sen wariata...

Problemy związane z depresją.

Postprzez laissez_faire » 1 paź 2008, o 01:04

gadzinka ulozyla sie w pokrowcu na laptopa i dotrzymuje mi towarzystwa... czasami mnie futrzak nawet rozczula, choc z reguly czuje sie nenkany... on pragnie czulosci i zainteresowania, ja spokoju...

wlasnie wrocilem ze spotkania ze znajoma z bialorusi i ku mojemu zaskoczeniu wieczor spedzilem na tlumaczeniu tekstu, majacego na celu wesprzec starania o wize amerykanska pewnej dziewczyny, ktora zostala relegowana z uczelni za dzialalnosc opozycyjna...
bita, zniewazona, odarta ze zludzen...
film...
moja znajoma jedzie za pare dni do domu... i nikt nie jest w stanie powiedziec, czy kiedykolwiek, gdzielolwiek wroci...
straszny to film...

melody... sztuka... nienawidze sztuki... w moim odczuciu sztuka, to perfekcja formy, w ktorej zawiera sie tresc... jednak forma stanowi wyznacznik miedzy sztuka, a kiczem... ja zyje jedynie kiczem i nawet nie staram sie pojac tego zagadnienia... o hasiorze slyszalem duzo od siostry... byla przez dluzszy czas w dziwnej, niejednoznacznej relacji z jedynm chlopakie z zakopca... ona nie wierzyla w przyjazn miedzy chlopakiem, a dziewczyna, on tez nie... byli prawdziwymi przyjaciolmi...
czy to co czasem napisze, czy zrobie pokrywa sie z tym jaki jestm na codzien? nie, bo wtedy nie musialbym pisac, ani tworzyc...
twierdzisz, ze wyzwolilem w tobie emocje? pokaz mi to, bo slowa 'emocje' niestety juz chyba nie do konca rozumiem...

rainmam ale przeciez milo jest tak sobie czasem razem pobredzic ;]

i bonus: moj myszol :)

Obrazek
laissez_faire
 

Postprzez nemo » 1 paź 2008, o 10:24

ale słodki kociak :)))
a mnie admin skarcił za duże obrazki ...wrrrr
Avatar użytkownika
nemo
 
Posty: 161
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 11:27
Lokalizacja: ...spomiędzy tęczy...

Postprzez melody » 1 paź 2008, o 11:32

twierdzisz, ze wyzwolilem w tobie emocje? pokaz mi to, bo slowa 'emocje' niestety juz chyba nie do konca rozumiem...

Laissez... tylko w jaki sposób mogłabym tego dokonać? Pokazać emocje. To nie łatwe...

mel.
melody
 

Postprzez Filemon » 1 paź 2008, o 20:28

śliczny kotek.... 8)
niemal taki sam sympatyczny jak właściciel... :lol: :P
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez laissez_faire » 14 paź 2008, o 01:22

boje sie zasnac... boje sie przyznac przed samym soba, ze to kolejny dzien/ kolejna monodrama wedlug scenariusza, kory zaprzysiaglem sobie, juz nigdy nie wystawiac w mym teatrze... spektakl na jubileusz! skromny, ale jakze wyrazisty w swojej wymowie... rok... czy to duzo? rok temu mialem zalamanie nerwowe, ktrore pozwolilo zglebic owa mizerna otchlan... codziennie rznac sie z rozpacza... sprawdzac obizanym palcem, czy pscychoza robi sie mokra, czujac napor mojego ciala... uprawiac perwersyjne, sadomasochistyczne gierki z bolem... a wszystko bez spelnienia, z niemoznoscia zaspokojenia ciala i duszy...

znowu czas ze mnie drwi i biegnie wbrew regulom, na przekor rozsadkowi... powoduje dezorientacje i poczucie zagubienia...
a do tego to cholerne wypranie ze wspomnien, z refleksji, z pojec...

wracalem do domu piechota... atak nerwicy nie pozolil skorzystac z tramaju... poczulem stach i nieodparta potrzeba natychmiastowego opuszczenia wykladu... piekna pogoda miala mnie uwiesc, pomoc poukladac mysli, znalezc racjonalny punkt zaczepienia... siatlowstret powrocil... przez przymkniete powieki promienie rozrywaly teczowke, serce kolatalo nierytmicznie... cisnienie w glowie...

