Witam,
Do tej pory myslałem, że to może stres, przemęczenie bo własnie mija 10 lat na jak pracuję na 2 etatach przez 24h z telefonem pod poduszk± ale niestety życie zawodowe mi się prostuje i wcale nie jest lepiej... jest coraz gorzej, mam problem z napisaniem prostego maila, ortografi± czy wypowiedzi± przez telefon w sposób zrozumiały... w sumie chętnie ograniczyłbym się do jednego prostego zdania 'odp* się wszyscy ode mnie'.
Jest coraz gorzej bo zaczynam dostrzegać proste rozwi±zanie które zaczyna mnie przerażać... czy po prostu tak sobie nabrudziłem w zyciu ze boje się o nie znów powalczyć czy to co¶ więcej ? Czy zło¶ć w człowieku może rosn±c tak by zmieniać rzeczywisto¶ć o 180 stopni w 5 sekund, czy smutek i beznadzieja może być tak wielka ?
W pracy wiadomo - u¶miech na twarzy, dowcpami też od czasu do czasu trzeba spn±ć, po prostu sielanka, w domu też trzeba się zmuszać by być miłym i grzecznym... czasami pęka - w domu bo w pracy jeszcze się pilnuję ale jak długo...
Czego nie zrobiłem, jakich znaków jeszcze nie dałem..... wszystko już powiedziałem i nie zebym się teraz zalił, czy też wołał o pomoc ale nie umiem a może nie potrafię no jest też opcja ze ona nie chce ale nie dochodzi do porozumienia w sprawach ważnych moje zachowanie mimo licznych rozmów twrz± w twarz czy na odległo¶c (bo wtedy łatwiej się mówi i człowiek nie stara się za wszelk± cenę panować nad sobia) moje sugestie z pocz±tku zartobliwe czy tak rzucane mimochodem z czasem do wprost wykrzyczanych w gniewie powoduj± tylko reakcje umozliwiaj±ce i usprawidliwiaj±ce moje zachowanie.
Co można zrobić więcej... wiele a może już prawie nic, co się robi po zniszczeniu tego co się kocha i do czego się wraca... na pewno brak żalu za utrat± tego ale co zostaje w człowieku
człowiek nisko upada skoro pisze 'anonimowo' 'takie' rzeczy, czy dla współczucia, czy to wołanie o pomoc, tylko co mi przyjedzie z Waszwego współczucia jeste¶cie dla mnie obcy i wcale mi na was nie zależy, może krzyczę o pomoc a może w końcu znalazłem spokój.....
ps. nie czytam tego co napisałem bo mam chaotyczne usposobieie, za 5 minut napisałbym to całkiem inaczej, za godzinę będę tryskał eufori±, a wieczorem.... no wła¶nie wieczorem będę czekał do poranka i znów zacznie się od zmuszania się do u¶miechów, oddychania i robienia tych drobnych rzeczy które nazywamy życiem