Zależnosć od innych powodem depresji?

Problemy związane z depresją.

Zależnosć od innych powodem depresji?

Postprzez jogi » 31 sie 2008, o 20:13

Witam serdecznie,
czytałem ostatnio książkę Alana Mcginnis'a Sztuka pewności siebie

Pozwolę sobie przytoczyć fragment:
Kobiety częściej cierpią na depresję z tej oto przyczyny, że wpojono im zależność od mężczyzn oraz pogoń za miłością. To także sprawia, że tak rzadko osiągają poczucie niezależności. Zadowalać innych, przyciągać ich swoją atrakcyjnością fizyczną, znaleźć czułą opiekę, troszczyć się o innych - oto najwyższe kobiece priorytety. Twarda szkoła odbierana przez kobietę w procesie wychowania odwodzi ją od myślenia kategoriami "czego ja chcę na korzyść "czego chcą oni"


Co o tym myślicie. Czy ta zależność to kwestia wychowania czy taka już jest kobieca natura?
Może wystarczy być mniej zależnym żeby pozbyć się depresji?
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28

Postprzez caterpillar » 31 sie 2008, o 23:51

hmm ja mysle ,ze odpowiedx masz juz w pierwszym zdaniu Twojego cytatu.
nie wiem czy to jest głowna przyczyna depresji ale mysle ,ze wychowanie w domu oraz uwarunkowanie kulturowe bardza przyczyniaja sie do naszych frustracji zwlaszcza gdy nagle uswiadamiamy sobie,ze chcemy zyc innaczej.
Jesli ktos całe zycie mowil dziewczynce ,ze jest slaba i bezbronna i tylko facet jest w stanie ja uchronic to moga byc tego rózne konsekwencje prawda?(rozczarowanie,ze nie kazdy facet to ksiaze z bajki,podporzadkowanie sie zupelne lub brak wiary we wlasne mozliwosci)
Zreszta tez duzy wplyw ma nasz dom,czyli relacje naszych rodzicow to czy mamy lub niemamy matki,ojca itd no i nasze cechy charakteru :wink:
to takie moje wieczorne rozwaznai moze nieskladne ale mam nadzieje,ze cos Ci to dało...
pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez jogi » 2 wrz 2008, o 19:29

Właściwie to ja na ten temat mam wyrobione zdanie.

Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że dużo zależy od nas samych. Ludzie mają tendencję do tego żeby warunkować swoje szczęście jakimiś czynnikami zewnętrznymi.
Tymczasem to szczęście jest w nas.
Myślę, że nasz charakter to w większości kwestia wychowania a nie to jacy jesteśmy na prawdę. Dla mnie to bardzo pozytywne stwierdzenie, bo jeżeli tak jest to znaczy, że możemy zmienić te cechy charakteru które nam nie pozwalają być szczęśliwymi.
Bo nasze szczęście zależy TYLKO OD NAS.
Nie od rodziców, powodzenia w miłości, pracy, pieniędzy, fatum etc.

Oczywiście depresja to też kwestia różnych zaburzeń neurologicznych i wymaga często długiego leczenia farmakologicznego.
Chciałem tym tematem wywołać dyskusję i pokazać, że pokonanie depresji nie tylko zależy od lekarza ale też od naszego nastawienia.
Niestety zainteresowanie tym tematem nie wskazuje za bardzo na aktywność forumowiczów...
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28

Postprzez Martuń » 2 wrz 2008, o 20:18

Jogi ja takze z tym sie zgadzam ze od nas duzo zalezy ok ...

Ale np ja w domu jestem ciagle krytykowana przez to zaczelam nienawidziec siebie innym zawsze pomagalam ale kiedy ja potrzebowalam pomocy nie bylo nikogo .. dlatego zamknelam sie na ludzi ... a ja potrzebowalam i nadal potrzbuje zrozumienia pokochania itp ... jak ja mam sobie sama poradzic i nagle jakims cudem w siebie uwierzyc i zaczac zyc po swojemu kiedy tak jest??

Ja w depresji wymagam od innych wlasciwie zrozumienia i akceptacji wiem ze dopiero wtedy bede miala motywacje i chceci do dzialania ...

wiec dla mnie troche kolo zamkniete ..

