Przeszlas nastepny etap ,Zizi.
Byl zal ogromny, zlosc, nadzieja, a teraz rawdopodobnie trzeba uwierzyc ,ze kaktusa juz nie ma wTwoim zyciu.
Ciesze sie, ze podchodzisz do tego juz z dystansem. wystarczyl Ci tylko jeden wieczor zalu za nim, a juz myslisz o przyszlości.
Jestes mloda Zizi, Kochanie, taka cudowna i cieplutka, a kaktus niech sobie kiedys pluje w brode, ze Cie stracil. Zobaczysz, ze tak będzie. Znam to z doswiadczenia.Oni po jakims czsie budza sie z reka w nocniku ,kiedy juz jest za pozno.
To jak zabral rzeczy, tez o nim swiadczy. Tchorz ,nie ma odwagi ,porozmawiac w cztery oczy.
Wie, Zizi ,ze bardziej tesknisz ,nie za Kaktusem, a kims przy Twoim boku, kto da Ci wsparcie ,pomoc, poczucie bezpieczenstwa, milosc, cieplo.
Czy on Ci to zapewnial?