własny wybor czy ucieczka?

Problemy związane z depresją.

Postprzez Forsaken » 30 wrz 2008, o 21:25

Sadze Agnieszko ze powinnas bardziej sie przyjrzeć swojemu mottu. Czym roznisz sie od tego okropnego narkomana i alkoholika myslacego tylko o sobie?

Moglabys mi powiedziec jakim cudem szukasz faceta od 12 lat jesli masz tylko 26? Zaczelas w wieku 14 lat? I jak to mozliwe ze po tych kilku nieudanych zwiazkach pozostalas dziewica? Faceci latami nie chcieli isc z toba do laozka? To stad twoje obrzydzenia do cielesnosci? A moze to wcale nie jest tak jak probujesz to przedstwaic co? A moze w tym wszystkim co tu piszesz (przeczytalem calosc) jest tylko malutkie ziarenko prawdy?

Mam wrazenie ze zwyczajnie zmyslasz, piszesz takie piekne lzawe opowiadania zeby cie ludzie pocieszali. Zeby cie podtrzymywali na duchu, bo sama nie jestes pewna czy dobrze postepujesz i szukasz u innych poklasku i potwierdzenia ze to co robisz jest w porzadku.

Duze dziecko, tak zdiagnozowal Cie psycholog ... no coz... Dzieci klamia - nie wiedza ze to nieladnie...
Chetnie bym Ci cos doradzil Agnieszko, pocieszylbym Cie chetnie.
Ale dopiero gdy opiszesz co Ci sie faktycznie przytrafilo, bez mydlenia oczu lzawymi bajeczkami, bo jak dotad to jedziesz po calosci...

Pozdrawiam Serdecznie i zycze szybkiego powrotu do zdrowia.
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez agnieszka » 30 wrz 2008, o 21:30

Forsaken -nie dodam nic wiecej do tego co napisalam wiec czy wierzysz czy nie - to juz jest Twoj problem ...
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez Forsaken » 30 wrz 2008, o 22:01

Nie musisz nic dodawac. Moze tylko potwierdz to co napisalas do tej pory duzy dzieciaku :lol:
Wiec spotykalas sie z tym wojskowym ochotnikiem, z przyjacielem i z kolega przyjaciela, do tego z tajemniczym A +/-....
Do tego z wlasnym kuzynem i z wujkiem - ale "zakochania nie bylo" :shock:

Z zadnym do lozka nie poszlas, a dziewictwo stracilas za pomoca palca... dobrze zrozumialem?

I masz problemy z facetami od 14 roku zycia... to dosc wczesnie jak na zainteresowanie plcia przeciwna, a co dopiero na szukanie faceta, nie sadzisz?
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez agnieszka » 1 paź 2008, o 08:16

Teraz to już przesadziles!!! Zamiast gadać pierdoly to sie zamknij, nie mow ani slowa , bo przez takich PALANTÓW jak ty i twoje slowa....za duzo zlego sie dzieje!!!!!
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez Sanna » 1 paź 2008, o 10:22

---------- 09:54 01.10.2008 ----------

Agnieszko, nie chciałam Cię urazić, ale chciałam nazwać rzecz po imieniu. A czuję się do tego uprawniona, bo w wieku 26 lat krzyczałam tak jak Ty krzyczysz - odpieprz się ode mnie, jestem oziębła seksualnie i nie chcę żebys mnie dotykał ( takie sobie wymyśliłam hasło obronne dla ówczesnego męża) , nie przywiązuje się do nikogo i nikogo nie potrzebuję, interesuje mnie tylko kariera zawodowa. Na szczęście przez 9 lat które minęło od tego czasu wiele się zmieniło. Pojawiła się depresja która pojawia się nieuchronnie gdy próbujesz zakłamać nierozwiązane problemy ( zazwyczaj jezscze z dzieciństwa) , udać że nie istnieją , wepchnąć je nogą pod wycieraczkę. Nieuświadomione i nierozwiązane konflikty wewnętrzne, niewyrażony żal, niezaspokojone potrzeby prawdopodobnie wrócą do Ciebie rykoszetem.Ja jestem szczęśliwa , że depresja mi się przydarzyła. Zmusiła mnie do psychoterapii i powoli odzyskuję swoje przawdziwe życie i prawdziwe marzenia. Piszesz że czujesz się świetnie - co więc robiłaś u psychologa, co tutaj robisz? Jesli czujesz się świetnie - to świetnie. Nie dziw się ludziom , że odnoszą się tak a nie inaczej do Twoich manifestów - one dla mnie brzmią jak rozpaczliwy krzyk dziecka, które ze strachu chce być groźne. Jeśli ileś tam osób powtarza Ci coś poodbnego to może jest w tym ziarno prawdy? Pozdrawiam i życzę prawdziwie szczęśliwego życia.

