mężczyzna po rozwodzie

Problemy z partnerami.

Postprzez wielorybica » 29 wrz 2008, o 19:19

Z odmętów swojego celibatu i posuchy emocjonalnej gorąco Ci kibicuje i mam nadzieje, że niezbyt naiwnie wierzę, że i taki facet z czasem zmięknie i przestanie pieprzyć głupoty o układach i nieangażowaniu się uczuciowym...może trochę mierze go swoją miarą...ja też się okopuje na wcześniej ustalonych pozycjach i zgrywam zimną rybę, choć nie zawsze zimna pozostaje ;) więc myślę, że to taka dosyć naiwna taktyka samoobrony z jego strony...
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez sikorkaa » 29 wrz 2008, o 20:55

wielorybica napisał(a):może trochę mierze go swoją miarą...ja też się okopuje na wcześniej ustalonych pozycjach i zgrywam zimną rybę, choć nie zawsze zimna pozostaje ;)


tylko, ze tak sie sklada, ze Ty jestes kobieta i Twoje uczucia jako kobiety sa zwyczajnie nieprzewidywalne, wiec radze nie mierzyc mezczyzn nasza (kobieca) miara, bo to sie zwyczajnie nie sprawdza.
otwieram Wam oczy - JESTESMY ROZNI!!
sikorkaa
 

Postprzez wielorybica » 29 wrz 2008, o 21:07

Wiesz co sikorko aż się uśmiechnęłam jak to przeczytałam, bo byłam pewna, że któraś ze współkomentujących podniesie kwestie różnicy płci...i ja jednak nie mogę się zgodzić w tym przypadku na takie jechanie po stereotypach, bo tym samym odbierasz facetowi prawo do lęku przed bliskością wynikające z niezbyt fajnych doświadczeń...przynajmniej dla mnie z tej dyskusji wyładnia się trochę taki obraz faceta-zimnego drania, który tylko czycha na cnotę jakiejś niewinnej, naiwnej kobietki, a kurka dlaczego by nie założyć, że facet nany jest po prostu zranionym gościem, trochę pogubionym emocjonalnie, być może jeszcze liżącym rany po nieudanym małżeństwie, no bo dlaczegóż by nie?! ma facet przeca prawo cierpieć...może jak dojdzie do ładu ze swoim emocjami związanymi z rozpadem poprzedniego związku klapki spadną mu z oczu i zobaczy jaką fantastyczną kobietą jest nana...to takie samo może jak to, że jednak jest mu wygodnie w tym układzie i traktuje to tylko i wyłącznie jako układ, ale nie widzę powodu, dla którego miałbyśmy forsować tu jedyną słuszną wizję faceta-rozwodnika, rozpasanego buhaja spuszczonego z małżeńskiej smyczy, który wreszcie może sobie poużywać na kobietach, powykorzystywać je trochę w imię zemsty za nieudane małżeństwo.
Uważam jedynie, że skoro nana zabrnęła już dosyć daleko emocjonalnie to głupota byłoby teraz to kończyć. Bo czy tak czy siak serca już nie uratuje przed ewentualnym złamaniem, a być może coś się fajnego z tej relacji urodzi...teraz i tak już nie ma według mnie nic do stracenia...bo serce już oddała :)...
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez sikorkaa » 29 wrz 2008, o 21:16

oczywiscie wielorybico jestem jak najdalej od jakichkolwiek uogolnien, sama bylam swego czasu z niejednym rozwodnikiem, zonatym i wiem w tym temacie co nieco. chodzi mi jedynie o to czego dotyczy ten temat. jasne ze faceci rowniez sa ludzmi i czuja wiele, maja prawo do slabosci, pogubienia... sa w koncu bardziej slabi w tym wzgledzie niz kobiety.
tematem tego postu jest tzw. uklad, w ktorym facet juz na poczatku okresla role tego "zwiazku". jesli kobieta sie na niego zgadza a potem ma pretensje ze jest jej zle i ze nie dostaje tego czego powinna dostawac w zwiazku (bez cudzyslowu) to jest to zwykla niekonsekwencja, a czekanie na to az on sie zakocha, cos poczuje... - HAHAHA, daremne zale, prozny trud. u facetow nie zauwaza sie zawirowan uczuciowych.
sikorkaa
 