Wciaz mam depresje bo wciaz potrzebuje wsparcia i zrozumienia .. naprawde tak wiele wymagam ??? bo ja juz sama nie wiem ...

Popadlam w depresje bo inni mieli mnie gdzies i jak ja mam nagle to zmienic?? Tymbardziej sama ?? : (
Martuń
 
Posty: 59
Dołączył(a): 14 lis 2007, o 14:31

Postprzez jogi » 4 wrz 2008, o 18:37

Martuń potwierdziłaś tym postem tezę postawioną w temacie. Przez brak pomocy, zrozumienia i akceptacji wpadłaś w depresję i teraz uzależniasz swoją motywację do walki od tego samego. Koło się zamyka.

Piszesz, że zawsze pomagałaś innym a sama tego nie dostałaś. Niestety to chyba standard. Ludzie to egoiści i wykorzystują wrażliwe jednostki. Dlatego uważam, że w życiu trzeba być trochę egoistą. Lubić i szanować siebie a wtedy inni będą robić to samo.
A jak nie to nara. Po co nam tacy.

Oczywiście zgadzam się że jak już się cierpi na depresję to trzeba mieć oparcie w bliskich osobach. Albo chociaż w swoim lekarzu... Myślę jednak, że warto zadbać o siebie, bo życie jest naprawdę piękne chociaż w chorobie możemy tego nie zauważać.

Ogólnie chciałem powiedzieć, że łatwiej się położyć i płakać, że świat jest zły i nikt mnie nie kocha. Trudniej siebie i ten świat zmienić.
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28

Postprzez melody » 4 wrz 2008, o 19:00

Jogi, wszystko fajnie. Wyczuwam w Tobie dużo entuzjazmu i super. Ale wyczuwam też sporą szczyptę idealizmu i dlatego jedyne co mi przychodzi do głowy, to słowo: "ostrożnie" :usmiech2:
Depresja jest tak rozległym i złożonym problemem (chorobą), że na pewno nie wystarczy zmienić jednego zachowania (czy nawet kilku), aby problem ten rozwiązać. Nierzadko wychodzenie z depresji wiąże się z poważną ingerencją w osobowość cierpiącego człowieka, a nie tylko w zachowanie czy sposób myślenia.
Czasem mam wrażenie, że termin "depresja" jest mocno nadużywany i stosowany do określenia chwilowego obniżenia nastoju, albo i nawet do bardziej długotrwałych trudności emocjonalnych, które jednak nadal nie mają nic wspólnego z klinicznym obrazem depresji.
I teraz zależy o czym my tu mówimy. Bo jeśli ktoś ma po prostu chandrę, to rzeczywiście zmiana jakiegoś zachowania u tej osoby; zmiana spostrzegania czegoś pomoże. Ale jeśli ktoś jest dotknięty depresją, to tego typu pomoc będzie czymś stanowczo zbyt małym.

Pozdrawiam Cię!
mel.
melody
 

Postprzez caterpillar » 4 wrz 2008, o 19:46

---------- 19:36 04.09.2008 ----------

Witaj Jogi!
Kiedyś ktos, chyba na tym forum napisal takie zdanie,ze "trudne dzieciństwo nie tłumaczy,trudne dzieciństwo zobowiazuje" i mi to pasuje i pasuje mi to tez ,ze za szczescie jestesmy sami odpowiedzialni ,zgoda!
Ale wiem jak trudna droga jest aby dojs do tego co w nas nie tak,jesli cos tyle lat bylo przyjete za norme w naszym domu ,przywyklismy do tego a tu sie okazuje ,ze polowe zycia nas rodzice oklamywali,manipulowali ,wmawiali(taki przyklad)
Jesli chodzi o egoizm ,zdrowo pojety egoizm jak najbardziej(dbanie o siebie stawianie granic).
jesli chodzi o depresje to mam takie samo zdanie jak Mel ,to zbyt zlozony problem jak dla mnie zeby go tak rozpatrywac.
pozdrawiam!

