przez marta. » 22 wrz 2008, o 21:36
---------- 17:52 16.09.2008 ----------
przepraszam,ze gadam w kolko to samo,nakrecam sie...
ale chcialabym poznac odpowiedz na pytanie czy jestem po prostu naiwna,czy dorabiam sobie ideologie do czegos,co wcale stac sie nie musialo.
pierwsza zdrada to byl pocalunek. przypuszczam,ze kompletny przypadek, ktory nie powinien sie zdarzyc. przepraszal,zalowal-wybaczylam.
o drugiej zdradzie chodziły plotki. o tym obozie na ktorym byl pod koniec czerwca. postanowilam sprawdzic to w jego komputerze. weszlam w archiwum na gadu gadu i z ta dziewczyna,z ktora mialo sie to stac,przeczytalam nastepujaca rozmowe: [x to osoba z pierwszej zdrady]
ona: z iloma dziewczynami oprocz mnie spedziles noc bedac z marta? bo slyszalam ze z x cos tam bylo
on: w porownaniu z toba z x to bylo nic,taki tam pocalunek na do widzenia
z tego wywnioskowalam zdrade. z plotek i wlasnie tego zrobilam sobie cala ideologie.
porozmawialam tez z ludzmi,ktorzy byli tez na tamtym obozie. twierdza,ze byla w jednym pokoju mocno alkoholowa impreza, ze spalo tam duzo ludzi, i on,z racji tego,ze byl pijany, spal tam. ale wszyscy zgodnie twierdza,ze kladl spac sie sam,na osobnym lozku.
Wczoraj przeprowadzilam z nim dluga rozmowe. Tak,jak przez caly czas,od kiedy wybieglam z jego domu po pokazaniu mu tego przy komputerze twierdzil,ze nie bedzie tlumaczyl sie ze swoich prywatnych rozmow,tak wczoraj sie zlamal. Zapytalam o interpretacje tego zdania. Potwierdzil, owszem,ze byla to impreza. Tak jak mowili inni ludzie. Przyznal sie jednak, ze nie mial jak i gdzie spac,polozyl sie wiec do lozka z ta dziewczyna. Ona byla w pidzamie,on bez koszulki. Twierdzil,ze byl kompletnie pijany, ze nie mial zadnych zamiarow, ze po prostu spali. Tylko czemu ludzie twierdza ze oni kladli sie spac sami... Do niczego wiecej sie nie przyznaje. Przychodza mi do glowy mysli,ze on sie tak tylko tlumaczy,a celowa 'roszada' nastapila w srodku nocy. I jeszcze te plotki.
Ludzie,ktorzy znaja cala historie,zarzucaja mi,ze wymyslam. Ze powiedziec mozna wszystko... Ze mam tego nie konczyc, ze bylismy tak dobrym zwiazkiem,ze przez dwa miesiace bylo jeszcze dobrze,bylismy sami razem na tygodniowych wakacjach... Ze jak mogloby sie cos dziac w pokoju pelnym ludzi. A jesli chodzi o sam fakt spania z nia-ze faceci mysla inaczej. A przede wszystkim faceci w tym wieku.Nie wiem juz co myslec. Wydaje mi sie,ze moze byc mu po prostu latwiej, nie przyznajac sie, a z drugiej strony zastanawiam sie, dlaczego wtedy przyznal sie,zalowal. Tylko ze wtedy byl postawiony pod sciana,nie mial wyjscia,tamta dziewczyna sama mi o tym powiedziala, a ta zupelnie sie nie przyznaje rowniez. Tez twierdzi ze nic nie bylo.
Prosze,pomozcie mi jakos wybrnac z tej sytuacji. Jest i bedzie mi ciezko,jesli popelnilam blad, ale zastanawiam sie czy nie bede sie wiecznie zastanawiac,czy mnie zdradzil czy nie,i czy przypadkiem nie jestem z czlowiekiem,ktory bedzie mnie zdradzal juz zawsze...
---------- 21:36 22.09.2008 ----------
wróciłam.