, bo sciagnęłam -niby- go z anglii:(. Ostatnio bardzo płakałam z powodu dość ostrej kłótni z moimi rodzicami a on nawet do mnie nie podszedł, nie przytulił, nie powiedział nic... siedział jak mumia. Jego rodzice też mnie potrafili obrażać przy nim a on nic;/. Zawsze twierdzi, że ja żle gotuję a jego mamusia dobrze;/. Tak samo ostatnio kupiłam mu dezodorant na imieniny, dość drogi, i tak się zdarzyło, że mamusia jego a moja teściowa też kupiła mu dezodorant. A on go najzwyczajniej na świecie nie używa, oddał mi go..:(, chciałam mu kupic koszulę, to mąż stwierdził, że mamusia mu kupiła.... Co mam o tym myśleć????
Avatar użytkownika
Zimna
 
Posty: 74
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: z doliny chłodu

Postprzez kate_s_ » 30 wrz 2008, o 16:56

Będę szczera do bólu - spieprzaj jak najdalej od niego :!:
:pocieszacz:

i jak najszybciej :!:
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez ewka » 30 wrz 2008, o 17:32

Już w narzeczeństwie? Rety... dlaczego za niego wyszłaś??? Jakiś strasznie jest poryty... normalnie ludzie się tak nie zachowują... o ile są ludźmi.

Powiem jak Kate_s_... chyba czas uciekać.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Zimna » 30 wrz 2008, o 18:49

wyszłam z miłości z nadzieją że się zmieni, zresztą tak byłam wychowana dość restrykcyjnie, surowo jeśli chodzi o "te" sprawy.Nie mam się komu wyskarżyć. Tyle mu tajemnic zdradziłam, ufałam, a on na całe osiedle wszystko potrafił wykrzyczeć, ze szczegółami:(. ok. roku mieliśmy przerwy w mieszkaniu ze sobą bo zrobił takie pośmiewisko, że wolałam, go oddelegować żeby się zastanowił. Boże nikdy w życiu nie spotkało mnie takie upokorzenie. Jedo matka prosiła żebym niby przyznała się że to moja wina - żeby załagodzić te wrzaski. Zrobiłam to... prosiła, a potem okazało się że jak sie uspokoił to oboje to wykorzystali, że to co się działo to tylko i wyłącznie moja wina,i teściowa powiedziała -zapomniałaś, że się przyznałaś....
Avatar użytkownika
Zimna
 
Posty: 74
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: z doliny chłodu

Postprzez kate_s_ » 30 wrz 2008, o 19:26

Zimna - przeczytałam właśnie kilka Twoich wypowiedzi w innych wątkach. Jesteś madrą osobą, wydaje się o ciekawej osobowości - jak mogłaś dać się tak stłamsić :shock:
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez mahika » 30 wrz 2008, o 19:31

No coś Ty kate_s_...
Myślisz ze inteligencja i cieakawa osobowość ma tu cos do rzeczy?
Uważam ze wiekszosc z nas na forum, jest taka, madra, inteligentna i z ciekawą osobowościa a jednak... dajemy sie takim śmieciom...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kate_s_ » 30 wrz 2008, o 19:34

Tiaaaaaa.....................
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez sikorkaa » 30 wrz 2008, o 20:33

pytania typu : "dlaczego za niego wyszlas" czy "jak moglas sie dac tak stlamsic" niczego juz nie zmienia, sa zwyczajnie bezskuteczne. stalo sie, przeszlosci nikt juz nie wroci. trzeba sie teraz zastanowic co dalej? co teraz mozesz Zimna z tym zrobic - a uwierz mi - MOZESZ !! :)
musisz zdac sobie sprawe z tego, ze Twoj maz robi Ci okropne swinstwo (nie wiem dlaczego, ale pewnie jakies sa tego przyczyny, agresja z czegos musi wynikac ale to teraz najmniej wazne - teraz liczysz sie tylko Ty). jest zwyczajnym przestepca, bo przemoc domowa jest przestepstwem sciganym z urzedu. Twoj maz moze zwyczajnie za to odpowiadac - nawet wiezieniem. przemysl czy chcesz tak dalej zyc? trzeba dzialac Zimna, jesli nie wiesz jak - porozmawiaj ze specjalista, on pomoze Ci sie z tym uporac i postawic na nogi. szanuj sie kochana, bo inaczej nikt Cie juz nie uszanuje. stac Cie na to, kazda z nas stac :)
sikorkaa
 

Postprzez ewka » 1 paź 2008, o 07:11

sikorkaa napisał(a):pytania typu : "dlaczego za niego wyszlas" czy "jak moglas sie dac tak stlamsic" niczego juz nie zmienia, sa zwyczajnie bezskuteczne.

To prawda.

Myślę Zimna, że trzeba go postawić pod ścianą... spakować walizki swoje lub jego. Powinien poczuć, że żarty i jego PANOWANIE się skończyło... może go to zmobilizuje do jakieś terapii czy szukania pomocy. Może pomoże mu zdać sobie sprawę, że ma z sobą problem. No bo jak chcesz żyć?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kate_s_ » 1 paź 2008, o 09:20

pytania typu : "dlaczego za niego wyszlas" czy "jak moglas sie dac tak stlamsic" niczego juz nie zmienia, sa zwyczajnie bezskuteczne


oczywiście, tylko, że podobno kto pyta nie błądzi.....

