Blokada od dawna

Problemy natury seksualnej.

Blokada od dawna

Postprzez jacekn » 24 cze 2007, o 12:11

Mam 46 lat, jestem naprawde atrakcyjny (jeszcze), a do dzisiaj nie mam kobiety. W zeszlym roku zakochalem sie w pewnej pani (po 50tce) i to, jak sadze, po raz pierwszy bardzo, bardzo powaznie. Udalo mi sie nawet do niej zblizyc dosc blisko. Oczywiscie nic z tego nie wyszlo, (znowu stchórzylem) a ona (samotna, rozwódka) znalazla sobie innego. Wtedy przezylem powazne zalamanie nerwowe i nagle otworzyly mi sie oczy. Cos jest ze mna Ľle. Jestem zupelnie sam. Poszedlem do psychoterapeuty, ale po prawie 3 miesiacach czuje, ze to nic nie daje. Poza strat± pieniedzy do niczego nie doszedlem - w dalszym ciagu nie wiem DLACZEGO nie moge miec kobiety. Co jest tego powodem? Czy ktos na tym forum ma podobny problem, moze ktos przez to przeszedl/przechodzi, moze poradzil sobie z tym? Doszlo do tego ze omal nie wyladowalem w szpitalu, tak sie zalamalem. Staram sie utrzymac na powierzchni, ale kazdy dzien to dla mnie rzeka cierpienia i udreki. Juz nic innego sie nie liczy jak przetrwanie kolejnych 24 godzin. Takie zycie nie ma sensu. Czy jest jakis ratunek, czy nie ma zadnej szansy?
jacekn
 
Posty: 5
Dołączył(a): 24 cze 2007, o 12:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bunia » 24 cze 2007, o 20:46

Witaj....rozumiem,ze dla Ciebie problem jest powany,sam dales tytul postu "blokada" ale czy zawsze tak bylo ? jesli nie to od kiedy taki lek nastapil?....nic nie dzieje sie bez powodu wiec warto sie chyba zastanowic co wydarzylo sie w Twoim zyciu bo to co przezywasz to sa symptomy.
Pozdrawiam :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez jacekn » 24 cze 2007, o 21:49

Tak było niestety od dawna . Jak tylko próbuje sobie przypomniec to zawsze były takie problemy. Juz w szkole podstawowej odk±d zainteresowałem sie płci± przeciwn±. W liceum miałem pewien problem z wychodzeniem na ulicę, ale to udało się zwalczyć, choc niewiem jak. Niestety kontakty z płci± przeciwn± pozostały problemem nie do zwalczenia do dzisiaj. Wszystkie inne symptomy niesmiało¶ci w większym lub mniejszym stopniu zostały pokonane ale ten nie. A je¶li to sa symptomy to sk±d się wzięły? My¶lę że gdybym odkrył ich przyczynę byłaby to połowa zwycięstwa, w każdym razie bez zrozumienia nie moge nad tym zapanować. A może ja się z tym urodziłem, czy to mozliwe?
jacekn
 
Posty: 5
Dołączył(a): 24 cze 2007, o 12:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bunia » 24 cze 2007, o 23:06

Nie wiem czy na to pytanie zdolamy odpowiedziec....dlaczego czekales tak dlugo?,dlaczego teraz ten problem stal sie wazny,jak wygladaly Twoje kontakty z kobietami wczesniej ?....moze powinienes wybrac sie do psychologa poniewaz wyglada na to,ze to dosc skomplikowane i powinienes razem ze specjalista "pogrzebac" w zyciu aby znalesc powod.....tak mysle,nic mi "madrzejszego" nie przychodzi do glowy w tej sytuacji.
Nigdy nie jest za pozno,na pewno komplikuje Ci to zycie i mam nadzieje,ze w ten sposob znajdziesz rowniez odpowiedz na dreczace Cie pytania.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Re: Blokada od dawna

