.. oszalala..
Ja bylem.. jestem wdzieczny ludziom ktorzy sa i beda przy mnie w potrzebie..
Blagala ze lzami w oczach.. dzien po dniu.. tydzien po tygodniu... a ja tak bardzo chcialem jej pomoc..
Rozmawialem.. tlumaczylem.. ze nie da sie zaczac wszystkiego ot tak -> Wielki Wybuch to mit.. nie moze byc fundamentem .. Blagala.. mowila ze Bedzie KOCHAC ZA DWOJE... a ja tak bardzo pragnalem jej spokoju, zeby doszla do siebie, zeby mogla wybrac.. swiadomie.. wszystko robilem dla niej.. z wdziecznoscia ze moge.
Co bedzie w chwile po? -> Co dalej? Nie widzialem tego wogole.. teraz jest nas dwoje.
Wdziecznosc.. tak.. to piekne uczucie, prawdziwa sila milosci to wdziecznosc, ze druga osoba przyjmuje wszystko od Ciebie takie jakie jest... takie jakie sam chcialbys zeby bylo... nieskazitelne..
Wybaczylem.. rozgrzeszylem .. pogodzilem sie i w efekcie.. ogarnela mnie naprawde wielka wdziecznosc.. ze moge ŻYĆ!
Jestesmy ... lub moze raczej sprobojemy byc razem.. z mojej strony sa tylko dwie opcje - choc swiat tylko jeden wie co moze sie wydarzyc - ja ofiaruje jej .. Uczucie.. WIELKIE uczucie... fakt boje sie ze moze mnie to zniszczyc.. lecz jesli nie bedzie w stanie udzwignac tego.. pozostanie mi byc Wdziecznym.. po raz kolejny przekroczylem siebie...
Czy to jest dobre?
f4