:wink:
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez Zimna » 1 paź 2008, o 09:40

Wiem, że to co robi jest przestępstwem sciganym z urzędu... policjant powiedział mi, że zazwyczaj tacy ludzie się nie zmieniają, choc jak sam mówił poznał kilka osób, które po interwencji policji stały się prawdziwymi aniołami,złozyłam skargę do prokuratury rok temu, ale wycofałam bo szantażował, że sobie coś zrobi;/, wycofując powiedziałam, że niby obiecał poprawę... potem faktycznie obiecał... i tak jak juz pisałam. Jeszcze jedno mnie dziwi, rodzina (wujek, ciotka, kuzynostwo) nie chce go znać, bo przy niech wiele razy wszczynał burdy, i jak dowiedział się, że do niech jadę to wpadł w szał, że ja powinnam zerwać z nimi kontakt, bo przecież go nie akceptują. Wyjasniłam mu, że maja do tego prawo i powód a ja i tak nie wyprę się rodziny, tylko dlatego, że on chce;/. Dodam, że ani razu mnie nie urzymał. Dał kiedys "parę złotych" to wrzeszczał, że ograbiłam go z jego pieniędzy. MOże ja nie umiem do niego podejść???? Przecież "wina zawsze leży po środku":(
Avatar użytkownika
Zimna
 
Posty: 74
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: z doliny chłodu

Postprzez ewka » 1 paź 2008, o 10:05

Zimna napisał(a):MOże ja nie umiem do niego podejść???? Przecież "wina zawsze leży po środku":(

Eeee... no bez przesady!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Zimna » 1 paź 2008, o 10:14

ewka napisał(a):
Zimna napisał(a):MOże ja nie umiem do niego podejść???? Przecież "wina zawsze leży po środku":(

Eeee... no bez przesady!


Przynajmniej tak mi zawsze mówiła teściowa i rodzina. Dodam jedno on się stara, ale już mu nie wierzę, że nie powturzy sytuacji a ogólnie za rozwodami to nie jestem. Jak chodził do psychologa to jakiś bardziej wyciszony był i wiedział jak do mnie podejść...
Avatar użytkownika
Zimna
 
Posty: 74
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: z doliny chłodu

Postprzez Sanna » 1 paź 2008, o 10:30

Zimna, czytałaś kiedyś ,, Kobiety które kochają za bardzo" ? Dosłownie cytujesz tę książkę ,, wyszłam za niego bo myślałam że się kiedyś zmieni". Szok. Nie wydaje mi się , żeby w tym wypadku była jakaś wina która leży po środku. Ty z różnych przyczyn, których świadomie pewnie nie umiesz ocenić, wybrałaś takiego faceta i tkwisz w tym związku. Jego nie zmienisz , możesz zmienić siebie - po to żeby , jeśli się z nim rozstaniesz, po raz kolejny nie wybrać równie źle. Miałabyś możliwość umówienia się z psychologiem ? Ale w swojej sprawie, bo jego nie zmienisz, a powinnaś ratować siebie. Tak mi się wydaje.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez nana » 1 paź 2008, o 10:55

witaj!

moim zdaniem główny problem to nie "maminsynek", ale zwyczajny BANDYTA. Przepraszam, ale mężczyzna, który podnosi rękę na swoją żonę jest dla mnie BANDYTĄ. Jego miejsce jest zwyczajnie w więzieniu.
NIKT nie ma prawa znęcać się nad nikim psychicznie ani fizycznie. Dokąd tego sama nie zrozumiesz i nie zaczniesz dbać o swoje prawa (przy pomocy policji, prokuratury, etc.) to wciąż będziesz miała problem z mężem.
To jest PRZEMOC! A to, że podoba mu się bardzej kuchnia i prezenty od mamusi, to jest przy tym wszystkim pryszcz.
Pierwsze kroki, które powinnaś uczunić, to zgłoszenie się do ośrodka wsparcia dla ofiar przemocy i zamieszkać osobno. Taka jest moja rada.

A co do "winy leżącej po środku", to powiem ci tylko tyle: "większość gwałcicieli tłumaczy się tym, że kobieta sprowokowała ich do gwałtu zachowaniem albo ubiorem"... i co? uważasz, że "prowokacja", to powód do gwałtu (przemocy?). Powtórze jeszcze raz: mąż może się z tobą nie zgadzać i może mieć zastrzeżenia do ciebie, twojego zachowania, twoich prezentów i gotowanych przez ciebie potraw, ale powinien je wyrażać w kulturalny sposób... możecie się wtedy dogadać co do jakiejś kwestii albo nie, ale NIGDY NIE MA PRAWA CIE WYZYWAĆ ANI BIĆ. Nawet jeśli ty byś go udarzyła, to nie powinien ci oddać (oczywiście ty też nie masz prawa nikogo bić!) . Nawet gdybyś go zdradziła. Nawet gdybyś zrobiła najgorsze rzeczy. NIE MA PRAWA!

I żebyś nie miała wątpliwości - jestem osobą, która niedawno doświadczyła przemocy w rodzinie i zrobię wszystko, żeby uniemożliwić powtórzenie się takiej sytuacji (wyprowadzam się, chodze na terapię, policję i do prokuratury). Uważam, że nie można się godzić na przemoc.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 139 gości