Moja sytuacja po tych kilku dniach wyglada tak- on uwaza ,ze jest ok. Robi sobie wszystko ,jak jemu wygodnie i kaze mi czekac. Ciekawe na co? Moge sie w ogole nie doczekac.
Ciagle utrymuje ze mna kontakt, taki jak mu pasuje, wczoraj wydzwanil , ,bo nie odzywalam sie na smsy, bo męczy mnie to wszystko. To zadzwonil przerazaony i spytal sie czy moge byc wieczorem na gg. Zgodzilam sie, ale na gg go nie bylo wieczorem, bo mu sie odmienilo. Nawet nie przeprosil .To caly on. A rano pozdrowienia, jakby nigdy nic. odpisalam ,ze oczekuje szacunku, poniewaz jak ktos sie umawia z kims, to informuje i przeprasza jak nie moze.
On na to ,ze mam ciagle tylko pretensje do niego i on sie czuje jakby byl winien wszystkim moim problemom ,ktore mam. odpowiedzialm, ze niech sie zastanowi skad sie biora te moje pretensje i gdzie powinien teraz byc.
Wczoraj byla moja mama i powiedzial, ze moj ojciec traci wzrok i czeka go powazna operacja, wiec musi zrezygnowac z pracy. A teraz kiedy mi sie wszystko posypalo ,pomaga mi finansowo, dopoki nie rusze z nowym biznesem. W tej sytuacji musze to robic blyskawicznie. Napisalam R. o tym.
Wiecie co odpowiedzial - bardzo Ci wspolczuje i zycze Twojemu ojcu zdrowia. A zna sytuacje, sam mi kazal ostatnio isc do ojca po pieniadze, jak nie mam na zycie.
Odpowiedzialam - Tylko tyle masz mi do powiedzenia?
R- Nie wiem o co Ci chodzi?
Ja- O to ,ze jestem w trudnej sytuacji i oczekuje ,abys przyjechal do mnie ipomogl mi rozkrecac biznes, to szybciej zaczniemy zarabiac
R-Musisz zrozumiec ,ze ja tu mam swoje sprawy i nie moge latac w te i z powrotem
Ja-To juz wszystko wiem, to nie jest zwiazek. teraz moja sytuacja jest tak trudna, ze naprawde bliski czlowiek by mnie nie zostawil. Nic wiecej nie mam do powiedzenia ,zawiodlam sie. Twoje miejsce powinno byc przy mnie, i tak mialo byc wedlug niedawnych wspolnych planow. Tym bardziej teraz. Zegnaj
R-Ty mi kazesz przyjezdzac,a wy przeciez tez nie jestescie tam sami , masz mame i rodzine a moj przyjazd teraz biznesu od razu nie stworzy.
Ja-Ja Ci ni czego nie kaze, powinienes mic sam taka potrzebe, aby mi pomoc i ratowac sytuacje. Nie masz, niestety wiem, dlatego koncze. Nie mam pretensji, jestes jaki jestes , nie zmienisz sie juz.
Po prostu nie jestes gotowy na prawdziwy zwiazek, albo moze nie wiesz czym on jest.To tez mozliwe. Prawdziwy zwiazek to twoj z mama,bo jej nigdy nie zostawiasz w trudnej sytuacji, a swoja kobiete tak. Ja tak nie potrafie zyc. Szkoda zebym tylko miala ciagle pretensje o cos czego i tak nie umiesz mi dac.
I rozstalam sie ,jutro zmieniam numer telefonu ,bo nie da mi odejsc. Nie bede z nim tylko na jego zasadach. NIGDY