---------- 19:46 ----------

"Myślę, że nasz charakter to w większości kwestia wychowania a nie to jacy jesteśmy na prawdę. Dla mnie to bardzo pozytywne stwierdzenie, bo jeżeli tak jest to znaczy, że możemy zmienić te cechy charakteru które nam nie pozwalają być szczęśliwymi."
wychowanie ,proces socjalizacji ,nasze stale cechy takie jak teperament i odpornosć psychiczna(wrazliwosc)(plus zaburzenia jakie mamy lub nie :wink: )
tak to po czesci pozytywne ale jak juz pisalam ta droga do poznania siebie czasem jest bardzo dluga a do wyprostowania bywa jeszcze dluzsza :wink:
to taka dopowiastka moja :D
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mikidajlo » 9 wrz 2008, o 09:11

Witam wzystkich.
Zauważyłem ,że jesteście szczęśliwi, potraficie zobaczyć jacy jesteście naprawdę, dratuluję. Ja do tej pory nie wiem jaki jestem naprawdę i najprawdopodobniej nie będę wiedział do końca życia.
Mam problem z otoczeniem ostatnio pracowałem jako pracownik produkcji reklam.Do moich obowiązków należał montaż reklam i rozworzenie ich po polsce. Pracowałem po 12 - 14 godzin. Reklamy jakie wykonywałem to drogeria natura, rossman, apteki dbam o zdrowie. sklepy znajomy.Bank pocztowy, tnt w całej polsce. Zrezygnowałem z tej pracy. Ostatnio dowiedziałem się , że mój przełożony twierdzi że miałem lepkie ręce i że kombinowałem z godzinami. Ja się z tym nie zgadzam, w ciągyu jednego tygodnia potrafiłem być 4 razy w Gdańsku z łodzi i spowrotem, montować tam reklamę. Nikt inny nie chciał jechać a tu proszę. Teraz jestem 6 miesięcy bezrobotnym. Nie mogę sobie znaleźć miejsca na ziemi. Nie umiem się zmobilizować do czego kolwiek. W między czasie pracowałem u gościa na czarno dla którego wszyscy to nicponie i ofermy są. też zrezygnowałem. Jaki jestem naprawdę leń czy pracuś. Myślę że umiem to robić myślę bo nie wierzę w siebie. Mam niską samoocenę. To mnie paraliżuje i powoduje że zamykam się w sobie. Zamykam się nawet przed najbliższymi. Wiem że tłumaczenie innym o co mi chodzi jest bez sensu bo ja i tak jestem gdzieś zaszufladkowany w hierarfii rodziny i społeczeństwa. Mam nadzieję że przelałem wszystko na papier co myśli głowa w sposób czytelny. Pozdrawiam wszystkich. :P
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez jogi » 9 wrz 2008, o 11:02

Cześć mikidajlo, myślę że twój poprzedni szef cię nie docenił i niesprawiedliwie potraktował dlatego masz teraz blokadę żeby znów się zaangażować w jakąś pracę. Jest to normalny mechanizm, wycofywania się. Pewnie w głębi siebie boisz się znów być niedocenionym. Jednak to tylko iluzja.
Twój poprzedni szef zachował się niesprawiedliwie. Może miał nieprawdziwe informacje a może po prostu nie miał więcej zleceń i nie chciał ci powiedzieć prawdy i wymyślił sobie taki pretekst. Nie ważne. Ale ważne jest to, że ty znasz prawdę. Pokazałeś sobie, ze potrafisz być dobrym i rzetelnym pracownikiem dlatego nie masz się czego bać, Idź do jakiejkolwiek tyrki, bo myślę że każda praca jest lepsza niż żadna. Niestety jak człowiek długo jest bez zajęcia to popada w marazm i z czasem jest coraz trudniej. Ale swoje lęki tylko ty możesz pokonać. Jak nie wyjdzie w jednym miejscu to jest tysiące innych. Jak będziesz uczciwy sam ze sobą to w końcu trafi się coś co będziesz lubił robić i cię docenią.
Piszesz, że już sam nie wiesz jaki jesteś. Myślę, że to też normalne uczucie jak w życiu następują duże zmiany. Nikt zresztą nie zna się do końca.

