Ciężko o tym napisać...

Problemy związane z depresją.

Postprzez agik » 22 wrz 2008, o 14:40

Jeśli mogę to też się wtrące...

Mnie też trochę ostudził drobiazgowy zapis, ale co tam...
Była kiedyś taka akcja informacyjna pt "zły dotyk boli całe życie".
Osoby, które doświadczyły przemocy w domu, a szczególnie przemocy seksualnej- zachowują się różnie. Albo całkowiecie zamykają się na jakąkolwiek formę współżycia, albo wręcz przeciwnie kompulsywny seks z przypadkowymi partnerami, ryzykowne zachowania...
Strach przed zgłoszeniem tego na policję, strach przed terapią- to nic dziwnego równiez...
Relacja kat- ofiara pełna zalezności, mieszanki strachu i miłości- to tez nic dziwnego...
I choć koże się to nie mieścić w głowie i nasuwają się natrętne pytania- czemu się nie broniłaś, czemu nikomu nic nie powiedziałaś itd- jak dla mnie tego rodzaju zaniechania mieszczą się w katalogu prawdopodobnych zachowań...

Ale do rzeczy- Autorko- każde rozwiazanie będzie wymagać od Ciebie woli walki- możesz zgłosić na policję ( nie dziwię się, że nie chcesz, choćby sądząc po rakcji osób tutaj)- ale warto pamiętać, ze zawsze możesz- tego rodzaju przestępstwa przedawniają się po wielu latach ( nie wiem, czy nie po 15, lub więcej). Niedokładnie też rozumiem, czy jakaś część odpowiedizalności prawnej nie spoczywa na Tobie. Nie mam na ten temat żadnej wiedzy, tylko w ostatnio nagłaśnianych aferach, jakoś tak mi się obiło o uszy, że kazirodztwo jest karalne w przypadku obu stron.
Zostawmy temat policji, prosisz, zęby go nie poruszać... tylko zasygnalizowałam, ze masz taka mozliwość...

Druga sprawa- terapia. Pisały tu kiedyś osoby które jakoś załatały swoją przeszłość związaną z molestowaniem- wyciągnęłam z tego wniosek, ze mało komu udaje się wrócić do równowagi bez terapii.
Wiem, że to cięzkie, ale jeśli chcesz wrócić do równowagi- konieczne.

Trzecia sprawa- odseparowanie się od ojca. Wyprowadzka, wyjazd chośby na drugi koniec świata. Skoro nie umiesz sie obronić- uciekaj. Nawet jesli nie umiesz się obronić PRZED SOBĄ...
Zawsze możesz wrócić, kiedy poczujesz się silniejsza.

Piszę to wszystko dlatego, że nawet jeśli to nie są przeżycia Autorki, nawet jeśli (...) - to przecież ostatnie afery zwiazane z kazirodztwem są faktem. Postawiono realne zarzuty.
Moze jest ktoś, kto przezył coś takiego ( przeżywa), ale boi się powiedzieć o tym, może przeczyta.
Do takiej osoby właśnie piszę- może to Autorka tego postu, a może ktoś inny...
W każdym razie problem istnieje, a rozwiazania - istnieją równiez

Warto rozmawiać...

Pozdrawiam serdecznie wszystkich. Nie czuję się nabita w butelkę....
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Sanna » 22 wrz 2008, o 14:57

Agik, masz rację - należy zakładać dobrą wolę i poradzić jak umiemy- nic nas to nie kosztuje.

