Witam Was forumowicze w tych nowych okoliczno¶ciach ;)
Długo się zbierałem, żeby napisać ten post. Zastanawiałem się też, gdzie go umie¶cić i chyba to miejsce jest odpowiednie. Do rzeczy.
Mam przyjaciółkę. Super babka, generalnie można z ni± konie kra¶ć a potem beczkę soli zje¶ć. Zawsze u¶miechnięta, wszędzie jej pełno. Znamy się długo.
Ona (jak to kobieta) zawsze gdzie¶ między wierszami mówiła, że musi zrzucić na wadze, że powinna mniej je¶ć itp. Wydawało mi się to całkiem normalne - przecież prawie każda kobieta tego typu rzeczy raz na jaki¶ czas mówi.
Swoja drog± jest bardzo atrakcyjn± kobiet±.
Kiedy¶ często chodzili¶my na basen. Po pewnym czasie przestała chodzić. Uznała, że się tam nie pokaże, bo sie wstydzi siebie. Wtedy jako¶ zacz±łem się zastanawiać, o co może chodzić. Starałem się poruszać ten temat ale kończyło się na niczym.
Z czasem zaczęła mi opowiadać, że nie wchodzi na wagę (bo po co?), nie lubi się ogl±dać w lustrze. Kiedy idzie wiosna, ma pełno obaw, czy przypadkiem rzeczy z zeszłego roku nie okaż± się za małe.
Czasem opowiadała mi o swoich nowych dietach, o tym, że już nie je po 18.00, że zjadła dzi¶ tylko jabłko i jest jej tak lekko.
Wtedy zaczęły się już poważniejsze rozmowy między mn± a ni± i reszt± naszych przyjaciół - generalnie problem pewnej obsesji był widoczny. Tak czy inaczej - nasze rozmowy, przegadane godziny nie przynosiły efektów. Jej poczucie, że jest gruba, małowarto¶ciowa pozostawało i stawało się coraz silniejsze. Każda wzmianka z mojej strony o psychologu kończyła się stwierdzeniem, że nie będzie się opowiadała ze swojego życia obcej osobie.
Niedawno opowiedziała mi, że zjadła jogurt po 18.00 i czuła się niesamowicie ciężko. Mówiła, że jak się położyła do łóżka, to miała wrażenie, że zaraz wszystko pod ni± się zawali.
Zawsze kręciło się wokół niej pełno adoratorów. Byłem przekonany, że taki stan rzeczy jest wymownym przykładem jej atrakcyjno¶ci, dobrym punktem do zbudowania wyższej samooceny. Poza adoratorami jest osob±, której trudno nie lubić - dlatego też zawsze miała masę znajomych + nas - czyli przyjaciół.
Niedawno zrezygnowała ze spotykania się z facetem (do którego co¶ czuła i vice versa) gdyż uznała, że nie jest jego warta.
Przykładów można by mnożyć - generalnie boję się, że sprawy maj± się coraz gorzej i zmierzaj± w stronę anoreksji. Nie wiem, jak mam z ni± rozmawiać - a przegadali¶my już duuuużo godzin. Sugerowałem nie raz psychologa ale nigdy nie przynosiło to skutków. Poza tym zawsze, kiedy zaczynam ten temat, to ona, pomimo że wysłucha innych, i tak my¶li co innego. Gdzie¶ w jej głowie cały czas siedzi ta obsesja, uzależnienie od odchudzania.
Nie wiem, jak mam rozmawiać i co robić w tej sytuacji. Jak u¶wiadomić jej, że jest problem (który niestety narasta)?
Czy macie może podobne do¶wiadczenia (swoje, innych) albo macie jakie¶ sugestie?
pzdr.
e.
[/quote][/url][/i]