Postprzez czero » 26 cze 2007, o 14:19

jacekn napisał(a):Mam 46 lat, jestem naprawde atrakcyjny (jeszcze), a do dzisiaj nie mam kobiety. W zeszlym roku zakochalem sie w pewnej pani (po 50tce) i to, jak sadze, po raz pierwszy bardzo, bardzo powaznie. Udalo mi sie nawet do niej zblizyc dosc blisko. Oczywiscie nic z tego nie wyszlo, (znowu stchórzylem) a ona (samotna, rozwódka) znalazla sobie innego. Wtedy przezylem powazne zalamanie nerwowe i nagle otworzyly mi sie oczy. Cos jest ze mna Ľle. Jestem zupelnie sam. Poszedlem do psychoterapeuty, ale po prawie 3 miesiacach czuje, ze to nic nie daje. Poza strat± pieniedzy do niczego nie doszedlem - w dalszym ciagu nie wiem DLACZEGO nie moge miec kobiety. Co jest tego powodem? Czy ktos na tym forum ma podobny problem, moze ktos przez to przeszedl/przechodzi, moze poradzil sobie z tym? Doszlo do tego ze omal nie wyladowalem w szpitalu, tak sie zalamalem. Staram sie utrzymac na powierzchni, ale kazdy dzien to dla mnie rzeka cierpienia i udreki. Juz nic innego sie nie liczy jak przetrwanie kolejnych 24 godzin. Takie zycie nie ma sensu. Czy jest jakis ratunek, czy nie ma zadnej szansy?


Witaj na forum i w klubie samotnika :) Co prawda jestem kawałek przed trzydziestk±, ale siedzę w takim samym bagnie jak i ty. Takich ludzi s± setki jak nie tysi±ce. W sumie napisałes niewiele o sobie i o problemie. Pytanie, dlaczego czekałe¶ tak długo? Co stanęło na przeszkpodzie? Według mnie masz praktycznie zerowe szanse na wyj¶cie z bagna - za długo w nim siedzisz, przyzwyczaiłe¶ się i przesi±kłe¶ nim. Przepraszam, musiałem dosadnie.
czero
 
Posty: 29
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 19:43

Postprzez Ozzwald83 » 26 cze 2007, o 17:21

czero, mylisz się....rzecz jasna to jest bagno (bo też mam podobny problem) ale da się z tego wyj¶ć, zreszt± wydaje mi się że jest tutaj oczywiscie przekazany mały kontakt z płci± przeciwn±, ważne s± tak małe kroczki, i przekonanie że się uda...TRENING CZYNI MISTRZA ;)
Ozzwald83
 
Posty: 37
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 20:24

Postprzez jacekn » 26 cze 2007, o 21:45

Tak długo? To proste a zarazem smutne. Nie chciałem sam przed sob± się przyznać do tego, że nie jestem normalny. Aż pojawiła sie taka miło¶ć przed któr± skapitulowałem - siła uczucia powaliła mnie i prawda wreszcie przebiła się do ¶wiadomo¶ci. Tak, trwało to tak długo, że zdaję sobie sprawę z zerowych szans. Mam 3 wyj¶cia - zmienić się, nie zmienić się i żyć w udręce i cierpieniu przez jak s±dzę jeszcze kilkadziesi±t lat, albo skończyc ze sob±. Narazie postanowiłem powalczyć ze swoimi ułomno¶ciami, druga możliwo¶ć nie wchodzi w grę, ostatecznie zostaje 3. Więc zapisałem sie na psychoterapię.
jacekn
 
Posty: 5
Dołączył(a): 24 cze 2007, o 12:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bunia » 26 cze 2007, o 22:19

Bardzo czesto kiedy mamy problemy sadzimy o sobie,ze nie jestesmy normalni...ale i ci "normalni" tez miewaja klopty....jestem tego pewna.
Jest nadzieja a to juz cos...wybrales sluszne posuniecie idac na terapie,moze nie bedzie idealnie ale nie wierze aby nie dalo sie cos "poprawic" i "zreperowac"....zycze Ci tego z calego serca :wink:
Trzymaj sie.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Biedrona » 26 cze 2007, o 22:31

Witaj Jacku,
wydaje mi sie, ze w tej chwili najwazniejsze jest przeswiadczenie, aby sie nie poddawac i zrobic wszystko co w Twojej mocy, bys byl choc odrobine szczesliwszy.
zmien psychoterapeute, jesli terapia Ci nie odpowiada. moze po prostu nie potrafisz mu/jej zaufac, otworzyc sie?
i nigdy nie jest za pozno. pamietaj o tym. wystarczy tylko chciec.
sama dopiero raczkuje w swiecie emocji i drogi do siebie. ale to wspaniale przezycie...
i pisz do nas.
moze sprobuj poszukac internetowych grup wsparcia bliskich temu tematowi.
pozdrawiam,
Biedrona

p.s. czero, normalnie rece mi opadly do samej ziemi....
Avatar użytkownika
Biedrona
 
Posty: 193
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 19:50

Postprzez epsonite » 27 cze 2007, o 00:36

witaj Jacek!