PS. Ale ten język, jak kalka z podrzędnej literatury erotycznej.... Interesuje mnie kicz, tandeta, generalnie kultura niższa - i ten język uderzył mnie po oczach. To jak opis pierwszego razu z ostrego Harlequina ( abstrahując od wątku kazirodczego). Przepraszam za wtręt.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez agik » 22 wrz 2008, o 15:00

Mnie też... :)
(tzn- uderzył po oczach i tez ineteresuje mnie kultura kiczu)

Ale co do pierwszego- może to własnie "spadek" po takich zachowaniach ojca? Chęć prowokacji? Zwrócenia uwagi?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Goszka » 22 wrz 2008, o 15:14

patrzę na reakcje w tym poście(większość przynajmniej)i tak z drugiej strony wcale bym się nie zdziwiła gdyby PannaS się już nie odezwała.
Nie wiem czy dobrze z góry zakładać że to jakaś prowokacja,to może być krzywdzące dla osoby szukającej pomocy.
Tym bardziej że chyba nie ma niczego zdrożnego w takim sposobie wyrażania się?I co z tego że brzmi jak z Harlequinów?Może ma taki styl wypowiedzi,może miała potrzebę wyrzucenia tego z siebie,nawet ze szczegółami?
Co więcej-to była dopiero jej pierwsza wypowiedź w tym temacie.Ile można powiedzieć po jednej wypowiedzi o autorze.Nie jest wulgarna,nie można powiedzieć na 100% że robi sobie jaja.
Ja tam nie czuję się upoważniona do oceniania...no nie wiem niezbyt fajnie to wyszło..
PannoS,mam nadzieję że się odezwiesz.
:?
Goszka
 

Postprzez mahika » 22 wrz 2008, o 15:19

.. ale myślę, iż znajdę tu pomoc.


Super sie zachowaliście :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Sanna » 22 wrz 2008, o 15:59

---------- 15:42 22.09.2008 ----------

Mahiko:
spokojnie: jeśli ta osoba jest prawdziwa, to zestaw konkretnych porad dostała jak np. miejsc gdzie można anonimowo zadzwonić , propozycji rozwiązań itp. Więc nie uważam żeby ktokolwiek tu został skrzywdzony.

Goszko:
A sposób opisu ,,jak z Harlequina" to nie zarzut, tylko spostrzeżenie z którego wyciągam wnioski. Mogłam je zachować dla siebie- napisałam- może niepotrzebnie.

---------- 15:59 ----------

Acha, naruszyłam regulamin:
,,Jedynym celem działania każdej Grupy jest WZAJEMNE WSPIERANIE SIĘ jej członków poprzez: dzielenie się osobistym doświadczeniem, przydatnymi informacjami, nadzieją, siłą i mądrością, emocjami i uczuciami, pomysłami rozwiązań, przykładami skutecznego radzenia sobie."

Hmm... no cóż.... Pamiętacie Bogi? Autentyczność zgłaszanych problemów również była poddawana w wątpliwość ( problemy też dotyczyły sexu swoją drogą ), Bogi również nie odzywała się, ale mimo to w założonym przez nią wątku toczyła się ciekawa i wartościowa dyskusja.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez laissez_faire » 22 wrz 2008, o 18:01

po pierwsze: nie szkodzic...

ciekawa dyskusja?! Sanna nie potrafisz czytac ze zrozumieniem? ojciec ja gwalci!! jak inaczej oddac wstret wobec zaistnialej sytacji, obrzydzenie wobec samego siebie niz poprzez wynaturzonny, wulgarny opis?

Tekst PannyS. mna wstrzasnal... zarazem, przepraszam, czuje sie bezadny...

PannoS. bardzo chcialbym sie moc do ciebie usmiechnac...
Badz silna!
pozdrawiam
laissez_faire
 

Postprzez kate_s_ » 22 wrz 2008, o 18:17

Hmm, wygląda na to, ze wsadziłam kij w mrowisko i w dodatku naruszyłam regulamin...wypada więc coś napisać. Regulamin czytałam, ale po tym co wczoraj działo się na forum poczułam się kompletnie zdezorientowana. Jestem "nowa", nie mam pojęcia jak często spotykacie sie z prowokacjami, zadałam więc tylko pytanie: jak Wam się wydaje...
Goszka odpisała więc nie czując się na siłach, nie kontynuowałam tematu. Nie wiem kto ma tu rację ale przepraszam jeśli zaszkodziłam.
Natomiast nie mogę zgodzić sie z tym, dlaczego akurat temat bicia kablem od prodiża góry mógł zostać uznany za prowokację (abstrahując oczywiście od tego, że nią był jak się okazało) - tak sobie myślę, że statystycznie wiecej dzieciaków dostaje codziennie wpieprz kablem od ojca niż jest 26-letnich kobiet gwałconych przez ojca....
Chciałabym tu jeszcze trochę pobyć więc obiecuję poprawę.
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez mila31 » 22 wrz 2008, o 20:05

