Wybaczyc zdrade?

Problemy z partnerami.

Postprzez ramona » 30 maja 2008, o 00:11

A co tam robisz Pytajaca? :wink: Juz pozegnalas sie z Londynem? Pozdrawiam! :cmok:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez Pytajaca » 30 maja 2008, o 23:55

Pozdrawiam Ramonke! Jak sie miewasz?

A pojechalam sobie na wycieczke! :)
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez zalamana123 » 19 wrz 2008, o 12:48

---------- 13:47 16.09.2008 ----------

Nie wiem czy ktos jeszcze kontynuuje ten temat, ale ja tez bardzo bym chciala o tym powiedziec. To ja zdradzilam, poprzez pocalunek i przytulanie z innym mezczyzna, nie doszlo do zdrady poprzez seks, ja niechcialam. Bardzo tego zaluje, ze wogole do czegokolwiek doszlo. Moj chlopak nadal jest ze mna, nie wiem czy mi wybaczy. Niedawno sie o tym dowiedzial, wiec to jest jeszcze swieze, a zdarzenie mialo miejsce pol roku temu. Balam mu sie o tym powiedziec, bo balam sie go stracic. Jestesmy ze soba prawie 3 lata.
W naszym zwiazku roznie sie ukladalo, glownie nie bylo kolorowo, ja bylam cholernie zazdrosna o jego byla zona, podejrzewalam go o zdrade (a wiem w 100 % ze nigdy mnie nie zdradzil), on sie denerwowal, ze mu zagladam do komorki a przeciez powinnam go zrozumiec, ze musi miec kontakt z dzieckiem i matka dziecka. Tyle ze jego byla zona bardzo chce go odzyskac, pisze mu ze go kocha, zeby wrocil do niej i do dziecka.
Zyjemy poza Polska, wiec on 2 do 3 razy w roku jezdzi do domu, do dziecka. I wtedy zaczynalo sie najgorsze, wariowalam.
Nigdy nie mowil mi ze mnie kocha, moze na samym poczatku raz to wyznal, a potem, po 2-och latach napisal mi romantyczna kartke ze slowami kocham cie, a ja mu nie wierzylam, czulam sie niekochana.
Teraz jak sie dowiedzial o tym co zrobilam, wyznal mi milosc i dal mi tyle ciepla i milosci, czego nie dawal mi przez caly zwiazek. Wiele razy mowil, ze mnie rzuci, ale nigdy tego nie zrobil i teraz powiedzial, ze nigdy by tego nie zrobil, bo nikogo nigdy tak nie kochal jak mnie.
Teraz on walczy sam ze soba i boi mi sie zaufac, a ja wiem, ze juz wiecej czegos takiego nie zrobie, ale on mi niewierzy. Modle sie zeby zapomnial i sprobowal wybaczyc, bo nie potrafie zyc bez niego. Cierpie razem z nim. Ale wdzieczna mu jestem za to , ze duzo ze mna rozmawia, ze sie stara zapomniec, ale nic mi nie obiecuje.

---------- 10:48 19.09.2008 ----------

Prosze o opinie, blagam Was!! Jestem naprawde zalamana!!
zalamana123
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 wrz 2008, o 12:11

Postprzez ewka » 19 wrz 2008, o 12:59

Hej Załamana;) Na odbudowanie zaufanie trzeba czasu... tego nie da się przyspieszyć - jedynie całą swoją postawą i zaangażowaniem możesz pokazać mu, że warto i że bardzo chcesz.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zalamana123 » 22 wrz 2008, o 18:04

---------- 13:33 19.09.2008 ----------

Powiedzial, ze nie wybaczy mi, ale ja wierze, ze moze czas mu pomoze zapomniec. Ja nigdy nikogo nie zranilam w ten sposob, sama sobie nawet obiecalam, ze nigdy tego nie zrobie. Dlaczego to zrobilam, nie wiem, czulam sie niekochana, ale mimo wszystko tak sie nie rozwiazuje problemow w zwiazku. To jest moj pierwszy powazny zwiazek a ja go "pobrudzilam". On mi niewierzy jak mowie, ze juz wiecej tego nie zrobie, bo takich bledow 2 razy sie nie popelnia.

