mężczyzna po rozwodzie

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 7 wrz 2008, o 22:24

Dokładnie tak, Sikorkaa... ile pozwolisz, tyle masz. Fakt, to tak się przewraca trochę, bo jak pozwolisz "na wszystko" - nie masz "nic".

Trzymajcie się dziewczyny... i nie "sprzedajcie" się zbyt tanio;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez deepsorrow » 7 wrz 2008, o 23:05

Witaj dobranocka :) Czytając twój wpis przez chwilę poczułam sie tak jakbym czytała o swoim "układzie" Jestem w identycznej sytuacji jak Ty i tak samo nie dokonca potrafie sobie z tym poradzic... Walcze sama ze sobą i ciągle przegrywam... Postanowiłam sobie że koncze to wszystko bo taki układ jest bardzo "bolesny" dla strony która oprócz seksu potrzebuje takze uczuć niestety u mnie to właśnie ja czuję coś więcej... to jest jak błędne koło...bardzo męczy bo wiadomo dla kobiet seks jest własnie tylko dopełnieniem miłości... Mężczyźni traktuja to czasami w inny sposob bardziej przedmiotowo a czy ja albo TY chcemy byc traktowane jak przedmiot? Nie mozemy sobie na to pozwolic, jezeli pozwolimy bedziemy traciły szacunek do samych siebie ... wiem ze jest ciężko podjąc taką decyzję i odciąć sie zupełnie od Niego ale nie ma innego wyjscia. Im dłużej bedziesz w tym tkwiła tym bedzie Ci trudniej (wiem to z własnego doswiadczenia) Nie licz na to że jak zaczniecie ze soba sypiac on nagle poczuje coś wiecej... pójdzie to raczej w innym kierunku, bedziesz na pstryknięcie palcami dla niego , On bedzie uwazał ze ma do ciebie prawo nie dajac nic w zamian... nie wiem tak tylko pisze bo ja tak własnie sie czuje... Powiedziałam mu ostatnio ze seks bez uczucia to tylko zwykłe "pieprzenie" i mi takie cos nie odpowiada... ze ja w to nie wchodzę. Z tym seksem to tylko moja opinia , szanuje zdanie wszystkich innych którzy maja inne podejscie do tej sprawy.
Pozdrawiam.
deepsorrow
 
Posty: 7
Dołączył(a): 15 cze 2008, o 00:22
Lokalizacja: Londyn

Postprzez natka7911 » 8 wrz 2008, o 16:58

czyli jest wiecej takich osob, uwiklanych w takie uklady:((
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 8 wrz 2008, o 17:46

Natka - no pewnie !!!!! wiele z nas to przezywa, niekiedy nawet na wlasne zyczenie. jesli masz podobny problem pamietaj, ze zawsze jest wyjscie :)

opowiem Wam pewna historie z mojego zycia: otoz jakis czas temu poznalam calkem przypadkowo zonatego i dzieciatego mezczyzne, ktory zaproponowal mi sex. mial byc to jednorazowy wypad. jakas czesc mnie mowila mi ze to zle, ze kompletnie sprzeczne ze mna ... ale jednak sprobowalam - z czystej ciekawosci. do tej pory spalam z kims jedynie z milosci, dlatego chcialam zobaczyc jak to jest, kiedy w sexie jest tylko sex. przekonalam sie. spotkalismy sie 3 razy z czego 2 razy uprawialismy sex. z jednej strony czulam sie jak dziwka (wiem, mocne slowo), ale z drugiej ciesze sie ze nie musialam przezywac tego o czym Wy dziewczyny piszecie. nie zakochalam sie, nic do niego nie poczulam, nie odpowiadal mi pod zadnym wzgledem, nawet "w trakcie" nie odczulam zadnej fizycznej przyjemnosci. po trzecim spotkaniu stwierdzilam, ze nie widze sensu tego ciagnac. wykasowalam numer z komorki, on tez sie juz wiecej do mnie nie odezwal. z tego co mi opowiadal - nie jestem pierwsza i pewnie nie ostatnia z ktora to robi poza plecami zony. mowil ze to lubi i - pomimo ze ma fajna zone i nigdy jej nie zostawi - nie umie sie powstrzymac przed sexem z innymi kobietami.

poprzez te historie chcialam Wam dziewczyny uswiadomic ze problemy zaczynaja sie tam gdzie rozbiezne sa intencje dwoch osob bedacych ze soba. w moim przypadku sprawa od poczatku jasno byla przedstawiona. ten facet (jaki by nie byl) nie oklamywal mnie, nie zwodzil... chcial sie ze mna tylko przespac (i jasno sie wyrazil) i po 1 czy 2 razach pozegnac sie na zawsze. ja to przyjelam.

wazne sa granice, dlatego Dobranocko i Wy wszystkie, ktore borykacie sie z podobnymi historiami - jesli nie umiecie uprawiac sexu bez wzajemnego uczucia - nawet nie uczcie sie tego :!: chcecie milosci to jej szukajcie, ale nie tam gdzie nikt Wam jej nie da. nie liczcie ze "a noz sie zakocha" - to sa mezczyzni, oni mysla inaczej. docence ze sa wzgledem Was szczerzy, bo zdarzaja sie i tacy ktorzy pod plaszczykiem uczucia, zaangazowania chca Was jedynie omamic bo tak naprawde chca tylko jednego. prawdziwa milosc czeka z sexem, bo jest on jej dopelnieniem.

nie mowie jak macie postapic, bo to Wy same znajdziecie odpowiednie rozwiazanie, jak tylko wszystko sie w Waszych glowach pouklada :) :)

buziaki dla Was
sikorkaa
 

Postprzez natka7911 » 8 wrz 2008, o 20:45

Tak , wyjscie zawsze jest, nalezy to zakonczyc.....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 8 wrz 2008, o 20:58

a pewnie najlepiej - nie zaczynac !!
sikorkaa
 

Postprzez natka7911 » 8 wrz 2008, o 21:16

zgadzam sie nie zaczynac, ale u mnie tez mialo byc jedno spotkanie, wczesniej znalismy sie okolo 2, moze 3 lat, rozmawialismy tylko sluzbowo, i pewnego razu okolo 6 m-cy temu postanowilismy sie spotkac, myslalam ze nic nie bedzie, ale fajnie nam sie rozmawialo, ja nie nie chcialam sie angazowac, ale stalo sie inaczej, nawet nie wiem kiedy, on od poczatku powiedzial, prosil mnie bym sie tylko nie zaanagazowala. Nie wiem jak to dalej sie potoczy, ja nie mam sily tego ciagnac w taki sposob, stalam sie zazdrosna, interesuje mnie co robi, itp.... wszytkie oznaki wskazuja na to ze sie zauroczylam, bo kochac nie kocham, to zbyt mocne slowo....bynajmniej jak dla mnie. Wiem, ze nie jest mi obojetny, mnie powiedzial, ze nie jest gotowy do nowego zwiazku, a czy kiedykolwiek bedzie??
On wie, ze ja wlozylam w to uczucie, ale nie chce tego zakonczyc...Wydaje mi sie, ze dla niego to uklad idealny, choc , nie przyznaje sie do tego....

I gdybym mogla, cofnelabym czas i nigdy nie dopuscila do spotkania....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez deepsorrow » 8 wrz 2008, o 23:03

No właśnie tak to juz jest że czasami nie mamy kontroli nad tymi uczuciami... Chyba naprawde lepiej nie zaczynać takich układów... One zawsze są trudne... jakby nie patrzeć. Jejku ja juz sie bujam tak 3 miesiąc i juz nawet pare razy udało mi sie to skonczyc prawie... ale on tak mnie zawsze zakreci ze wszystko zaczyna sie od nowa... czuje jakbym była zawieszona w próżni, nie umiem ani być z nim ani bez niego... normalnie jakies błedne koło... ale musze sie z tego wymiksowac. Męczy to strasznie... Niby masz coś a jednak tak naprawde nic...
deepsorrow
 
Posty: 7
Dołączył(a): 15 cze 2008, o 00:22
Lokalizacja: Londyn

Postprzez natka7911 » 9 wrz 2008, o 22:02

---------- 09:02 09.09.2008 ----------

Jak Ja Ciebie rozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo....:(( :cmok:

---------- 22:02 ----------

Powiedzcie mi dziewczyny, czy mozliwe jest by z facet z czasem sie zaanagazowal ( widujemy sie okolo pol roku) na poacztku widac bylo, ze jest "zakrecony" teraz mu przeszlo i twierdzi ze sie nie zaanagazowal, ze nie jest gotowy na zwiazek, czy w mozliwe jest ze kiedys bedzie??
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez sikorkaa » 9 wrz 2008, o 22:25

pytanie raczej do facetow:) mysle ze tak - choc jest to pewnie rzadszy proceder niz u nas (facet tez czlowiek - zatem ma uczucia)
sikorkaa
 

Postprzez ten_z_przeciwka » 9 wrz 2008, o 22:32

Facet raczej na początku znajomości z kobietą zakłada sobie jakim torem ta znajomość się potoczy. Jeżeli "upatrzy" sobie "sztukę", dostanie to czego chciał, to IMHO mało prawdopodobnym jest, żeby nagle (tym bardziej po 1/2 roku) Amor go ustrzelił, czy dostał zawrotów głowy. Wiem, że bardzo generalizuję i pochopnie posądzam wiele osób (w tym siebie), ale kobiety chyba do końca nie zdają sobie sprawę, jak bardzo seks determinuje męskie zachowania.
Avatar użytkownika
ten_z_przeciwka
 
Posty: 58
Dołączył(a): 26 sie 2008, o 09:14
Lokalizacja: Łódź

Postprzez sikorkaa » 9 wrz 2008, o 22:47

oj zdaja, zdaja .......... bron boze nie mam o to do Was zalu - ot .. biologia :):)
sikorkaa
 

Postprzez natka7911 » 9 wrz 2008, o 22:51

hmm,

ale np z przyjazni moze sie zrodzic uczucie....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez ten_z_przeciwka » 9 wrz 2008, o 23:13

Sikorkaa - być może i zdają, ale chyba jest to dla Was niemożliwym do wyobrażenia sobie :)

A czy z przyjaźni może zrodzić się uczucie? Pytanie ciężkiego kalibru... Ja osobiście wierzę, że damsko-męska przyjaźń może zaistnieć. Ale wydaje mi się, że jestem w opozycji. Raczej spotykam się ze zdaniem, że facet zawsze pod pod pretekstem przyjaźni próbuje coś przemycić... w rozporku ;)
Avatar użytkownika
ten_z_przeciwka
 
Posty: 58
Dołączył(a): 26 sie 2008, o 09:14
Lokalizacja: Łódź

Postprzez sikorkaa » 9 wrz 2008, o 23:22

poza tym nie mylmy 2 rzeczy:
- z przyjazni moze zrodzic sie uczucie, ale dziewczynom jak sadze bardziej chodzilo o to czy, ze zwiazku, w ktorym facet na poczatku postawil jasne granice (czyli sex i tylko sex) moze cos sie jednak przerodzic w ruchy serca (nie tylko tego czegos w rozporku) :)

dzieki ten_z_przeciwka za dolaczenie do nas - meski punkt widzenia na te sprawe bardzo sie przyda :) :)
sikorkaa
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: irgiwidebu i 155 gości