Kate nie przejmuj się :D

To jest bardzo trudny temat, dla mnie osobiście taka sytuacja jest nie do pomyślenia.
Sama jestem córką, matką.

Przypuszczam, że dla ojca PannyS. jest to w pewien sposób "zastępstwo" zmarłej żony.
Uważam, że jest to chore, jak można wykorzystywać i krzywdzić własne dziecko, któremu dało się życie :cry:
To co się dzieje, rzutuje na dalsze życie.
Lęk przed mężczyznami, fobia.
Kiedyś przecież na pewno chciałaby, jak większość kobiet założyć rodzinę.

Jedyną drogą, żeby uratować choć trochę swojej godności, wolnego życia, jak ktoś wspomniał-uciec.
Ale czy ten człowiek, zwyrodnialec ma żyć dalej bezkarnie?

Pozdrawiam
mila31
 
Posty: 69
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 22:34
Lokalizacja: Kraków

Postprzez sikorkaa » 22 wrz 2008, o 20:17

dziewczyny - mam taka refleksje ze byc moze i jest to prowokacja (taka mysl przeszla mi przez glowe w pierwszym momencie), ze cale to traumatyczne wydarzenie jest zbyt wulgarnie i erotycznie opisane, swiadczyc tez moze o tym fakt, ze Autorka jak dotychczas nie pokazala sie po wpisaniu posta. ale to tylko jedna strona medalu. byc moze wlasnie w taki sposob reaguja na to niektore osoby, nie nam to oceniac bo nie doswiadczylysmy (dziekowac bogu) czegos takiego. dlatego nie nalezy wykluczac w takich sytuacjach, ze cale to molestowanie ma rzeczywiscie miejsce. ale nawet jesli PannaS zazartowala sobie z nas, to my stanelysmy na wysokosci zadania i pokazalysmy jej mozliwosci i rozwiazania. medal zawsze ma dwie strony i nigdy niczego nie mozna wykluczyc.
sikorkaa
 

Re: Ciężko o tym napisać...

Postprzez Filemon » 22 wrz 2008, o 22:08

Uważam, że inteligentnie, twórczo i w pomocny dla autorki sposób podeszła do tematu agik... :)

natomiast laisses mnie tym razem rozczarował, bo mimo właściwej mu, przyrodzonej smykałki do pióra nie docenił trafnej, według mnie, intuicji czy też oceny Sanny... :P

A ode mnie dla Panny S. będzie natomiast odpowiedź na postawione przez nią pytanie - mianowicie:

PannaS. napisał(a):(...)czułam wilgotny język zakreślający spirale prawoskrętne na moich plecach... bałam się coraz bardziej, że może posunąć się dalej. Jego język przesuwał się coraz szybciej po moich plecach, jego chropowat4ee dłonie ściskały mój biust... czułam w sobie jednocześnie strach i ... podniesienie, radość, bo czyż może być coś przyjemniejszego?(...)
(wytłuszczenie moje)

