amfetamina

Problemy związane z uzależnieniami.

amfetamina

Postprzez Dziunia » 3 sie 2008, o 12:35

nie wiem jak pomóc mu przestac to brac?
sam mówi ze jest w stanie dla mnie zostawić to gówno
tyle ze ja sie boje....
a taka byłam szczesliwa, prawda którą mi powiedział przeraziła mnie.
On potrzebuje motywacji i jak sam mówi mojej kontroli
ale jak ja mam poznac to po Nim.?

rozpacz
Dziunia
 

Postprzez bunia » 3 sie 2008, o 15:25

Jezeli ma przestac brac to sam dla siebie,dobrze by bylo gdyby chcial skorzystac z pomocy fachowej.
Pozdrowka.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Dziunia » 3 sie 2008, o 16:32

nie bierze czesto .
raz w tyg. przewaznie w weekendy
a bierze od miesiaca
Dziunia
 

Postprzez bunia » 3 sie 2008, o 16:36

Jezeli nie odstawi tego teraz beda niestety oplakane konsekwencje,wielu tzw. weekendowych narkomanow jest przekonana,ze nimi nie sa i maja kontrole.....moze znajdz materialy na Internecie i daj mu do przeczytania....rozumiem Twoje obawy bo nie sa bezpodstawne.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Dziunia » 3 sie 2008, o 16:42

staram sie mu pomóc ale nie potrafie bynajmniej tak mi sie wydaje
wczoraj przez 2 godziny rozmawialismy o tym
On wie ze to jest złe, jest bardzo wykształconym człowiekiem.
myśle sobie ze to przez miejsca w których przebywa i przez prace
jest dj a jak wiadomo na dyskotekach tego pełno:(
Dziunia
 

Postprzez bunia » 3 sie 2008, o 17:08

Jesli jest swiadomy i chce przerwac ale nie daje rady to niech zglosi sie do osrodka uzaleznien....im wczesniej to zrobi tym lepiej,dobrze,ze rozmawiacie o tym.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez pukapuk » 3 sie 2008, o 22:40

Witaj juz samo to że wie że to jest dla niego złe a bierze świadczy że ma problem właśnie od takich małych ucieczek od rzeczywistości zaczyna się zjazd
pukapuk
 

Postprzez Dziunia » 3 sie 2008, o 23:26

dzis rozmawiajac z Nim powiedziałam mu ze boję sie go zwyczajnie i nie czuję sie bezpiecznie.
a chyba po to mi mezczyzna bym czuła sie bezpiecznie...
zamarł w bezruchu.
nigdy nie widziałam bardziej przerazonej miny
nie mojej a własnie jego.
przeprosił.
Obiecał... poczekam jeszcze troche ale jesli nie zauwaze zmian. powiem mu wprost o osrodkach i o tym ze tak to sie niewinnie wszystko zaczyna.
Dziunia
 

Postprzez ataxia » 4 sie 2008, o 09:55

Dziuniu, nie powiem nic nowego, powtórzę to co napisali pukapuk i bunia. Musi to zrobić tylko i wyłącznie ze względu na siebie. Jeżeli nie potrafi sam tego przerwać powinien zgłosić do ośrodka, im wcześniej tym lepiej.
Mojemu chłopakowi zabrało to 4 lata z życia.
ataxia
 
Posty: 5
Dołączył(a): 10 gru 2007, o 15:51

Postprzez christmas_tree » 4 sie 2008, o 16:24

Nie dopuść do sytuacji, w której jesteś jego ratownikiem: prośba, byś miała go z tego wyciągnąć to prośba o alibi i zaproszenie do współuzależnienia.
Jeżeli sprawa faktycznie ma dopiero miesiąc, to nie powinno być trudności z rzuceniem. Ale powinnaś być nieugięta i kategoryczna. Żadnego "przejmowania się", rozczulania. Nie chodzi o to, by rzucać kimś o bruk, tylko jasno stawiać sprawę; prawda jest taka, że tylko on sam powinien kłopot rozwiązać.
Możesz mu natomiast pomóc pokazać, że da się fajnie zabawić w weekend bez wspomagaczy.
Im szybciej tym lepiej, zanim to wejdzie w krew, u niektórych amfetamina zaczyna się właśnie pojawiać dla urozmaicenia albo do pracy, a potem ludzie wpadają w kilkuletnie ciągi.
Amfetamina wyklucza miłość, powoduje, że człowiek przestaje odczuwać własne emocje, zamiast prawdziwych pojawiają się iluzje. Człowiek staje się maszynką do działania, do podążania za popędami.
Pozdrawiam, chris
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Dziunia » 24 wrz 2008, o 18:16

