---------- 18:45 16.09.2008 ----------
Goszka czytam co piszesz,prawie w ogóle tutaj sie nie wypowiadam,raczej czytam,uczę sie,słucham innych,nie pije dwa i pół roku.Ale do Ciebie napiszę.Jeśli nie czujesz się alkoholiczką i uważasz że ktoś Cie może w to wkręca(błąd statystyczny)nie idź na oddział dzienny,poczekaj jeszcze,ja czekałem 18 lat.Wiem jedno,dopóki nie poczujesz strachu przed utrtatą czegos najważniejszego w swoim życiu(w moim przypadku miałem do wyboru kalectwo śmierc,albo życie bez alkoholu)dopóty terapia,czy słuchanie(z odrobiną ufności)innych,będzie dla Ciebie trudne.Powiem jeszcze jedno,ja przestraszyłem sie,miałem dużo szcześcia,mam kolegów,którzy pija pomimo widocznych skutków choroby alkoholowej,alkohol prawie zabił w nich chęc życia.Ale chociaż dobrze że tu się wypowiadasz,może coś co przeczytasz dotrze do Ciebie,dziękuje
---------- 18:57 ----------
kończyłem oddział dzienny w Gdańsku,styczen 2005-kwiecień2005,miałem po nim okresy picia,ale z perspektywy czasu wiem że tam były począyki mojego trzeźwego życia,coś we mnie pekło,zaczunałem miec świadomosc choroby alkoholowej,zaczęłem sie z nia utożsamiac,przestałem się bac sie jej,zaczęłem rozumiec że mozna bedac alkoholikiem życ trzeźwym,zaczęłem pooowoli słuchac i byc cierpliwym ,a nie jest to łatwe.To co pisze teraz do Ciebie,tak samo do mnie mówiono,nie rozumiałem wielu rzeczy,wkurzalem sie,brałem wszystko na rozum,a trzeba spróbowac komus zaufac,bo sobie jak sie pije lepiej nie