sikorkaa napisał(a):to zaczyna sie przeradzac w walke Geldermann kontra reszta swiata - i do czego to ma doprowadzic?
... ależ nie ma potrzeby takiej wojny, i jeśli wybuchnie, stanie się tak dlatego, że po prostu jedna strona konfliktu (ta anty-Geldermann'owska) da się podpuścić.
Swoje poglądy zasygnalizowaliśmy - i nic więcej nie można zrobić. Geldermann ma jak na razie mocno ustabilizowany pogląd na świat - i nie zmienimy go. Czy ta sytuacja ma jakieś konsekwencje? Na pewno tak. Np. Geldermann nie spotka dojrzałej, mądrej Kobiety na swojej drodze życia, bo takie kobiety raczej go oleją. Pewnie spotka jakąś dziewczynę, dla której sam fakt, iż jakiś facet się nią zainteresował to wielka nobilitacja - i w ten sposób Geldermann tylko potwierdzi swoją wizję świata. Może potem spłodzi wrażliwego syna (te geny tak się różnie układają...), który uzna, że kobiety są totalnie do bani i trzeba szukać szczęścia gdzie indziej, i Tatuś albo będzie musiał zmienić poglądy na gejów, albo mu szybko pokój w mieszkaniu opustoszeje.
A może kiedyś pojawi się tutaj dziewczyna z tematem "mój facet traktuje mnie jak przedmiot do wypełniania jego poleceń w seksie" - i wtedy będzie to znak, że owa dziewczyna wreszcie zauważyła, że związek to wymiana a nie danina w stosunku lennym - i wtedy trzeba będzie jej powiedzieć, że ten gość już się nie zmieni, i najlepiej zrobi jak kopnie go w dupę i poszuka mądrzejszego modelu?
Swoje zdanie wyraziliśmy...
Mamy teraz dwie możliwości spożytkowania czasu, jaki możemy "zmarnować" na obecność tutaj:
- awanturować się z Geldermannem - czyli zmarnować ten czas już bez cudzysłowia (bo nic nie zmienimy a jeszcze se nerwy zszargamy);
- pójść se tam, gdzie na coś możemy się przydamy albo przynajmniej będziemy się dobrze bawić.
Ja wiem co wybieram.
papapapa!
Maks