---------- 16:04 22.09.2008 ----------

Taka zla jestem na siebie, tak bardzo zla, ze go nie docenialam, ze bylam za bardzo smarkata zeby zroumiec, ze on ciezko pracuje, dlatego nie mial dla mnie czasu. Wydawalo mi sie ze to ja sie poswiecam dla niego, pomagam mu we wszystkim a to on sie poswiecal dla mnie, wyjechal ze mna do innego kraju,(przez o rzadko widywal sie z dzieckiem) zeby spokojnie pozwolic rozwijac sie naszemu zwiazkowi, budowac go bez obecnosci innych osob, porzucic bolaca dla niego przeszlosc. Oddal mi cale swoje serce, a ja go zawiodlam.
zalamana123
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 wrz 2008, o 12:11

Postprzez ewka » 23 wrz 2008, o 06:40

Tak właśnie czasami jest, że nasze "widzenie" zupełnie odstaje od rzeczywistości... zwykle musi coś gruchnąć, by przejrzeć na oczy. :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez samsonik123 » 5 lut 2009, o 20:52

byłam ze swojm chłopakiem rok było cudownie,nic niezapowiadało ze rozstaniemy sie . rozstalismy sie z powodu zdrady . A zaczeło sie tak od kilku dni zuwazyłam ze był jakis nie swoj,szukałam pokoju w tym czasie owszem pomagal mi w znalezieniu ale gdy jednego wieczoru porosiłam go zeby zobaczył ze mna pokuj on oznajmil mi ze niemoze bo musi jechac do siostry zostawic jej jakies dokumenty a miał dosłownie do niej 10 przystanków , nieposzedl jednak ze mna zobaczyc ten pokuj. zapomniał równiez wziasc ze soba telefon,była godzina 01:00 a on niewracał zaczełam sie martwic o niego ze moze sie cos stało , wiec postanowiłam ze zadzwonie do siostry mojego chłopaka dzwonie a ona mi mowi ze nie było go u niej ze sie wogole nie umawiali na spotkanie. Potem on wysłał mi smsa ze jest u drugiej siostry jego. I ze rozmawiaja sobie ze szwagrem i wroci rano 6. wiec ja zaczelam dzwonic do niego na ten numer z smsa odebrał i zaczol sie dogłebnie tluma czyc i okazal mi niedzwonic na ten numer bo to niby prywatny numer szawgra. 2dni po tym przylapałam go na zdradzie czyli widzialam jak sie obsciskuje na stacj metra z jakąs dziewczyna zrobiłam mu awanture a on uznał ze nic sie nie stało . chciałam popełnic samobojstowo on mie jednak odciagal zebym tego nierobiła.rano zuwzyłam u niego na torsie 3 malinki a wjego torbie zauwazyłam 2 recznik i jej legitymacje studencka na ktorej widnialo imie katrzyna. Z ciekawosci zadzwoniłam na ten numer odezwała sie katarzyna, a nie szwagier a ni tym bardziej jego siostra .doszlismy do wniosku ze musimy odpoczac od siebie wiec wyjechalam ,miałam wyjechac na 2 dni ale doszlam do winosku ze niema po co wracac wiec zostalam w domu miesiac bo doszłam do wniosku ze niema sensu byc razem.po miesiac nieodzwania sie do mnie on napisal domnie ze załuje tego co zrobil.ale ja niechciałam bo doszłam do wnosku ze niez asłuzy byc ze mna . w tym czasie poznałam chlopaka po 2miesiacach doszłam do wniosku ze to nie to i sie rozstalismy.po 6 miesiaca niedzwania znowu sie do mnie i powiedział ze odczuwa o tyg ze nadal mnie kocha ze chce do mnie wrocic czuje w swoj zyciu pustke ktora chcialby zebym ta pustke wypelniła.NAJOKROPNIEJSZE JEST TO ZE JA TEZ COS DO NIEGO CZUJE :!: :!: :!: :!: :!:
KROTKO MOWIA NIEWIEM CO MAM ZROBIC CZY DO NIEGO WROCIC CZY NIE :?: WIEM ZE SIE ROZPISAŁAM ALE NIEWIEM CO MAM ZROBIC ? napisałam to wszystko po to byscie sie zapoznal z mojm problemem i odpowiedziały konkretnie...to pilne :!: :!: :!: :!:
samsonik123
 
