co ze mna jest nie tak?

Problemy związane z depresją.

Postprzez josi » 3 wrz 2008, o 15:50

Piszesz, że narzekasz z powodu "istotnych braków". Jeśli nie da się z tym nic zrobić, to pewnie trzeba to zaakceptować, ale podobno dużo zależy od nas samych, więc próbuj, stwarzaj życie... (przeczytałam w gazecie o tym stwarzaniu życia, prawda że fajne?)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Postprzez piotreq » 5 wrz 2008, o 08:31

nie chce nikogo ani siebie oceniac ale inni to robia tak samo stereotypow bo zarzucaja mi przez to generalizowanie co inni namietnie robia.
mysla ze nie potrafie kochac a nie mialem okazji do tego by pokazac a wiem ze to nie tylko przyjemnosci ale odpowiedzialnosc za kogos. mozna sie zmienic ale tylko do pewnych granic reszta jest czescia nas np. tak jak szkielet w ciele.
wczoraj czytalem artykuly w Rozwój i świadomość sa dosc ezoteryczne ale mysle ze dobrze radza.
zawsze zas bede powtarzal ze los mi poskapil tego co innych czyni szczesliwymi
i nie zdobede tego nawet z czyjas pomoca jesli los nie bedzie sprzyjal wreszcie.
piotreq
 
Posty: 31
Dołączył(a): 19 sie 2008, o 15:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Justa » 5 wrz 2008, o 08:51

piotreq napisał(a):zawsze zas bede powtarzal ze los mi poskapil tego co innych czyni szczesliwymi


A co Ci da powtarzanie tego?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez bunia » 5 wrz 2008, o 09:15

Los jest w Twoich rekach i od Ciebie zalezy jaki on bedzie....nikt Cie nie wyreczy od budowania wlasnego zycia na wlasny rachunek.
Pozdrowka.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez piotreq » 5 wrz 2008, o 12:37

nic mi nie da powtarzanie tylko stwierdzam ze los nie jest calkiem w naszych rekach i nie wiem jak inni ale ja bylbym szczesliwy majac to czego nie mam.
chodzi o to ze nie czuje sie winny a to jak inni to wmawiaja to okrucienstwo.
piotreq
 
Posty: 31
Dołączył(a): 19 sie 2008, o 15:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Abssinth » 5 wrz 2008, o 13:47

nie wina, tylko odpowiedzialnosc.

jestes odpowiedzialny za swoje zycie, za swoje mysli, za swoje dzialania.

tyle.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez piotreq » 5 wrz 2008, o 14:28

jak inni na moje zycie i ja na ich los tez mam wplyw i odpowiedzialnosc za to..
piotreq
 
Posty: 31
Dołączył(a): 19 sie 2008, o 15:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bunia » 5 wrz 2008, o 15:20

Oczywiscie,ze Ty sam i inni maja wplyw ale to od Ciebie zalezy jaki i na jaki sobie i innym pozwolisz.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez piotreq » 5 wrz 2008, o 15:27

hmm tak mysle dlugo wpajano od dziecka badz ok to inni ci za to tak samo odplaca a szczescie przyjdzie w nagrode niejako. teraz wazny egoizm (lub zawsze byl) i mowia walcz o wszystko. nie pietnuje sie (co bylo glupie zreszta) ze ktos rozpycha sie lokciami czy tak jak my (i kobiety teraz juz bez wstydu) robimy co chcemy by np. zaspokoic swoj poped..
piotreq
 
Posty: 31
Dołączył(a): 19 sie 2008, o 15:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Justa » 5 wrz 2008, o 15:56

piotreq napisał(a):nic mi nie da powtarzanie tylko stwierdzam ze los nie jest calkiem w naszych rekach i nie wiem jak inni ale ja bylbym szczesliwy majac to czego nie mam.
chodzi o to ze nie czuje sie winny a to jak inni to wmawiaja to okrucienstwo.


Zgadzam sie, ze los nie jest TYLKO w naszych rekach. To jasne.

