Pół szklanki mleka

Problemy z partnerami.

Pół szklanki mleka

Postprzez ewka » 16 wrz 2008, o 12:57

Mamy JESZCZE połowę, czy TYLKO połowę? Cieszyć się, czy martwić?

I tak jest ze wszystkim...

... jeśli większą uwagę skierujemy na to, co mamy - będzie piękniej
... jeśli skupimy się na tym, czego brak - będzie zawsze kiepsko

To miłego dnia;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Marcia » 16 wrz 2008, o 13:29

Fajny temat Ewuś! :D No pewnie zdrowiej odpowiedzieć że skupiać się na tym co lepsze. Na zgrabnym tyłeczku jak mamy mały biust, na przyjaciołach gdy jest mało kasy, na stercie krokietów (uwielbiam) gdy jutro znów do nudnej pracy... Ot, widzieć małe- wielkie rzeczy dające drobinki lub wielkie pokłady radości albo chociaż poczucie sensu. Ale warto też nie wypierać ze świadomości wszystkiego co sie straciło, bo to doświadczenie wyrzucone na siłę z pamięci sprawia że nie uczymy się na błędach. :cry: Jeśli te pół szklanki mleka wypiłam, dobrze. Jeśli przez nieuwagę idąc rozlałam- będę natępnym razem patrzeć pod nogi :wink:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez Goszka » 16 wrz 2008, o 13:29

To chyba zależy od zapotrzebowania na "mleko".
Kiedy mamy dość to pół szklanki będzie wydawało się dużą ilością,natomiast dla spragnionego połowa szklanki może wydać się śmiesznie mała.To taka metafora a w miejsce mleka można wstawić dosłownie wszystko...
Ja mam tendencje do widzenia tylko połowy i myślenia już do przodu,"o rany,co będzie jak mleko się skończy...?"...
Chyba jestem pesymistką,chociaż nie wiem...zdarzało mi się w jaśniejsze dni widzieć świat pozytywnie..Teraz nie pamiętam jak to jest :cry:
Goszka
 

Postprzez Marcia » 16 wrz 2008, o 13:46

Chyba dlatego często tak jest, bo żyjemy w świecie wzajemnych zależności, gdzie nieczęsto ja decyduję o tym kto mi leje do szklanki, kto podpija, kto dosypuje trucizny,kto kakao. Goszka, a u Ciebie to czynniki zewnętrzne tak Cię przytłaczają, czy masz tak od środka? :cry:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez melody » 16 wrz 2008, o 13:48

Hmmm... Ja często myślę, że moja szklanka jest JUŻ do połowy pusta i dlatego muszę zrobić wszystko, a by dobrze wykorzystać to, co jeszcze mi zostało i nie uronić ani kropli...

To bardzo głęboki temat tak naprawdę...

Trzymajcie się ciepło! :serce2:
mel.
melody
 

Postprzez Goszka » 16 wrz 2008, o 13:53

Marcia napisał(a):Goszka, a u Ciebie to czynniki zewnętrzne tak Cię przytłaczają, czy masz tak od środka? :cry:

teraz to już chyba mam tak od środka...a zmieniły mnie czynniki zewnętrzne..świat,ludzie których spotkałam,rodzina...wszystko po trochu :(
Właściwie to do końca tak naprawdę nie wiem od czego to zależy.
Goszka
 