Postprzez wielorybica » 29 wrz 2008, o 21:27

Ależ sikorko piszesz, że jesteś daleka od uogólnienień a posta kończysz właśnie czymś takim : u facetow nie zauwaza sie zawirowan uczuciowych. Dla mnie uogólnienie pełną gębą.
Ale wracając do mojego posta...ja wypowiedziałam się jeno w temacie nany, bo jak miałam wrażenie właśnie na problem nany i jej rozwodnika zboczył wątek. Nie odnosiłam się zupełnie do sytuacji układu, bo myślę, że nie ma się do czego odnosić...jeśli dwoje ludzi zgadza się na jakiś tam kontrakt, układ czy transakcję wymienną to rzeczywiście naiwnością jest, jeśli po ciuchu liczy się na coś więcej.
Moim zdaniem sytuacja nany wykracza daleko poza układ, choćby z tego powodu, że facet daje jej wsparcie emocjonalne co dla mnie jest ewidentnym wykroczeniem spoza ram układu również z jego strony...
No i takie generalizacje typu facet-rozwodnik (jako jakiś szczególny typ osobowiści) są dla mnie równie płodne poznawczo co np. generalizacje typu kobiety, które spały z więcej niż pięcioma facetami albo coś w tym guście...
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez sikorkaa » 29 wrz 2008, o 21:33

piszac o zawirowaniach u facetow mialam na mysli, ze jesli juz sie zdeklaruja na uklad to nie wymagajmy nagle od nich, ze cos sie tam w nich glebszego zrodzi - w tym sensie wielorybico :)
sikorkaa
 

Postprzez Sanna » 29 wrz 2008, o 21:35

Taaaa, pokrótce tematem tego wątku jest ,, czy jeśli facet mówi ,,nie" może to znaczyć ,,tak"? " :D . Jadąc stereotypami to w kobiecej interpretacji ,, nie" faceta dla związku może znaczyć ,, tak", a w męskim rozumieniu ,, nie" znaczy ,, nie". Jednak skoro faceci się feminizują coraz bardziej to kto wie? Może i są tacy których ,, nie" znaczy ,, tak, ale.. lub :chciałbym ale się boję lub: chciałbym ale potrzymam ją trochę na dystans" ? Nana, króliku Ty nasz doświadczalny - pisz raporty ku naszemu wzbogaceniu wiedzy o męskiej psychice :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez wielorybica » 29 wrz 2008, o 21:37

No jasne,teraz rozumiem, to po prostu nawet byłoby nieuczciwe podpisywać kontrakt licząc na to, że jego warunki w trakcie trwania umowy ulegną zmianie.
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez natka7911 » 29 wrz 2008, o 21:40

:lol:
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 29 wrz 2008, o 21:42

wielorybica napisał(a):No jasne,teraz rozumiem, to po prostu nawet byłoby nieuczciwe podpisywać kontrakt licząc na to, że jego warunki w trakcie trwania umowy ulegną zmianie.

wyczulam pewien sarkazm ... jest tylko jedna istotna sprawa - granie w uczucia jest bardzo niebezpieczne i ryzykowne. dlatego tak wazna jest swiadomosc. pozdrawiam wszystkich - pare dni temu rozstalam sie z moim ukochanym rozwodnikiem (dla niewtajemniczonych byl to zwiazek w sensie pary dwojga ludzi, z miloscia, bla bla bla...) i chce odpoczac od tego a najlepiej odciac raz na zawsze. 3majcie kciuki :)
sikorkaa
 

Postprzez wielorybica » 29 wrz 2008, o 21:57

Sikorko nie było w tym cienia sarkazmu.
Pozdrawiam ciepło i życzę szybkiej rekonwalescencji!
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez natka7911 » 29 wrz 2008, o 21:58

Sikorka to jestemy razem:))) trzymam kciuki i za Ciebie i za Nane, aby ulozylo jej sie jak najlepiej:)) buzka
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez nana » 29 wrz 2008, o 23:05

wielorybica napisał(a):No jasne,teraz rozumiem, to po prostu nawet byłoby nieuczciwe podpisywać kontrakt licząc na to, że jego warunki w trakcie trwania umowy ulegną zmianie.


kocham cie wielorybku!!! usmialam sie:)))

uprzejmie donoszę, że niczego nie podpisywałam! niczego też nie obiecywałam! w sumie, to tylko wysluchalam jego "zasady" i powiedziałam, że póki co dla mnie poki co jest ok, a jak nie bedzie to dam znac lub zwyczajnie odejde. no to chyba ja tez jestem ok.

bede raportowala dalej! a pewnie niedlugo wreszcie dowiemy sie kto mial racje w sprawie "mojego rozbojnika" (literowka celowa! :) )
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ewka » 30 wrz 2008, o 08:15

nana napisał(a):alez mi milo, ze nie wszyscy tu spisali moje szanse na straty.

No pewnie, że szanse ciągle są i wierzę, że oboje zdążycie w porę odrzucić te maseczki;)
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez natka7911 » 1 paź 2008, o 13:52

Czesc dziewczyny:)

co tam u Was? Mnie znow dopada dol:((
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 146 gości