---------- 09:57 ----------

Acha- i wiesz co - też tak jak Ty uznałam , że jestem dumna z tego że jestem zimna i zdystansowana , że jestem przez to lepsza od innych, że to mój znak firmowy. Teraz widzę jak smutne to było, ale na szczęście dawno.

---------- 10:14 ----------

agnieszka napisał(a):Po 4 Boję sie tego bo tego nie znam nie znam bliskości nie wiem czym jest miłość kazde zbliżenie dotkniencie paralizuje mnie. Nie znam miłościu nigdy mnie nikt niue przytulił nie pokjazla co to milość. A kolejne jest to ze kazde zblizenie wg mnie powoduje myslenie ze jestem latwa, a tego nie chce . Nie chce nikogo prowokować.

To właśnie jest takie smutne i mam wrażenie że to chcesz zakrzyczeć i przed tym uciec.

Jeśli będziesz chciała kiedyś zmierzyć się z tym przed czym uciekasz pójdziesz na psychoterapię. Możliwe też że uwierzysz że fasada/mur obronny które budujesz to prawdziwa Ty - znam i takie przypadki ( moja matka). Najważniejsze żeby Twój wybór zapewnił Ci dobre życie.

---------- 10:22 ----------

agnieszka napisał(a):Po 1 nie warto 12 lata szukala facetai co z tego mam? Chorobę , samotnośc smiech innych tylko dlatego że chcialam być szczęsliwa. Nie znalazł sie zaden facet ktory chcial być ze mna gdy on mi sie podobał tylko jak ja jemu. Sorki odpada. Jęsli w ciagu 12 lat nic nie wskuralam to po co wogole cokolwiek robić?? Zostac tak jak jest i tyle bo wcale nic nie wskuram.
Po 2 denerwuje mnie to ze ktoś inny brzydszy ode mnie jest z kimś a ja nie mam nikogo. Nerwy powodują to że obsesyjnie szukam kogos kogo faktycznie nie chce. Bo każdy miły gest powoduje zaangazowanie z mojej stromy.

Obraziłaś się na panią psycholog, która powiedziała Ci że mówisz jak duże dziecko. Ja tak samo odbieram to co napisałaś wyżej. Dla mnie to bzrmi tak: inne brzydsze dzieci mają zabawki, a ja nie, więc ja się na was obrażam i tej zabawki wcale nie chcę ! Wsadźcie sobie w d... wasze zabawki! Ja rzucę się na ziemię i będę walić w nią rękami i nogami i pokażę wam wszystkim jakim niedobrym dzieckiem jestem!!!
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Forsaken » 1 paź 2008, o 20:11

Tacy palanci jak ja starają się najpierw określić wiarygodność rozmówcy zanim postawią się w jego sytuacji, próbując go zrozumieć. Twoja wiarygodność jest niestety nikła :twisted:
Nie przeczę ze masz problemy, na pewno są one ważkie i niełatwo je rozwiązać, ale zmyślając coraz to barwniejsze bajeczki zamykasz się na pomoc ludzi którzy chcieliby coś Tobie doradzić. Nie będą w stanie tego zrobić nie znając rzeczywistej sytuacji w jakiej się znajdujesz...

Odnośnie tematu Twojego postu: "własny wybór, czy ucieczka..." stwierdzam z całkowita pewnością - UCIECZKA.

Ucieczka przed samą sobą, przed wyrzutami sumienia, przed konsekwencjami niewłaściwych wyborów.
Ucieczka w samotność, we wrogość w stosunku do tych osób które prawdopodobnie to Ty skrzywdziłaś. Bo gdyby to Tobie wydarzyła się krzywda, nie wymyślałabyś zgrabnych opowiastek by zamazać swój w tym udział, nie zakłamywałabyś rzeczywistości, nie potrzebowałabyś tego. Ucieczką od odpowiedzialności jest również Twoja aktywność na tym forum. Potrzebujesz pocieszaczy, poklepywaczy po ramieniu, bo nie możesz sama, opierając się na własnym systemie wartości usprawiedliwić przed sobą swojego postępowania.

Potrzebujesz kogoś z zewnątrz kto powie że dobrze robisz, że nie mogłaś inaczej i podjęłaś najlepszą możliwą decyzje. Nie ważne czy popierający cię autorytet zna prawdziwe okoliczności dotykających cię wydarzeń. Nie ważne czy zna twoje prawdziwe intencje, oraz przeszłość. Ważne żeby Cie poparł, żeby potwierdził Twoją nieskazitelność, ze to Ty zostałaś skrzywdzona...
Podejrzewam że targające Tobą rozterki faktycznie przedstawiłaś szczerze, jednak okoliczności musiałaś trochę zmodyfikować by nie zostać negatywnie oceniona. Boisz się takiej oceny, to też jest wada.