Posty: 3
Dołączył(a): 5 lut 2009, o 19:34
Lokalizacja: WARSZAWA

Postprzez Off_topic » 5 lut 2009, o 21:24

po 6 miesiaca niedzwania znowu sie do mnie i powiedział ze odczuwa o tyg ze nadal mnie kocha ze chce do mnie wrocic czuje w swoj zyciu pustke ktora chcialby zebym ta pustke wypelniła


Ja tam do tego typu deklaracji podszedłbym sceptycznie. Coś mi tu bardzo pachnie takim algorytmem:

1. Jestem z miłą dziewczyną (X). Jest miło, fajnie, seksik jest, obiadki są.
2. Poznaję seksbombę (Y).
3. O rany, Y na mnie leci! No, to znaczy że jestem supermenem, bożyszczem kobiet, ha! Patrzcie jak obściskuję się z Y i zazdrośćcie!
4. X się zwiedziała... ech, trudno, kotku, takie jest życie. Nie no, lubię Cię, nie rób sobie krzywdy. Nawet Cię przytulę na do widzenia. I lecę do Y.
5. Jak to, Y ma nowego kochanka!? Przecież jestem bożyszczem kobiet i supermenem, tak nie ma prawa być!
6. Leżę sam na łóżku, nikt nie robi mi loda... świat jest do dupy.
7. Właściwie to X nie była taka zła... seksik był, obiadek był... ech. A może ona też do mnie gdzieś tam wzdycha?
8. No właśnie, zadzwonię i powiem że się nawróciłem i żałuję, a ona przyjmie mnie z otwartymi ramionami. I znowu będzie seksik i obiadek! Jestem genialny!


Bardzo często tu następuje instrukcja: GO TO 1
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez samsonik123 » 5 lut 2009, o 22:52

byc moze masz racje ale z jednym sie nie zgodze nie gotowałam mu obiadkow,ANI NIE JESTEM MIŁA DZIEWCZYNKA.MOZE ON TYMI PIEKNYMI SŁOWAMI POTRAFIŁ MI ZAMYDLIC OCZY. NIEWIEM CZY ZROBIE DOBRZE ALE DAM MU DRUGA SZANSE DAM MU NA PROBE. ZOBACZYMY JAK BEDZIE...NIEDŁUGO MAMY SIE SPOTKAC DO TEGO CZASU ZASTANOWIE SIE NAD SWOJA DECYZJA.
samsonik123
 
Posty: 3
Dołączył(a): 5 lut 2009, o 19:34
Lokalizacja: WARSZAWA

Postprzez zalamana123 » 6 lut 2009, o 01:40

Ja dostałam jedną szansę (ale zdradę popełniłam nieświadomie, totalnie pijana, zdrada, której nie zamierzałam ale stało się, jak to się mówi) i nie ma drugiego razu, nie ma drugiej szansy. Bo nie można dwa razy oszukać tego samego człowieka. Popełniamy błędy ale bez przesady, trzeba trochę panować nad sobą. Ja sama czytałam dużo na temat zdrady i wybaczenia i przeczytałam, że ludzie którzy nie potrafią wybaczyć, nie kochają i maja w sobie wiele zła (ale nie więcej Ci co tą zdradę popełniają). Wiem, że to brzmi troche niedorzecznie, ale tak jest. Z drugiej strony nie mogę postawić się w Twojej sytuacji, bo sama nie zostałam zdradzona (bynajmniej nigdy sie o tym nie dowiedziałam). Na początku napewno byłabym wściekła, załamana, ale dałabym jedną szansę, drugiej już nie. Tak na marginesie, mój facet powiedział mi jakieś 2 m-ce temu że albo się rozejdziemy albo będziemy najszczęśliwszą parą na świecie i będziemy się kochać do końca życia. I to byly mocne słowa, bo on jest osobą, która baaardzo rzadko mówi kocham, typowy twardziel ukrywajacy swoje uczucia. Życzę Wam szczęścia i miłości, trzeba we dwoje walczyć o miłość i we dwoje rozwiązywać problemy.
zalamana123
 