Bylbys szczesliwszy majac to, czego nie masz. OK. Ale tego NIE MASZ. Co wiec zamierzasz?

1. tkwic w zalu do losu i byc ciagle niezadowolonym i nieszczesliwym
czy
2. COS robic, podejmowac jakiekolwiek dzialania, by szukac szczescia pomimo wszystko
czy
3. moze jeszcze cos innego?

TEN WYBÓR należy już TYLKO do Ciebie.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez piotreq » 8 wrz 2008, o 08:17

ktos pewnie sadzi ze jest ze mna tak zle ze tylko o tym mysle to nie mam
jasnych stron w sobie i potrzebuje terapii choc nie robie nic glupiego.
nie chcialbym w kolejnym gronie roztrzasac calego zycia i zadawac kolejne
pytania bez odpowiedzi. na Zachodzie modne jest opowiadanie swego zycia
na kozetce ktos poslucha, przytaknie i cale "leczenie", do tego nie tanie.
probujac znalezc wyimaginowana przyczyne w dziecinstwie (dobrze ze
nie w poprzednich zyciach:/) problemow doroslosci. tak samo smieszne jak grupy ludzi sukcesu wierza ze zlote rady, poradniki itp dadza im to. nieudacznicy ktorzy nawzajem sie pocieszaja a nie chca wiedziec ze czesto nie nadaja sie do tego o czym marza. ciagle miesza sie w glowach innym kiedys np. wierzono w to jak podrywa sie kobiety: podarunki, komplementy, wyznania milosci. teraz slysze ze to najlepszy sposob by wystraszyc kobiete lub w najlepszym razie uchodzic za jej frajerowatego wielbiciela. wazna jest zas teraz nie szczerosc a manipulacja psychologiczna. nigdy sie w glowie nie miescilo ze one mowia o uczciwosci a sa takie przewrotne itp. oczywiscie zostalo to co bylo zawsze wazne: wyglad, kasa, bajer (moze to 2 bardziej wazne nawet choc nie przyznaja sie do tego). wnetrze jest na szarym koncu a przykre ze trzeba znalezc te kompatybilna osobe co przy tylu kryteriach jest prawie niemozliwe. nic to nie zmieni ale nie cierpie jak ktos zarzuca mi wybrednosc lub lenistwo. inni maja ogromne szczescie np. w milosci majac podane wrecz "na talerzu"..
kazdy sie ogranicza do porad, krytyki i to jest cala wielka pomoc. jak pisalem prawidlowy rozwoj dokonuje sie wsrod ludzi robiac cos przyjemnego i pozytecznego. w miedzyczasie po prostu ale o to prozno prosic jak widze. spotkac sie zas z kobieta prawie graniczy z cudem, musi upewnic sie jaki jest a potem jak tyle wie o nim nagle pryska czar jedna wada i juz koniec wspanialej znajomosci z sieci..
izoluje sie takich jak ja a potem oczekuje ze beda radosnymi optymistami.
skad maja to brac?? potrzeba mi towarzystwa w realu, jakiejs wyprawy itd.
a tak to jak widze za dobroc z reguly ktos potem odplaca mi niegodziwoscia.
kobiety zas odmawiaja, bez serca sa, z powodu strachu przed osadem hipokrytow, "zasadami" a zycie jest tak krotkie i ciezkie by rezygnowac z tych chwil radosci..
tylu jest samotnych ale robia dobra mine do zlej gry nazywajac sie singlami, ze to niby ich wybor. po prostu sa ofiarami karierowiczostwa z zachodu (nic stamtad dobrego nie ma procz techniki) i wybrednych kobiet co za duzo sie naczytaly pismidel i teraz im sie marzy Bog wie co. nadal jednak udaja ze nie sa rozwiazle ze wazne dla nich wnetrze a to klamstwo skoro leca na czarusiow na jedna noc i nie daja nawet szans komus a jak poznac lepiej tylko po samym wygladzie? umowic sie to tez wyczyn tak jakby im proponowal cos dziwnego i nieprzyjemnego.
one sa jak dzikie konie pewnie co trzeba ujezdzic, nie dac sie zrzucic, pokazac im co jest dla nich dobre bo nie wiedza czego chca tak samo glupie niestety. sa winne rowniez wlasnej samotnosci, dziekuje wam kobiety BARDZO za to:/...
piotreq
 
Posty: 31
Dołączył(a): 19 sie 2008, o 15:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bunia » 8 wrz 2008, o 08:52

Niewatpliwie jestes bardzo rozgoryczony ale nie moge sie zgodzic z Twoim generalizowaniem problemu,nie podoba mi sie,ze wrzucasz wszystkie kobiety do jednego worka.....my kobiety nie spotykamy na swojej drodze tylko mezczyzn aniolow i dzentelmenow a idac za Twoim tokiem myslenia to pewnie tez jestes draniem i taki zywot Ci sie nalezy :bezradny: po co dawac Ci jakas szanse? ......nie wiem czy taka generalizacja spodoba sie Tobie.
Tak dlugo jak emocje Twoich doswiadczen beda zaslaniac obraz kobiety roznej tak dlugo bedziesz sam.
Pozdrowka.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 8 wrz 2008, o 10:37

piotreq napisał(a):kazdy sie ogranicza do porad, krytyki i to jest cala wielka pomoc


A tak włsciwie- to czego oczekujesz?
Mam się z Tobą umówić?
Sorki, ale po tym, co napisałeś- jakoś mi się nie chce... Zero szacunku, jakiś podły szowinizm, generalizowanie, wrzucanie wszystkich do jednego worka, brzydkie oceny- ze głupie jestesmy, że puste, że na kasę lecimy...

Mam wyciągnąc lupę i szukać w Tobie zalet? Pokaż mi je. Okaż mi szacunek. W dupę se wsadź prezenty i komplementy...
Ja mam się wysilać, zebys Ty się dobrze poczuł? A z jakiej racji?
Nikt nie powiedział, ze będzie lekko- możesz nie widzieć szczęśliwych par- jesli chcesz...
Możesz się obrazić na "podły świat", za to, ze tak Cie niesprawiedliwie traktuje... Tylko wiesz... swiatu nic od tego nie ubędzie, Tylko Ty będziesz coraz bardziej rozgoryczony, samotny...

Masz jak widzę ooooooooooogromną wiedze na temat kobiet, wszystko wiesz, ba, wiesz nawet lepiej, czego kobiety potrzebują ( tzn lepiej- niż one same)...
Jakoś ta wiedza jest niewiele warta- przyznasz sam- skoro nie sprawdza się w praktyce...

Ehh, szkoda słów...

Pozdrawiam serdecznie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Sanna » 8 wrz 2008, o 13:54

Hmmm,

A próbowałeś kiedyś umówić się z dziewczyną, która:

1. zupełnie Ci się nie podoba ( ale nie powinno to mieć dla Ciebie znaczenia bo przecież uważasz że liczy się tylko wnętrze),
2. jest o Tobie jako o mężczyźnie jak nagorszego zdania,
3. wyłącznie narzeka na ludzi,
4. nie dopuszcza innych przekonań niż swoje
5. uważa że masz obowiązek ją pokochać, bo jej się to należy, a jeżeli tego nie zrobisz to patrz punkt 2.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez piotreq » 10 wrz 2008, o 11:38

szowinizm nie rodzi sie z niczego ale to efekt doswiadczen. wiem ze nikt sie nie umowi (obojetnie co pisze) inaczej udawalbym jak wiekszosc tych co kobiet naprawde nie szanuje a ma powodzenie u nich ale szuka w wiadomym celu..
to rozgoryczenie a jak probuje byc ok to dostaje po glowie jedynie.
piotreq
 
Posty: 31
Dołączył(a): 19 sie 2008, o 15:48
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 494 gości

cron