Postprzez Sanna » 16 wrz 2008, o 14:04

Ponieważ temat znalazł się w ,, związkach", a ja jestem na etapie mętliku w głowie, zastanawiam się co zrobić aby nie nie przekroczyć granicy rozsądku w optymistycznym myśleniu. Przykład:
,, A czemu ja się właściwie czepiam chłopa? Bo przecież:
- zapomina o moich urodzinach - no ale naprawił zmywarkę!
- jest skąpy - no ale coś tam czasem rzuci, a są tacy co jeszcze okradają kobiety!
- nie jest czuły- no ale przecież w ogóle jest, a to znaczy że mnie kocha!
- nie wychodzimy nigdzie razem- no ale razem oglądamy telewizję!
- nie przedstawił mnie rodzinie- no ale przecież ja jestem z nim a nie z jego rodziną!
- odwleka decyzję o ślubie- ale mieszkamy razem a to już coś!
- nie uznaje gry wstępnej- no ale uznaje stosunek a to już coś!
- nie chce mu się umyć wieczorem- ale za to rano do pracy myje się i tak pięknie pachnie!
- odzywa się do mnie lekceważąco- to nic bo najważniejsze że ja siebie kocham i szanuję!
- na imprezach zapomina o mnie- no ale ja czuję się świetnie sama z sobą i bawię się z innymi ludźmi jak gdyby nigdy nic!
- nie pomaga mi w domu- to nic, przecież ja sobie doskonale daję radę !
- nie dzwoni do mnie- to nic- ja zadzwonię!
- nie wiem co on właściwie czuje do mnie- to normalne, on jest z Marsa, najważniejsze że ja go kocham!
- wolny czas spędza z kolegami a nie ze mną- och , to takie męskie, on ma swój własny świat!

Przykłady są oczywiście mocno przejaskrawione :) . Natomiast mói problem jest prawdziwy. Ja boję się na zapas i każde błahe zdarzenie interpretuję jako dowód że szklanka jest do połowy pusta. Wiem że rady w takiej sytuacji są następujące- patrz optymistycznie, zauważ, że szklanka jest do połowy pełna. Boję się że może dojść do sytuacji kiedy przekonując sama siebie do optymistycznej interpretacji nie zauważę, że szklanka nie dość że jest do połowy pusta, to jeszcze brudna, nadtłuczona a w mleku pływa mucha. Jak zauważyć ten moment kiedy optymistyczne myślenie staje się przekłamywaniem rzeczywistości?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Marcia » 16 wrz 2008, o 15:01

Goszka, czasem mam poczucie że nie mam trudnego "etapu" w życiu. Zaczynam wierzyć że mam konkretnego pecha. Ratuję się rzeczami, które sprawiają mi przyjemność. proste sprawy: gotuję, kocham tańczyć, piszę. Czy masz jakieś sposoby żeby oderwać się od czarnych myśli? :piesek: czasem potrzeba tak niewiele...
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez Goszka » 16 wrz 2008, o 15:09

Marcia to trudne pytanie...właśnie poszukuję na nie odpowiedzi,jednak co zdążyłam już zauważyć to rzeczywiście fakt że aby się lepiej poczuć i przegonić złe myśli,dobrze coś robić,pozostawać aktywnym.Jeśli są to rzeczy które się lubi to już w ogóle super...
Mam obecnie ogromną blokadę w postaci lęku,ale wiem jak dobrze wpływała na mnie praca,pomimo zmęczenia nawet..ech a teraz tylko lęk i ogólnie do d... :(
przepraszam za tę dygresję.
Chciałabym móc powiedzieć coś pozytywnego...
ps.moja mama zawsze mówi mi kiedy twierdzę że mam pecha,że nie istnieje coś takiego jak pech tylko sami go sobie stwarzamy...sama nie wiem czy w to wierzyć.
Goszka
 

Postprzez ewka » 16 wrz 2008, o 22:06

Marcia napisał(a):Ale warto też nie wypierać ze świadomości wszystkiego co sie straciło, bo to doświadczenie wyrzucone na siłę z pamięci sprawia że nie uczymy się na błędach. :cry:

No tak by to wyglądało;) Wypieranie raczej nic nie daje, a ze złego doświadczenia da się też wyciągnąć coś dobrego... trzeba tylko na to trochę czasu.

Goszka napisał(a):Kiedy mamy dość to pół szklanki będzie wydawało się dużą ilością,natomiast dla spragnionego połowa szklanki może wydać się śmiesznie mała.