Posty: 4
Dołączył(a): 16 wrz 2008, o 12:11

Postprzez ewka » 6 lut 2009, o 09:21

samsonik123 napisał(a):KROTKO MOWIA NIEWIEM CO MAM ZROBIC CZY DO NIEGO WROCIC CZY NIE WIEM ZE SIE ROZPISAŁAM ALE NIEWIEM CO MAM ZROBIC ? napisałam to wszystko po to byscie sie zapoznal z mojm problemem i odpowiedziały konkretnie...to pilne

Z tym konkretnie to raczej problem... mogę jedynie podpowiedzieć, że jeśli się kochacie - może warto byłoby spróbować jeszcze raz. Bo a nuż to miłość życia? Masz siłę na taki powrót? Na wybaczenie i niewygadywanie mu tego wszystkiego? Na rozpoczęcie jakby od nowa?

Jeśli masz - próbuj. Jeśli nie masz, to chyba nie warto.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez samsonik123 » 6 lut 2009, o 21:49

tzn,ja mu chce dac jego pierwsze szanse na poprawe, chce sprobowac poniewaz niechce przez reszte zycia pluc sobie w brode. Jeżeli nie sproboje to nie dowiem sie czy dobrze zrobilam czy zle dajac mu szanse do poprawy. zobaczymy co czas pokarze.....najwyzej strace troche czasu.. ale przynajmniej bede wiedziala ze probowałam nas urtowac.. :lol: :D
samsonik123
 
Posty: 3
Dołączył(a): 5 lut 2009, o 19:34
Lokalizacja: WARSZAWA

Postprzez elua » 10 lut 2009, o 18:33

Czytam posty na forum od dnia, w którym dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradził z koleżanką (dwa miesiace temu). Rana jest nadal świeża:(

To on tu pierwszy napisał i poprosił Was o pomoc, potem powiedział mi, abym i ja tu zaglądała.
Muszę przyznać, rozważania na forum bardzo nam pomogły.
Mi pomogły:
ogarnąć moje myśli,
zobaczyć, że nie tylko ja mam takie problemy,
zrozumieć że warto walczyć o to co było i dać mu drugą szansę.

Jesteśmy razem, wybaczyłam mu i staramy się aby było lepiej niz do tej pory. Czy się uda???... Zobaczymy

Napewno całe to wydarzenie zmieniło mnie, moje pogądy, moje myśli, wyobrażenia, nastawienie do świata... itp
Zawsze byłam krytyczna wobec siebie i miałam niską samoocenę, a zdrada przez najbliższą, kochaną osobę spotęgowała te cechy.
Wiedziałam, że ciężko będzie ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak ciężko:(
Nadal nie wiem czy poradzę sobie bez specjalisty, jak do tej pory staram się, staramy się oboje. Staram sie wierzyć, że będzie dobrze ale strach, lęk niepewnośc ciągle wraca.

Tak bardzo chcę, aby wszystko było jak dawniej, chcę cieszyć się teraz każdą chwilą spędzona z moja rodziną, chcę dobrze wykorzystać każdą minutę mojego życia, ale moje myśli nie są czyste jak dawniej.
Wracam natrętnie myślami do tego wydarzenia, nie umie zapomnieć, odpycham myśli w głąb ale one wracają jak bumerang. Chce cofnąć czas, zmienić to, co się nie da już zmienić i wymazać z pamięci.

Po przemyśleniach stwierdziłam, że warto spróbować jeszcze raz, w imię tego że byłam szczęśliwa, że mamy wspaniałe dzieci, że tak wiele nas łączyło, że on również bardzo tego pragnie i stara się ogromnie abym mu wybaczyła...

Napewno różne są motywy zdrad, każdy człowiek jest inny, więc każdy przypadek należy interpretować indywidualnie.
Avatar użytkownika
elua
 
Posty: 11
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 13:42

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości