mężczyzna po rozwodzie

Problemy z partnerami.

Postprzez Szafirowa » 10 wrz 2008, o 07:56

Otóż to Sikorko - moim zdaniem takiej możliwości nie ma.
Ponieważ seks bez zobowiązań - to taki układ wymiany wzajemnych korzyści z założenia fecta, który to proponuje.
Nijak się nie ma do przyjaźni.
Nijak.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez natka7911 » 10 wrz 2008, o 11:14

tak Szafirowa ma racje:))

czy cos takiego moze miec miejsce??
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 10 wrz 2008, o 22:53

zapewniam ze (przepraszam za wulgarnosc) pan bog dal mezczyznie 2 glowki tylko krwi na jedna, a co za tym idzie facet myli tylko jedna z nich - dlatego dziewczyny nie oszukujcie sie :!: jesli jasno sie wyrazil na poczatku do czego bedziecie mu sluzyc, to tak juz pozostanie. facetom sex rodzi sie z milosci, nigdy odwrotnie. wybierajcie same czy tak chcecie byc traktowane jesli chodzi Wam o cos wiecej :?: :?: z tego co tu wiekszosc z Was pisze NIE :!: no to nad czym tu sie zastanawiac :?:

sama bylam w takim ukladzie, tyle ze i ja bylam nastawiona wylacznie na sex wiec oboje przed soba bylismy faire. ale gdybym sie zaangazowala nie mialabym zludzen co do jego intencji :(
sikorkaa
 

Postprzez natka7911 » 10 wrz 2008, o 22:59

Tylko on powiedzial, ze seksu moze nie byc, moze byc tylko i wylacznie przyjazn.....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 10 wrz 2008, o 23:06

piekny gest :) pod warunkiem ze Ci ta przyjazn by wystarczala ...
sikorkaa
 

Postprzez natka7911 » 11 wrz 2008, o 10:04

tak piekny, tylko wtedy kim jestem? jak seks byl, a raptem go nie ma??? czy nie widzi we mnie kobiety?
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 11 wrz 2008, o 10:22

natka7911 napisał(a):Tylko uwazaj, bys sie nie zaanagazowala, ja wlasnie cos podobnego przechodze i jesli mozesz to prosze uciekaj....


to sa Twoje slowa, wiec sadze ze wiesz co robic. widzi-nie widzi, jakie to ma znaczenie? trafilas na faceta ktory nie odwzajemnia Twoich uczuc, nie marnuj swojego czasu na zludne myslenie "a moze jednak cos w nim peknie..." miliony cudownych mezczyzn czeka na Ciebie :) zdejmij te klapki z oczu i ruszaj w droge :!:
stac Cie na to :)
sikorkaa
 

Postprzez natka7911 » 11 wrz 2008, o 10:30

Tylko ciezko, tak wszystko przekreslic...ale innej opcji nie ma:((
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez nana » 12 wrz 2008, o 15:31

też jestem w podobnej sytuacji tj. przyjaźń z facetem "po przejsciach" (on jest w fazie szumienia) + sex. Z jednej strony jest idealnie, bo mam faceta do którego mogę zadzwonić o kazdej porze dnia i nocy i z każdym problem, albo bez problemu. Z drugiej strony po każdej wspólnej nocy (najczęsciej po wspólnym weekendzie) czuję zamieszanie w uczuciach (angażuję się) i kręci mi się w głowie. A wspólne weekendy są co weekend od 2 miesięcy!!!
Jesteśmy ze sobą bardzo blisko mentalnie, a jednak wciąż "bez zobowiązań". Rozmawiamy ze sobą codziennie, a jak się spotykamy, to zawsze przez kilka godzin. On jest bardzo szczery wobec mnie, ale czasami trudno mi to znieść. Wolałabym czasami, żeby mnie okłamał.
Też nie uniknęłam porównań do żony, co tez mnie boli, mimo, że generalnie wypadam lepiej.
On też ma swój świat do którego mnie nie wpuszcza i oczywiście to budzi mój niepokoj, chociaz obiektywnie wiem, ze nie ma zbyt duzo czasu na ten swoj świat...
Myślę, że z jednej strony taki układ jest lepszy od moim poprzednich związków w wielu aspektach, ale jednak te dni "po" są dla mnie trudne psychicznie.
Nie wiem które z nas to zakończy i kiedy. Uważam, że szansa, że "on się zakocha" jest bardzo, bardzo nikła. Boję się zakończenia tej historii, bo boję się, że będę cierpiała. W każdym bądź razie teraz nie umiem jeszcze jej zakończyć...

