......On: zabójczo przystojny, inteligentny, zaradny, żyjący lużno, teraz pierwszy raz zakochany(albo raczej "pokochany" to chyba różnica). Podoba się i o tym wie. Zawsze ma to czego chce. Uparty. Wylewny wobec wybranki. Cosik taki bollywoodzki ideał. Czy mówiłam już że zabójczo przystojny?
.....Ona: WYSTRASZONA Czy gość z takimi atutami, silną osobowością, dotąd swobodnym życiem, zasadami wątlejszymi od tych jej, czy będzie wierny? Czy kiedy poczuje słabnący, tak nieczęsto spotykany na swej drodze opór, przestanie dbać, kochać, czy nie zatęskni za starym trybem życia? Jak myślicie?