Otóż według mnie zdecydowanie może być COŚ PRZYJEMNIEJSZEGO - a mianowicie to samo co opisujesz, ale wówczas kiedy nie robi Ci tego ojciec, matka lub brat, ale Twój mąż, chłopak, czy narzeczony - dosyć zasadnicza różnica... Ponadto zwróć uwagę na to, że piszesz o czymś tak przyjemnym a potem sugerujesz gwałt... Czyżby gwałt zatem należał do przyjemności - w Twoich odczuciach?!
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Goszka » 22 wrz 2008, o 22:26

ojj im dalej to idzie,tym mniej fajne się robi....
Ok ludzie,to że ktoś wypowiada się nieadekwatnym według Was do sytuacji językiem lub pisze szokujące rzeczy nie daje Wam jeszcze prawa do walenia z grubej rury że to jakiś podstęp,prowokacja,itp...Taka ocena może być krzywdząca a nawet nikt z tych wspaniałych prawych osądzających nie poczekał aż autorka rozwinie temat.
Dlaczego nikt z Was nie próbował najpierw rozwiać wątpliwości i szoku wywołanego sposobem opisania problemu?
Dlaczego nikt nie zapytał zanim ocenił czy problem jest autentyczny skąd taki język i szczegółowość?Skąd stwierdzenie zakładające że to czego doświadczyła PannaS jest przyjemnością przy jednoczesnym określeniu czynu ojca jako gwałtu?
Można było tak?Można.Ale nie,najlepiej zachować się jak słoń w składzie porcelany i walnąć z grubej rury.Nawet nie próbowaliście jej zrozumieć zanim wyciągnęliście wnioski...
Ech spadam z tego tematu bo im bardziej się rozwija tym głębszy niesmak budzi :evil:
ps.poczytajcie sobie temat autorstwa narkussski w dziale uzależnienia-"I tak jest".Analogiczna sytuacja,gdzie z góry zakłada się winę,nie dając wpierw dojść do słowa posądzonemu o nieautentyczność :evil:
Goszka
 

Postprzez sikorkaa » 22 wrz 2008, o 22:35

Goszka - mysle ze wspolnie zareagowalysmy prawidlowo, nawet jesli mialoby sie to okazac zwykla prowokacja ze strony Autorki, niewazne. zawsze trzeba brac sprawy tego typu na powaznie, bo lepsza bylaby nasza urazona duma, ze dalismy sie nabrac, niz cierpienie tej PannyS ze nikt jej nie uwierzyl.
sikorkaa
 

Postprzez laissez_faire » 22 wrz 2008, o 23:51

wkurwiliscie mnie... apelowalbym na przyszlosc o odrobine samokrytycyzmu...
przeczytajscie artykul, ktory zamiescilem wczesniej, moze przyblizy to problem kazirodztwa i uruchomi empatie...
laissez_faire
 

Postprzez wielorybica » 23 wrz 2008, o 00:22

Mnie ten post bardzo poruszył i pierwszy mój odruch, zanim jeszcze zobaczyłam, że już ktoś przede mną się odniósł do słow autorki był : co za tania prowokacja! Później policzyłam do dziesięciu i zostawiłam posta w takiej a nie innej formie.
A teraz myślę, że zupełnie niepotrzebnie. Bo, jeśli jest to:

a) troll, to ma teraz ubaw po pachu, że jednak mnie/nas sprowokował,

b) rzeczywista ofiara, to pewnie przyspożyliśmy jej dodatkowych cierpień.

A więc i tak źle, i tak nie dobrze. Myślałam nad tym jak powinna wyglądać moja/nasz reakcja. Ze swojej strony mogę jedynie uderzyć się w pierś, że skoro miałam wątpliwości to zupełnie niepotrzebnie włączyłam się do dyskusji. Powinnam była zamknąć dziób i tyle.
Nie wiem jaka powinna wyglądać reakcja. Może jeśli ktokolwiek miałby takie przypuszczenia (a propos trollowania) powinien to natychmiast zgłaszać administratorowi? Może on powinien udzielić np. suchej informacji o ewentualnych możliwościach rozwiązania problemu i otrzymania pomocy i najzwyczajniej w świecie poczekać na reakcję autora/ki?! Wiem, że to mało realne, ponieważ jeden admin nie jest w stanie moderować forum 24/7, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy...
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 453 gości

cron