nora/pokoj znaknac, zaslonic, ochronic sie przed swiatlem i otwarta przestrzenia, przed tlumem... przed soba samym...

minelo kilka kilkanascie? godzin nie wiem kiedy, nie wiem jak... siedzialem... niekiedy zerkajac na stosy materialow na uczelnie, porozrzucanych po calym biurku... siedzialem... paraliz i niemoc... kiedys zasypialem, ze zludna nadzieja, ze kolejny dzien przyniesie koniec tego odretwienia... dzisiaj przerazony tym nawrotem, boje sie zasnac, bo wiem, ze nie potrafie zmusci sie, by rano zapomniec o bolu dnia wczorajszego...
laissez_faire
 

Postprzez mahika » 14 paź 2008, o 08:59

śliczny kociak, chciałabym go pogłaskac....
wszystkie zdjęcia są niezwykłe, jestem pod wielkim wrażeniem...
Gratuluję talentu laissez, i tego pisarskiego i fotograficznego... Jestes artysta, nie zmarnuj tego...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Forsaken » 14 paź 2008, o 18:46

No... kolego!!! Winszuje winszuje.... Zacznę może standardowo: artysta, piekne słowa, strofy, akapity, calkiem niezłe foty... bla bla bla

Tylko co ty tu kurna robisz? Czujesz sie lepiej slyszac to plytkie bla bla z ust zauroczonych mroweczek biegajacych w te i we wte od cukierka do mrowiska znoszac cierpliwie zapasy na zime. Nie mające nawet czastu by przystanąć i obejrzec piekno otoczajacego je swiata, albo chociaz jego brzydote ktora tak ladnie rysujesz. Liczac ze ich akurat nie rozdepcze bucior losu jak tego bedaka spod trojki.
Co ty masz z tego, bo widze ze nie ciesza cie pochwaly, pocieszenia, usciski, blablanie... Piszesz by pisac, moze bloga jakiegos zaloz... Tylko komu by sie chcialo to czytac? Ciapa, dol, brudny tramwaj, znowu ciapa, wiekszy dol... smrod brud i pryszcze na dupie... szkoda ze nie masz tematu ktory moglbys tak ladnie slowami urobic, a moze raczej ubabrac... Grzebiesz ciagle zapałką w uchu i roczulasz sie nad wyglądem wosku ktory wydlubujesz. Jakby ci brakowało porzadnego kopa w dupe, zebys zaczal korzystac z talentu. Chetnie poczytalbym ciebie jakbys pisal z podrózy po Rosji, najlepiej jesienia gdzie syf jest jeszcze dprawiony blotem, zgnilizną i wilgocią. Ale wczytywac sie wciąż w te uzalanki nad tym ze kazdy dzien tak samo w dupe gniecie, ze nic ci sie nie chce i najchetnie to nie wstawalbys z barlogu, ktory smierdzi i gniecie jak wszystko inne. Gdyby nie to ze do zolądka trzeba cos wrzucic, by potem to wysrac, to moglbys tak przelezec pol zycia... ewentualnie moznaby i srac pod siebie..
Masz talent, nie przecze, nie fotograficzny, ale literacki, potrafisz kazda bzdete tak wymemlac i wyrzygac, ze az zal mi dupe sciska ze ci ktos mordy nie obil, baby nie wyruchal, albo psa nie rozjechal. Bo widze ze brakuje ci stary tematu. Weź moze przejdz sie na miasto, napluj na buta jakiemus tepemu deskorolkowcowi, kup najgrubszej dziwce bukiet róz, załóż koszulke HWDP i obserwuj co sie stanie. Chcem Cie czytac, bo uzalezniasz tym swoim marazmem, tylko napisz o czyms, o czymkolwiek, bo uczelnia, praca, tramwaj, i zasrany kibel kazdy z nas dobrze zna. Poszukaj jakichs prawdziwych doznan, bo czuje ze jak je opiszesz to krytycy beda sie spuszczac nad toba jak nad cudownie smierdzacym jajkiem w tej całej popkulturnej cukierkowej rzeczywistosci. :P