---------- 18:08 04.08.2008 ----------

Chris
Sprawa faktycznie ma z miesiac bo do miesiaca gra w pewnym klubie, mysle ze sprawę stawiam jasno, chociaz czasem nie mówie niektórych "własnych myśli" głosno
wczoraj natomiast palił papierosa za papierosem, nawet "prośba" ma by przestał, jakoś była bez echa.
Wiem też ze ciezko pracuje, cały tydzien i jeszcze w weekendy, dlatego gdy wczoraj wyjechał do innego miasta na 5 dni, zaczełam sie bac ze On przeciez taki wykonczony, ze przeciez bez "wspomagaczy" nie da rady jutro do pracy nawet wstac.
Wstał spał tylko 3 godziny, nie zapytałam dziś rano czy coś brał moze, boje sie też ze On wkoncu nie wytrzyma tych moich pytan i podejrzen.

---------- 18:14 ----------

bo od miesiaca*
sorka za bład

---------- 18:16 24.09.2008 ----------

oszukał....oszukiwał całe 2 miesiace...
nie umiem sobie z tym poradzic.
z ta prawda
albo z tym bólem jaki zadał,
gdzies w duchu wiedziałam ze ..ze wszystko co obiecywał jest jedna wielka sciemą...
zupełnie nie wiem co powinnam zrobic
Dziunia
 

Postprzez christmas_tree » 24 wrz 2008, o 18:52

Amfetaminiarze tak mają, wiem po sobie. To jest zresztą tak samo, jak z innym nałogiem, tylko że nie zatacza się po ulicy i jako tako funkcjonuje.
A w Twojej sytuacji ja bym odszedł.
Jeżeli się nawróci, to po paru miesiącach może warto dać mu szansę. Ale nie zasłużyłaś, by być niańką narkomana, a do tego w końcu dojdzie.
Ja to musiałem zrozumieć, dlatego nigdy więcej nie wrócę do żadnych używek i koniec.
Bardzo pozdrawiam.
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Dziunia » 24 wrz 2008, o 19:11

christ
ja nie moge powiedziec ze on jest narkomanem....
on nie zatacza sie po ulicy....
on tylko ku*** jasna zawsze w weekendy na imprezkach musi sobie wziac tą pieprzona pigułe. nie wiem dokładnie co bierze ale cos z tych "fajnych"...
nie wiem czy jest to amfetamina nie wydaje mi sie/
Nie moge odejsc od niego.
bo chyba nie potrafie,.
Kocham Go.
ale najbardzije boli to ze on mówi ze dla mnie nie bedzie juz brał. ze ciezko mu z tym zerwac.
ze musze mu pomoc tylko jak?
nie umiem.
wplatał mnie w to wszystko.
obiecałam ze nie odejde od niego.
przeciez takich rzeczy nie powinno sie obiecywac.

ps: czy branie raz na tydzien rózni sie w ogole od brania codzien?
nie wiem juz nic
nie moge sie otrzasnac
i z takim spokojem w jaki powiedział "okłamywałem Cie przepraszam"
a i jeszcze ja wogole sie nie kapnęłam....nic a nic. tylko ta ostatnia sobota.....
wiec zapyta.lam "do cholery brałes cos dzis?"
a on "przepraszam ze oszukiwałem...ale dzis a dokładnie od 2tyg. nic nie brałem"
przeciez to nei zmienia zadnego faktu.
okłamywał mnie prawda?
a przeciez obiecał.
Dziunia
 

Postprzez christmas_tree » 25 wrz 2008, o 01:17

Dziunia, to się tak wydaje, że wszystko jest pod kontrolą. To "tylko" raz na tydzień, ale... sama widzisz, że bez tego się nie da... Czy czasem on nie czeka przez 5 dni na ten moment, kiedy zarzuci pigułę albo wciągnie kreskę? To w sumie niezbyt duża różnica, ekstaza czy feta, i jedno i drugi nakręca.
Potem będzie tak, że w piątek jako biforek kreseczka rano, żeby się już rozpędzić, itp itd, i nagle codziennie.
Ja też zaczynałem od brania raz na tydzień w piątek w nocy. Rok później było naturalne, że co drugi - trzeci dzień jest "sesja". Po następnym roku było już z górki, prawie cała kasa szła na proszek i alk (na zejście).
Rozumiesz, mam trochę inną perspektywę na definicję narkomana.
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez bunia » 25 wrz 2008, o 08:52

Christmes tree ma racje,narkomanem nie zostaje sie z dnia na dzien,dodam,ze uzaleznieni sa "artystami "w manipulacji a tym samym i klamstwach.
Pozdrowka.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości

cron