Tacy palanci jak ja starają się najpierw określić wiarygodność rozmówcy zanim postawią się w jego sytuacji, próbując go zrozumieć. Twoja wiarygodność jest niestety nikła
Nie przeczę ze masz problemy, na pewno są one ważkie i niełatwo je rozwiązać, ale zmyślając coraz to barwniejsze bajeczki zamykasz się na pomoc ludzi którzy chcieliby coś Tobie doradzić. Nie będą w stanie tego zrobić nie znając rzeczywistej sytuacji w jakiej się znajdujesz...
Odnośnie tematu Twojego postu: "własny wybór, czy ucieczka..." stwierdzam z całkowita pewnością - UCIECZKA.
Ucieczka przed samą sobą, przed wyrzutami sumienia, przed konsekwencjami niewłaściwych wyborów.
Ucieczka w samotność, we wrogość w stosunku do tych osób które prawdopodobnie to Ty skrzywdziłaś. Bo gdyby to Tobie wydarzyła się krzywda, nie wymyślałabyś zgrabnych opowiastek by zamazać swój w tym udział, nie zakłamywałabyś rzeczywistości, nie potrzebowałabyś tego. Ucieczką od odpowiedzialności jest również Twoja aktywność na tym forum. Potrzebujesz pocieszaczy, poklepywaczy po ramieniu, bo nie możesz sama, opierając się na własnym systemie wartości usprawiedliwić przed sobą swojego postępowania.
Potrzebujesz kogoś z zewnątrz kto powie że dobrze robisz, że nie mogłaś inaczej i podjęłaś najlepszą możliwą decyzje. Nie ważne czy popierający cię autorytet zna prawdziwe okoliczności dotykających cię wydarzeń. Nie ważne czy zna twoje prawdziwe intencje, oraz przeszłość. Ważne żeby Cie poparł, żeby potwierdził Twoją nieskazitelność, ze to Ty zostałaś skrzywdzona...
Podejrzewam że targające Tobą rozterki faktycznie przedstawiłaś szczerze, jednak okoliczności musiałaś trochę zmodyfikować by nie zostać negatywnie oceniona. Boisz się takiej oceny, to też jest wada.
Bardzo mi przykro że jesteś w takim dołku, ale wiem że nie wydostaniesz się z niego uciekając i szukając fałszywego poklasku.
Musisz zmierzyć się z prawdą o sobie - nie koniecznie powiadamiając tu wszystkich wszem i wobec jak to naprawdę było. Ważne byś sama przestała się okłamywać i oceniła swoje własne postępowanie, jeśli nie według własnych standardów moralnych, to chociaż po owocach jakie przyniosło.
Kiedy już spojrzysz uczciwie na siebie, odpowiedź na pytanie "co dalej począć" przyjdzie sama. Nie szukaj rady co masz zrobić u innych, szczególnie jeżeli nie znają oni twojego prawdziwego położenia, bo choćby chcieli najlepiej i bardzo się starali nie będą w stanie właściwie ci doradzić. Jeśli mi nie wierzysz to przypomnij sobie rady które dostawałaś wcześniej. Odpowiedz sobie sama czy zastosowanie się do nich przyniosło pozytywny efekt. Jeśli nie, to dlatego ze były skierowane do kogoś w innej sytuacji, w sytuacji która przedstawiłaś a nie w której się znajdowałaś.
Moja rada:
Zmierz się z sobą, z własną przeszłością.
Skup się póki co na sobie. Faktycznie olej sobie na razie facetów i bliskość innej osoby dopóki nie poradzisz sobie z własnymi problemami.
Jesteś warta tego by być szczęśliwa. Żadne Twoje przeszłe uczynki nie skreślają Cię jako dobrego człowieka, jako wartościową osobę.
Zasługujesz na szczęśliwe i spokojne życie u boku kochanego i kochającego człowieka. Lecz póki jesteś zagubiona, nie będziesz w stanie ani zbudować ani utrzymać takiego szczęścia. Pogódź się ze sobą. Zaakceptuje przeszłość, a będziesz mogla świadomie budować przyszłość.
Pamiętaj: nikt nie jest bez wad i każdy popełnia błędy. Ważne żeby nie wpaść w sidła głupiej konsekwencji i nie brnąć dalej w sytuacje które są szkodliwe. Jeśli się zapędziłaś, nie musisz już do końca iść złą ścieżką, możesz zawrócić i wybrać ta właściwa. Ale najpierw najlepiej będzie jak przysiądziesz na chwile i się zastanowisz: która będzie dla Ciebie najlepsza.
Opowiedz sobie sama na to pytanie, bo nikt nie zna odpowiedzi lepiej niż ty. Jeśli rozum nie podpowiada Ci zadowalającego rozwiązania, to zapytaj się serca. Możesz przygasić swoje uczucia, stłumić je trochę, ale one i tak w końcu wybuchną, im dłużej tłumione z tym większa siłą wrócą potem do Ciebie.
Spróbuj określić jaki jest tak naprawdę Twój cel długoterminowy.
Jak chciałabyś spędzić resztę swojego życia, nie następny rok, czy miesiąc.
Wtedy będziesz mogla pomyśleć jak tan cel osiągnąć. Nie bój się marzyć - należy Ci się wszystko o co zapragniesz, i wszystko jest w twoim zasięgu.
Zastanów się tylko czego pragniesz. I dąż do celu, bez pośpiechu, spokojnie nie zważając na początkowe przeszkody.
Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymam kciuki za ciebie.
Twój Palant