Pozdrawiam serdecznie kolego,

Forsaken

P.S. Bez urazy.. nie obrazisz sie nie?
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Filemon » 14 paź 2008, o 19:28

ale rzecz w tym, że laissez tak właśnie lubi - produkować sobie swoje własne teatry, w których jest pierwszym i ostatnim aktorem i taplać się w tychże produkcjach wykorzystując swe zdolności do pióra... - nic w tym zresztą nadzwyczajnego, bo coś takiego robi większość nieleczących się alkoholików, tyle tylko, że nie wszyscy mają smykałkę do pisania (Pilch na przykład ma i robi sobie na tym kasę - na wódę, zapewne między innymi... - w sumie, jak dla mnie to żałosne... :? )

co do zdjęć to nie zgodzę się z Forsaken'em - uważam, że i do nich ma laissez pewne uzdolnienia, tyle że pociąga go najwyraźniej estetyka... brzydoty, niepokoju, mrocznych udziwnień, itp...

tematyka (jeszcze o pisaniu) wzięta z własnych doświadczeń i przeżyć, choćby najpowszedniejszego dnia codziennego nie jest wcale zła, według mnie i nie tu leży moim zdaniem problem - leży on w pewnego rodzaju jałowości niniejszych zapisków wynikającej z postawy życiowej ich autora, związanej z jego stosunkiem do samego siebie, do świata i do innych ludzi... czyta się to wszystko z pewną ciekawością, ale egocentryzm i celebrowanie jakby z dystansu własnych powikłań psychicznych czyniąc z nich teatr jednego aktora wcześniej czy później staje się jednak nużące i budzi niechęć, szczególnie jeśli nie zmierza w kierunku żadnych konstruktywnych, inspirujących rozwiązań (choćby jedynie scenicznych... ;-) ) a na dodatek pozbawione jest też waloru piękna czy życiowej mądrości...

to co zostaje, to jakby rodzaj migawek, impresji podanych zgrabnie i gładko, ale życie to jednak coś jeszcze ponad to...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Goszka » 14 paź 2008, o 19:38

wow,co za "recenzja"...uważaj żeby ktoś Ciebie kiedyś nie "zrecenzował" :roll:
To taka refleksja w nawiązaniu do pewnego zamkniętego już przez admina wątku i pewnego tematu założonego w dziale administratora :lol: :roll:
Goszka
 

Postprzez Filemon » 14 paź 2008, o 19:55

spoko loko... :wink:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Forsaken » 14 paź 2008, o 19:59

Goszka napisał(a):wow,co za "recenzja"...uważaj żeby ktoś Ciebie kiedyś nie "zrecenzował" :roll:
To taka refleksja w nawiązaniu do pewnego zamkniętego już przez admina wątku i pewnego tematu założonego w dziale administratora :lol: :roll:

wow, cos mi umknęło! Jest jakiś wątek na mój temat w dziale administratoratorskim !? Obrazek
Jestem naprawdę pod wrażeniem...

Co do recenzji to sie ich nie boje:) Nazbierałem już ich trochę... i głębszych i płytszych. Te drugie ingnoruje, te pierwsze czasami poczytuje sobie, bo pomagają mi zrozumieć samego siebie.
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Filemon » 14 paź 2008, o 20:04

Forsaken, to chyba nieporozumienie - tu raczej chodzi o moją wypowiedz, jak sądzę... A wzmiankowany wątek na forum nie dotyczył Ciebie :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Forsaken » 14 paź 2008, o 20:15

Filemon napisał(a):Forsaken, to chyba nieporozumienie - tu raczej chodzi o moją wypowiedz, jak sądzę... A wzmiankowany wątek na forum nie dotyczył Ciebie :)


Ah, to chyba moja megalomania się odezwała :oops:
Tak mi się czasami dziwnie wydaje że wszyscy o mnie gadają.

Pozdro,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Goszka » 14 paź 2008, o 20:16

Filemon napisał(a):Forsaken, to chyba nieporozumienie - tu raczej chodzi o moją wypowiedz, jak sądzę... A wzmiankowany wątek na forum nie dotyczył Ciebie :)

istotnie,tak jest.
Cieszę się że jesteś świadomy.
Goszka
 

Postprzez Filemon » 14 paź 2008, o 20:28

świadomy i... trzeźwy, dzięki Bogu - i między innymi dlatego, jak sądzę, moje "recenzje" nie wartościują człowieka jako osoby, przyrównując go na przykład do zabójczej, zaraźliwej choroby lecz odnoszą się do jego życiowej postawy widocznej, moim zdaniem, w tym co pisze...

Forsaken, pozdrawiam również... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości