Mel.
Moj niepokoj spowodowany jest tym ze sie martwie i bede sie martwic jakkolwiek bys nie uspakajala, a to dlatego ze bardzo cie lubie.
Teraz juz wszystko rozumiem.
Widac ze w emocjach i ich przezywaniu jestes coraz bardziej dojrzala (jeszcze bardziej niz bylas) i podziwiam cie za twoje trzezwe rozeznanie w tym , w swoich postach piszesz nie tylko o swoich odczuciach , ale ktakze potrafisz dostrzec nasze ,w tym rzypadku moje i
jurdaba:ok:
Zbednym by bylo kopiowac pierwszy cyctat w poprzednim poscie , ale zaznaczam , ze nadal chetnie bym to zrobila
powtarzam , bo mam wielka ochote cie przytulac , bo ja taki przytulak jestem , co lubi przytulac i tak samo bardzo lubi byc przytulanym.
Podzwiam cie i chyle glowe , za autorefleksje , trzezwosc w pisaniu i umiejetnosc zanalizowania emocji innych
jestem pod wrazeniem
Baaaaaardzo mocno przytulam.
mel , napisz prosze bo nie dokonca zrozumialam to co pisalas w pierwszym poscie w tymm temacie :
I tym razem coś straciłam. Boli. Emocje są zawsze podobne. Tylko postrzeganie się zmienia. Nie potrafię odciąć się od tego wszystkiego, czego nauczyłam się w procesie psychoterapii, ani od wspomnień przypominających, iż kiedyś już zwyciężyłam...
Rozumiem co się ze mną dzieje. Nie jestem zaskoczona. Jestem tylko rozczarowana.
[Rozchodzi mi sie o zgrubiony druk]
czy chodzi o to ze wstydzisz sie ze historia sie powtorzyla, boisz sie zawalic to co juz zbudowalas i ze tym razem gorzej sobie poradzisz lub nie poradzisz ,.....?
przepraszam , ze moje nierozumienie twojego jasno napisanego tekstu.....zapominam brac leki.....
Zastanawiam sie , czy jestes pod opieka psychologa/psychiatry ?
Przepraszam za moja madrzenie sie, moze tak nie wypada jako 16latka i zarazem najmlodsza forumowiczka......
Przepraszam