---------- 22:00 25.09.2008 ----------
Abss, to nie do konca jest tak jak piszesz. Nie jestem kobieta kochajaca za bardzo. Znam Te ksiazke od dawien dawna. Ja pezez lata zylam sama, sama prowadzilam rozne biznesy z wiekszym ,lub mniejszym powodzeniam. Mam zainteresowania i pasje, sama zaprojektowalam dom i nadzorowalam budowe, teraz rozpoczynam adaptacje budynku na sla weselna.Zawsze bylam podziwiana przez wszystkich, przeciez mam troje dzieci i nikt mi nie pomaga, moja mama bardzo rzadko, to jest artystka, ona nie nadaje sie na babcie. Zyje swoim zyciem od dawien dawna , ostatnio zapragnelam dzielic z kims zycie, i dwa zwiazki mam nieudane. wczesniej maz, ktorego opuscilam oraz ojciec mojego trzeciego dziecka, ktory rozchorowal sie nieuleczlnie i zmarl. Podobno przeze mnie ,jak mi kiedys napisal w liscie, przez jazdy ,ktore mu zafundowalam. Wiec wolalam byc potem wiele lat sama.
Po drugie ja kocham siebie, mam poczucie wlasnej wartosci , znam swoje zdolnosci ,jestem zadowolona z wielu rzeczy. Tylko wiem, ze mam problemy w zwiazkach.
Po trzecie, dalej zyje swoim zyciem ,nie czekam na niego ,nie uwiesilam sie na nim. Dzialam caly czas. Sprawia mi to radosc.
Pisze o moich problemach w zwiazku, bo one jedynie mnie drecza, a są. tego nie da sie ukryc. Dlatego pisze tu ,nie na depresji ,czy gdzie indziej.
Zycie mnie cieszy, mam momenty trudne, ale to kazdy ma, moze ja od razu lubie o tym napisac ,bo mi sie robi lepiej.
Moze dlatego tak to wyglada, ze tylko gryze sie ,nic nie robie ,tylko caly czas mysle o R.
Po czwarte, sprobuj Abss.spojrzec na to z jego punktu widzenia. On tez nic nie musi, tez zajmuje sie soba, tak jak ja powinnam ,tez nie chce ,abym go nie szanowala, tez pragnie abym go kochala takim ,jaki jest. On tez ma prawo nie akceptowac mnie taka ,jaka jestem ,chciec czegos innego w zyciu niz ja. ma prawo nie lubic pewnych cech u mnie ,jak zreszta szczerze napisal. Ma prawo prosic ,abym to zmienila. ma prawo wyboru czy chce ze mna byc.
Jest takim samym czlowiekiem jak ja i ma takie same prawa.
Pozdrawiam
---------- 22:08 ----------
Zreszta jestem kobieta podobno fascynująca, pelną fantazji ,zdolna do szaleństw, kochająca wolnosc ,nie lubiaca ograniczen.
Przyciagam mężczyzn ,ale juz sie boje tego ,lecą jak cmy do swiatla, aby potem w nim splonąc.
Moze mam cechy modliszki ,kobiety fatalnej?
Najpierw wielka milosc, szaleństwo ,potem chec zniszczenia partnera.
Czy to osobowosc chwiejna emocjonalnie ? moze ,sama juz nie wiem .To jest silniejsze ode mnie .
A R? On sie mnie nadzwyczjniej boi. Kocha mnie ,ale ma wewnętrzne rozterki ,i wcale mnie to nie dziwi.
---------- 08:51 27.09.2008 ----------
jak myslicie piszę logocznie ,czy znowu przynudzam.
Jedno jest pewne ,wyciszylam sie ,zajelam swoim zyciem, tak samo jak kiedys, podczas dlugich lat samotnosci.
Co dalej?
R. od razu to wyczul i naciska na kontakt, znowu jest mily, no bo jestem normalna.
Ciekawe jak dlugo?
Mozna to zmienic?
ja to wiem, ja za duzo rządam jak jestem w zwiazku, nawet nie prosze, tylko rządam. Potem to juz i prosby są źle przyjmowane.
Czy mam byc sama, bo wtedy jestem normalna?
Ale ja nie chce sie stac zgorzkniala kobietą na starosc, bo brak jej bylo latami męzczyzny ,no i oczywiscie seksu.
Zycie bez czulosci i seksu jest takie puste.
A seks przygodny ,to nie w moim stylu.
Czy ktos widzi wyjscie z mijej sytuacji?
Mam przeswiadczenie, ze nikt nie widzi, bo cisza w moim temacie.