Ile razy pisałam tu na forum, tak zawsze mi ktoś pomógł i mam nadzieje, że tym razem też tak będzie, bo czuję, że to ponad moje siły.
Od jakiegoś czasu wszystko mnie przerasta i nie mogę sobie poradzić. Pierwsze dni w pracy okazały się porażką, więc się zwalniam, nie nadaję się do tego. Dziś miałam iść ale nie poszłam, tylko zadzwoniłam, że nie chcę już pracować. Piszę wypowiedzenie. Nie wiem jak to powiedzieć mojemu, bo w nocy pytał co mi jest i chciałam mu powiedzieć ale on zdenerwował się i na mnie krzyczał i dostałam napadu histerii, to jeszcze bardziej się wkurzył. Ja do niego nic nie miałam, chciałam, żeby mnie przytulił a on odwrócił się ode mnie. Do tego stwierdził, że co ja mogę mieć za problemy. Teraz siedzę w domu a powinnam być w pracy.
Czuję, że tam nie pasuję. Nie mam chęci iść do szkoły i przerywam kurs na prawo jazdy. Nie mam siły wstać, nie mam siły na nic i boję się życia chyba. Czuję się zupełnie sama ze wszystkim. Dlaczego mnie za to wyzwał? Teraz nie wiem co mu powiedzieć z pracą. Boję się, że nie będzie chciał już marnować na mnie czasu. Nie dziwie mu się nawet. Ale co mam zrobić, do kogo się zwrócić? Jestem sama...