NIE POTRAFIĘ ZROZUMIEĆ

Problemy związane z depresją.

NIE POTRAFIĘ ZROZUMIEĆ

Postprzez wegoto » 12 wrz 2008, o 08:22

Mam tylu ludzi wokół a czuję się tak strasznie samotna, niedoceniona. Patrzę w lusto i myślę, że jestem wstrętna i ludzie to widzą.Czuję, jakbym wszystkich odpychała. Coś takiego musi we mnie byc, co to powoduje, bo zauważam to za każdym razem.
Przeżyłam wypadek, którego nie można było przeżyć. I to nic nie zmienieło w moim życiu. Chyba musiałabym stracić wszystkich bliskich, żeby coś zrozumieć.
A ja zastanawiam się, jakie jeszcze organy mogłąbym stracić. Mimo bolu, cierpienia, strachu-chce wracać do szpitala! Chcę, żeby nadal wszyscy się tak o mnie troszczyli, zajmowali. Byłam najważniejsza. Bo prawie umarłam? Teraz wszystko wróciła do normy i czuję się fatalnie, jak zawsze. Boję się tak, jak po tych przeżyciach juz nie powinnam. Ludzie sie ze mną męczą a ja mam dosc. Nie mam ani jednego człowieka, ktory mnie rozumie, przy ktorym czulabym sie dobrze, swobodnie szczęsliwa. Nie ma.
Jestem egoistkę-zawsze widzę tylko swoje cierpienie.
Jestem rozpieszczna- potrzebuję stałej uwagi
Jestem małym dzieckiem- więc jak mam się stać dorosłym?
wegoto
 
Posty: 25
Dołączył(a): 23 kwi 2008, o 22:19

hej

Postprzez Ivonka20204 » 12 wrz 2008, o 18:43

Cześć!
Piszesz, że jesteś małym dzieckiem....a czy chcesz być dorosła tak naparwdę?...Zastanów się...jakie korzyści masz z tego, że zachowujesz się jak małe dziecko...może jest coś ważnego, co uważasz, że dorosły nie ma...i nie chcesz tym samym się z tym rozstać.....
A co do innych ludzi.....
Napewno jest wiele ludzi, którzy byli w podobnej sytuacji jak Ty....nie jesteś wyjątkiem w tej sprawie....owszem każdy człowiek jest innny i każdy inaczej przeżywa to, co się dzieje w jego życiu....
Masz rodzinę? przyjaciół?....A może myślisz, żeby się udać gdzieś,...np do psychologa....zwyczajnie porozmawiać....
Trzymam kciuki za CIebie
Pozdrawiam
Ivonka
Ivonka20204
 
Posty: 66
Dołączył(a): 1 lip 2007, o 21:22

Postprzez wegoto » 12 wrz 2008, o 19:22

Chodziłam zarówno do psychologa jak i psychiatry. Brałam leki. Nic mi to nie dało. Wiem, może nie trafiłam na osoby, które mogłyby mi pomóc, ale nie mam siły na kolejne próby.
Nie chodzi mi o to, że nie chce byc dzieckiem i marzy mi sie dorosłość. Raczej o to, ze jestem pełnoletnia, zaczynam dorosłe życie a jestem tak bardzo niedojrzała, niegotowa na to wszystko.
Nie wiem, jak to wytłumaczyc, ale czuje, że coś we mnie odpycha ludzi. Coś, czego nie da się nazwać. I staszne jest dla mnie, że aby zostac akceptowaną muszę sie zmienić, dostosować. Bo tak naprawdę ja siebie taką lubię. Ale tylko ja. A na dłuższą metę nie da sie tak żyć. Zapewniam.
wegoto
 
Posty: 25
Dołączył(a): 23 kwi 2008, o 22:19

Postprzez martinl7 » 16 wrz 2008, o 20:08

Tak masz rację , w niektórych otoczeniach trzeba się dostosowywać i coś na silę udawać , tak jak u mnie w klasie - jestem dość spokojny a ludzie chcą ze mnie na siłę zrobić osobę pełna energii , ale po co ? jeśli mi dobrze tak jak jest. sorry ze piszę o sobie ale myślę że po części cię rozumiem i wiem co to brak troski czy samotność nawet w tłumie ludzi. trzymaj się
martinl7
 
Posty: 9
Dołączył(a): 5 mar 2008, o 17:46
Lokalizacja: Gniezno


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 331 gości

cron