P.S. jak to dobrze, że ktoś o tym napisał, bo ja nie umiałam
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Sanna » 12 wrz 2008, o 15:49

A ja kiedyś czytałam bardzo ciekawy artykuł, o niebezpieczeństwach jakie niesie dla kobiet układ ,, sex bez zobowiązań". Niebezpieczeństwem tym jest zakochanie. Kobieta jest tak skontruowana biologicznie , że podczas sexu wytwarza jej się hormon przywiązania , oksytocyna bodajże. Przesłanie artykułu brzmiało: uważaj z kimś śpisz, bo możesz zakochać się w kimś, w kim zakochać się nie chcesz. Faceci takiego uwarunkowania biologicznego nie mają- dla nich sex bez zobowiązań jest faktycznie możliwy. Jeśli zdarzały mi się jakieś niezobowiązujące sytucje to pilnowałam żeby nie powtórzyły się więcej niż 2 razy. Wiedziałam, że po 3-cim razie , jeśli było ok, czekałabym na następny i następny, i zaczęłabym myśleć o tej osobie , a po cholerę mi to jeśli osoba ma żonę?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez natka7911 » 12 wrz 2008, o 15:53

Nana, czytakajac Twoja wypowiedz, czulam sie jakbym to ja napisala:((((
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 12 wrz 2008, o 17:47

Sanna - sprobuj poszukac tego artykulu, albo chociaz daj namiary, gdzie go mozna znalezc - mysle, ze wielu kobietom rozjasniloby to sytuacje :)
sikorkaa
 

Postprzez dobranocka » 12 wrz 2008, o 17:50

Moim zdaniem, to czy ktoś się zakocha czy nie, czy na początku "rąbnie go piorun" czy nastąpi to później, jest naprawdę indywidualną sprawą. Jeden sie zakocha inny nie, sądzę, że nie ma jednej jasnej odpowiedzi. Z mojego doświadczenia też różnie z tym było.
Problem jak to "ugryźć", gdy mężczyzna, który się podoba, nagle sugeruje bądź mówi wprost o jaki układ mu chodzi..u mnie to spowodowało myślowy chaos. Inna sytuacja gdy nie zależy ci, wtedy prosta sprawa z podjęciem decyzji. Ale gdy w grę wchodzi uczucie, które jest gdzieś tam zespolone z pociągiem fizycznym, to co zrobić, dać się ponieść fali czy nie. Ja się nie zdecydowałam jeszcze na sex i jeszcze nie żałuję ;)
dobranocka
 
Posty: 74
Dołączył(a): 3 cze 2007, o 19:51

Postprzez Sanna » 12 wrz 2008, o 19:42

sikorkaa napisał(a):Sanna - sprobuj poszukac tego artykulu, albo chociaz daj namiary, gdzie go mozna znalezc - mysle, ze wielu kobietom rozjasniloby to sytuacje :)



Obawiam się że to będzie bardzo trudne, to mógł być ,, Przekrój" albo ,, Focus" i nie wiem - może 2, a może 3 lata temu. Ale artykuł baaardzo utkwił mi w pamięci.

Alleluja! znalazłam w sieci fragment tego artykułu ( BTW: Helen Fisher jest poważnym naukowcem, profesorem antropologii, autorką b. wielu książek m.in. o zakochaniu i miłości, to nie był artykuł typu: amerykańscy naukowcy odkryli szczątki yeti:)".

Prrroszę:

,, Helen Fisher, amerykańska antropolog, długo wierzyła, że kobiety jak mężczyźni potrafią oddzielać uczucia od potrzeb seksualnych. Lecz po latach badań doszła do wniosku, że to nieprawda. Dla mężczyzny seks to powódź wazopresyny, dla kobiety - oksytocyny. Oba neurohormony, choć sprzyjają miłości, działają inaczej. Ten "męski" podnosi poziom stresu, mobilizuje, przygotowuje do walki lub... ucieczki.

Oksytocyna przeciwnie - uspokaja, łagodzi i rodzi ciepłe poczucie więzi. Ona sprawia, że kobiety mogą się zakochać po pierwszej nocy! - Uważaj więc, z kim śpisz, bo oksytocyna sprawia, że możesz zakochać się w przypadkowym gburze - przestrzega Helen Fisher. W takim, na którego bez seksu i porcji oksytocyny nigdy byś nie spojrzała. "

No cóż, odkryłam tylko że artykuł był z 2006 r, bo wtedy 2 razy zacytowano ten fragment.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez natka7911 » 12 wrz 2008, o 20:58

Faktycznie, cos w tym jest. Dzieki Sanna :cmok:
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 137 gości