Bardzo mi przykro że jesteś w takim dołku, ale wiem że nie wydostaniesz się z niego uciekając i szukając fałszywego poklasku.
Musisz zmierzyć się z prawdą o sobie - nie koniecznie powiadamiając tu wszystkich wszem i wobec jak to naprawdę było. Ważne byś sama przestała się okłamywać i oceniła swoje własne postępowanie, jeśli nie według własnych standardów moralnych, to chociaż po owocach jakie przyniosło.
Kiedy już spojrzysz uczciwie na siebie, odpowiedź na pytanie "co dalej począć" przyjdzie sama. Nie szukaj rady co masz zrobić u innych, szczególnie jeżeli nie znają oni twojego prawdziwego położenia, bo choćby chcieli najlepiej i bardzo się starali nie będą w stanie właściwie ci doradzić. Jeśli mi nie wierzysz to przypomnij sobie rady które dostawałaś wcześniej. Odpowiedz sobie sama czy zastosowanie się do nich przyniosło pozytywny efekt. Jeśli nie, to dlatego ze były skierowane do kogoś w innej sytuacji, w sytuacji która przedstawiłaś a nie w której się znajdowałaś.

Moja rada:
Zmierz się z sobą, z własną przeszłością.
Skup się póki co na sobie. Faktycznie olej sobie na razie facetów i bliskość innej osoby dopóki nie poradzisz sobie z własnymi problemami.
Jesteś warta tego by być szczęśliwa. Żadne Twoje przeszłe uczynki nie skreślają Cię jako dobrego człowieka, jako wartościową osobę.
Zasługujesz na szczęśliwe i spokojne życie u boku kochanego i kochającego człowieka. Lecz póki jesteś zagubiona, nie będziesz w stanie ani zbudować ani utrzymać takiego szczęścia. Pogódź się ze sobą. Zaakceptuje przeszłość, a będziesz mogla świadomie budować przyszłość.
Pamiętaj: nikt nie jest bez wad i każdy popełnia błędy. Ważne żeby nie wpaść w sidła głupiej konsekwencji i nie brnąć dalej w sytuacje które są szkodliwe. Jeśli się zapędziłaś, nie musisz już do końca iść złą ścieżką, możesz zawrócić i wybrać ta właściwa. Ale najpierw najlepiej będzie jak przysiądziesz na chwile i się zastanowisz: która będzie dla Ciebie najlepsza.
Opowiedz sobie sama na to pytanie, bo nikt nie zna odpowiedzi lepiej niż ty. Jeśli rozum nie podpowiada Ci zadowalającego rozwiązania, to zapytaj się serca. Możesz przygasić swoje uczucia, stłumić je trochę, ale one i tak w końcu wybuchną, im dłużej tłumione z tym większa siłą wrócą potem do Ciebie.

Spróbuj określić jaki jest tak naprawdę Twój cel długoterminowy.
Jak chciałabyś spędzić resztę swojego życia, nie następny rok, czy miesiąc.
Wtedy będziesz mogla pomyśleć jak tan cel osiągnąć. Nie bój się marzyć - należy Ci się wszystko o co zapragniesz, i wszystko jest w twoim zasięgu.
Zastanów się tylko czego pragniesz. I dąż do celu, bez pośpiechu, spokojnie nie zważając na początkowe przeszkody.
Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymam kciuki za ciebie.
Twój Palant
:wink:
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Filemon » 1 paź 2008, o 20:24

Ooo... widzę, że jakieś fajne... "palanty" się tu pojawiły ;) :lol: i do tego jeszcze niegłupio gadają... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez jurdab » 3 paź 2008, o 19:44

Taaaak, nareszcie prawdziwy wątek, nie jakieś łzawe przytulania itp.

Agnieszko, po mojemu coś kiedyś w Twoich kontaktach cielesnych ubodło i upokorzyło Twoje najcenniejsze dobra istnienia.

Chcę zwrócić uwagę na jeden mały aspekt. Ja TEŻ nigdy nie urodzę żadnemu mężczyźnie dziecka, a to z tego prostego względu, że sam jestem mężczyzną. Uważam, że niepotrzebnie grasz kartą dziecka w tym rozdaniu, narażając się na (rozsądne po mojemu) posty, które wyprowadzają Cię z równowagi. Dziecko to ani depresyjna tarcza, ani zabawka - to samoistny byt, pewnie najpiękniejszy ze wszystkich - jestem przekonany, że kiedyś to na spokojnie zrozumiesz. Poza tm dziecko można mieć, niekoniecznie pakując się z kimś do łóżka. Walcz z depresją, nie ze stereotypami.

Serdecznie pozdrawiam
j.
jurdab
 
Posty: 67
Dołączył(a): 17 lip 2008, o 05:51
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 351 gości

cron