Może się wydać, ale jeśli rzeczywiście spragniony - to raczej go ta połowa ucieszy. Można pomyśleć dokładnie jak w tytule...
-cholera, czemu tak mało?
-jak dobrze, że się napiję choć trochę

A w ogóle, to "za mało" jest chyba jakąś chorobą naszych czasów... tak mi się wydaje. Może stąd to napędzanie? Szybciej? Więcej?


melody napisał(a):Hmmm... Ja często myślę, że moja szklanka jest JUŻ do połowy pusta i dlatego muszę zrobić wszystko, a by dobrze wykorzystać to, co jeszcze mi zostało i nie uronić ani kropli...

Szanuj każdą kroplę, szanuj każdą chwilę, jaka jest ci dana... czy tak, Mel?

Sanna napisał(a):Boję się że może dojść do sytuacji kiedy przekonując sama siebie do optymistycznej interpretacji nie zauważę, że szklanka nie dość że jest do połowy pusta, to jeszcze brudna, nadtłuczona a w mleku pływa mucha. Jak zauważyć ten moment kiedy optymistyczne myślenie staje się przekłamywaniem rzeczywistości?

Rzeczywiście przykłady skrajne, Sanna... ale wiem, o co chodzi. I ta mucha w mleku, ha;)))
Myślę, że optymizm to nie TYLKO takie hop siup - jutro będzie lepiej i będę patrzeć tak tylko sobie "po wierzchu"... nie będę grzebać w tym mleku, bo a nuż muchę znajdę. Nic nas nie zwalnia od roztropności, myślenia, rozwagi, zastanawiania... i szanowania siebie.


Goszka napisał(a):ps.moja mama zawsze mówi mi kiedy twierdzę że mam pecha,że nie istnieje coś takiego jak pech tylko sami go sobie stwarzamy...sama nie wiem czy w to wierzyć.

Ja wierzę Twojej mamie, Goszka.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 17 wrz 2008, o 10:12

Gdyby szklanka byla wypelniona po brzegi umarly by marzenia i ambicje....tak mysle.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ladybird » 17 wrz 2008, o 10:17

Wiecie dziewczyny jak ja wyszlam z dola? Ostatni bylo ze mną tak ,zle ,ze wiele osob z naszego kochanego forum sie powaznie mna przejęlo. Dziekuje ( przesylam serduszko , bo ikonki mi sie nie otwierają).
Po pierwsze zrobilam sobie oczyszczanie organizmu, bo ostatnio fatalnie sie prowadzilam w zwiazku z moim nastrojem i niechecia do zycia . Zakupilam srodek do oczyszczania w aptece, zastosowalam trzydniowa diete wg .wskazowek. Po trzech dniach zauwazylam zmiane w mysleniu i więcej energii. zaczęlam juz wykonywac podstawowe czynnosci bez przymusu. Zachęcona tym postanowilam dietę kontynuowac. Tym razem zastosowalam wysokobialkową, zdrową, ktora daje energie, ktorej to tak mi brak. Dzis jest 6 dzien ,a ja jestem innym czlowiekiem. Dodatkowo poczullam chęc do cwiczen. Dzis ide na silownie, jutro na basen. to tez poprawia nastroj.
Aha, co bardzo wazne, wczesniej lubilam sobie wieczorem uwalic sie na kanapie z piwem ,liczac ,ze mi to pomoze. Teraz mam wstret do alkoholu. Az sie sama sobie dziwie i ciesze bardzo, bo myslalam, ze to juz pierwsze symptomy nalogu.
Teraz dla mnie szklanka w polowie napelniona smacznym mleczkiem ,jest az w polowie pelna.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez melody » 17 wrz 2008, o 18:40

Szanuj każdą kroplę, szanuj każdą chwilę, jaka jest ci dana... czy tak, Mel?

Tak, dokładnie tak Ewciu i... to chyba wszystko co teraz mam na ten temat do powiedzenia :usmiech2:

Pozdrawiam Was wszystkie!
mel.
melody
 

Postprzez mahika » 17 wrz 2008, o 18:45

Ladorada, jak fajnie, miło poczytac....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 18 wrz 2008, o 00:08

Lad, opowiedz o tym oczyszczaniu... może i ja bym spróbowała?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 218 gości