1. Też jestem o tym przekonany, że istnieje bardzo dużo ludzi, którzy maj± taki problem. Po prostu może warto się skontaktować z innymi?

2. Kiedy czytałem Twoje wypowiedzi, rzuciła mi się w oczy jedna rzecz - często definiujesz się w sposób negatywny. Tymczasem bardzo dużo zależy od tego, jakie definicje nadajemy ¶wiatu i samym sobie. Je¶li już nadasz negatywn± definicję, wtedy umysł tak jakby będzie szukał potwierdzenia tej definicji w rzeczywisto¶ci.

Czero napisał:
Według mnie masz praktycznie zerowe szanse na wyj¶cie z bagna - za długo w nim siedzisz, przyzwyczaiłe¶ się i przesi±kłe¶ nim. Przepraszam, musiałem dosadnie.


Z takim postawieniem sprawy rzeczywi¶cie może być wręcz niemożliwe rozwi±zanie tego problemu.

Tak samo pisz±c o tym, że pozostały Ci tylko 3 możliwo¶ci, niejako sam skazujesz się tylko na te 3 możliwo¶ci.

Może lepiej na pocz±tek byłoby przyj±ć otwart± formułę i powiedzieć: "OK, mam problem. Może min±ć dużo czasu, zanim uda się go rozwi±zać. Może być trudno i na pewno będzie. Ale jest to możliwe. Nie takie rzeczy ludzie pokonywali."
Problem ten sam, ale wyrażony inaczej, niż proponuje to Czero.

Warto spróbować!

3. Psycholog. Może zapytaj go o konkretne techniki radzenia sobie z lękiem społecznym lub nie¶miało¶ci±?

pzdr
e.
epsonite
 
Posty: 70
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:17

Postprzez jacekn » 27 cze 2007, o 17:39

A tak, zapytałem i co. Zmienił temat i tak mna zakręcił że nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Czuję się trochę zawiedziony. Dlaczego nie odpowiedział?
A ja już wiem (sam do tego doszedłem) że podstawowy i jedyny problem to paraliżuj±cy lęk. Lęk który odbiera my¶li, ¶wiadomo¶ć, zabija mowę i inicjatywę. Przejmuje nad tob± kontrolę. I nad tym i tylko tym muszę sie skoncentrować. Nad tym lękiem. Czuję, że jak bym w niego wszedł to jakbym skoczył w przepa¶ć. I to mnie przeraża - ta cienka granica między wiadomym (czyli tym co jest) a niewiadomym, czyli t± przepa¶ci±.
jacekn
 
Posty: 5
Dołączył(a): 24 cze 2007, o 12:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bunia » 27 cze 2007, o 20:16

Hej....nie wszystko na raz....na pewno stopniowo dojdziesz do setna sprawy....a potem to juz praca i male kroczki.....nie zalamuj sie,jeszcze tyle czasu przed Toba i na pewno swiat bedzie mial inne kolory.
Trzymaj sie....a kiedy masz nastepna wizyte u psychologa?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez jacekn » 27 cze 2007, o 20:24

Dopiero pod koniec lipca - przerwa urlopowa. Najciekawsze jest to ze przyjaĽnie się z taka fajn± urocz± kobiet±. Powiedziałem jej że poszedłem do psychoterapeuty a ona powiedziała że jest sama dobr± psychoterapeutk±. To jest tak ze mn±, ze jak nie d±żę do zwi±zku to jest dobrze, a jak sie zakocham albo chcę co¶ więcej niż przyjaĽń to koniec. I co, powiedzieć jej to co tutaj - nie ucieknie? A może pomoże? Czy to nie jest ryzykowne?
jacekn
 
Posty: 5
Dołączył(a): 24 cze 2007, o 12:05
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bunia » 27 cze 2007, o 20:41

Ryzyko jest we wszystkim nawet dla tych ktorzy nie maja specjalnie problemow....postaraj sie nie myslec co bedzie,jak bedzie....wiem,ze to latwo napisac ale postaraj sie,bierz zycie takim jakim jest,kazdy dzien,spotkanie....taka koncentracja i panika paralizuje.
Wiele Ci to pewnie nie pomoze bo gdybys potrafil sobie z tym poradzic to pewnie bys tu nie pisal....mimo wszystko nie mysl za duzo.
Pozdrawiam :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy


Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 338 gości