tak dziewczyny racja......
wiem na czym stoje.....juz koniec zludzen....
moze gdzies na dnie sa jeszcze jakies marzenia...ale raczej juz nie do spelnienia
....bo juz nigdy nie byloby tak jak bylo....prosto,bez podejrzen,ufnie.......
on zabil nasza milosc......
nawet jakby jakims cudem kaktus chcial wrocic do mnie......to nie wiem czy moglabym poczuc szczescie obok niego......zranil mnie...oszukiwal..przez LATA!!!!!!
TO JUZ KONIEC.....tej historii.
Wiecie co?ze wczoraj minal wlasnie ROK jak zalogowalam sie na tym kochanym portalu
minal rok...cas zatoczyl kolo...
wiele przeszlam....wiele wydarzylo sie.....
wiecie,ze walczylam o rodzine...o kaktusa jak lwica...i to nie od roku....
nie udalo mi sie....
przyczyn jesty na pewno wiele.....
a najwazniejsza...najgorsza ....nie do pokonania.....jest taka,ze kaktus juz mnie nie kocha i nie chce tego zmieniac,bo zajal sie dupa!
Tak zloszcze sie na niego,,,,, i na ta dupe,,,,,,jest podla,,,,,
ale coz......widac tak tez mozna.......zabrac meza i ojca.....
puszce go pewnie wolno.....
po co mi kolejne zmarnowane na czekanie lata???
boli mnie to co sie dzieje....wierzylam ,ze on zateskni...wroci..ze moze zwyciezy rozsadek .....
ale nie...
moze i lepiej??
zamkne stare......otworze nowe drzwi