Pozdrawiam i życzę powodzenia.
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28

Postprzez bunia » 9 wrz 2008, o 13:17

Nie jestem pewna czy stwierdzenie,ze kobiety czesciej cierpia na depresje jest pewnikiem,otoz mezczyzn nie omija ta choroba z ta roznica,ze objawy jej sa nieco inne jak rowniez podejscie do niej....w dalszym ciagu dla wielu mezczyzn jest to temat tabu.
Pozdrowka.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mikidajlo » 9 wrz 2008, o 14:04

Witaj Bunio
My mężczyźni musin być silni. Więc trudno się o tym mówi. Myślę że depresjia dotyka osób wrażliwych, myślących, odbierających nieco inaczej rzeczywistość. ( nie w negatywnym zanczeniu), osób które coś zauważają czego inni nie widzą albo są podatni na wszechobecne narzekanie. Ciągle się mówi o biedzie i że nic się nie opłaca robić a ludzie są źli z natury. To nie prawda. życie jest piękne bo tak różne jest. Jak kolory tęczy. tylko trzeba umieć się znaleźć w nim. :D
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez jogi » 9 wrz 2008, o 14:05

Ja tego nie stwierdziłem tylko badania statystyczne. Być może faceci rzadziej idą ze swoim problemem do lekarza.
A objawy czym się według ciebie różnią u mężczyzn?
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28

Postprzez bunia » 9 wrz 2008, o 16:48

Zauwazenie objawow depresji u mezczyzny jest trudniejsze(wylaczajac ciezka depresje)jako,ze mezczyzni sa mistrzami ukrywania swoich emocji i uczuc a wiec sa z natury zamknieci,charakterystycznym objawem jest chowaniem sie w swoja skorupke chodz rowniez robia to nie majac depresji dlatego granica jest cienka,bywaja bardziej drazliwi niz normalnie,zmeczeni i zniecheceni co raczej przypomina objawy stressu niz "typowej" depresji.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mikidajlo » 9 wrz 2008, o 21:47

Witam

Problem polega na tym że "mężczyźni są z marsa a kobiety z wenus" To są dwa różne światy. Uważam że mężczyźni często nie wiedzą że mają depresjie. Nie czytamy literatury na ten temat. Małżonce też nie zwieżamy się ze wszystkiego bo kończy się to tak: Narzekasz i narzekasz weź się do roboty, Albo jeśli pada pytanie co w pracy i zaczynasz opowiadać co robiłem to słyszysz.. Co mnie to interesuje, ja się na tym nie znam. Koniec rozmowy. Więc wszystko się zamyka w zdaniu dobrze w pracy, albo wszystko w porządku. Małżonki potrafią jednak w psychologiczny sposób podejść człowieka i mówi wszystko co w późniejszym czasie może być wykorzystane przeciwko niemu. Więc się zamykamy. Ja rozmawiam z żoną ale wielu mężczyzn tego nie robi. Radzi się kolegów jak żonę sobie wychować. Inna sprawą jest fakt że depresjią są dotknięte całe rodziny, np. z powodów finansowych. Wtedy też jest to trudno zauważyć. Otoczenie które mówi że wszystko jest nie tak i nic się nie opłaca robić przytłacza jeszcze bardziej. przyznać się że nic nie wychodzi żonie jest bardzo trudno. Inaczej jest Z osobami które żyją razem ale się nie szanują. Wpadają w alkochol. ile jest takich rodzin. Wiele osób potrafi obwiniać drugą osobę najlepiej bliską. Obcej jest trudniej powiedzieć prosto w twarz co się o niej myśli, a jak się powie to traci się stanowisko, pracę. Ny mężczyźni nie okłamujemy żon kobiet specjialnie, jesteśmy z innego świata po prostu.

W świecie jaki nas otacza wrażliwy facet musi kontrolować swoje emocjie. Normalni ludzie otwierają się później, najpierw jest bariera prywatności. swój świat którego trzeba strzec. maska założona żeby być coll.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez jogi » 10 wrz 2008, o 13:53

I to jest znowu kwestia wychowania. Kobieta jak ma problem to nie ma oporów przed proszeniem o pomoc. A chłopcy od małego słyszą "bądź mężczyzną" , "chłopaki nie płaczą" itp. A co do niezrozumienia w rodzinie to myślę, że też było by dużo lepiej jakby ludzie żyjący pod jednym dachem mówili sobie otwarcie o swoich uczuciach.
jogi
 
Posty: 48
Dołączył(a): 25 sie 2008, o 22:28


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 392 gości

cron